Spis treści:
Z czym kojarzy ci się Instagram? Z ustawianymi pozami i fotkami przepuszczanymi przez filtry? Na szczęście nie wszystkie konta tak wyglądają. Są też takie, które pokazują naturalność. I te bardzo szanuję! Przykładem może być ostatni post Matki Prezesa, czyli Noemi Pawlak.
Matka Prezesa: „Bardzo nieinstagramowe ciało”, czyli brzuch po ciąży
„Długo zastanawiałam się, czy wrzucić to zdjęcie, bo moje ciało jest antyreklamą tej, bądź co bądź ekskluzywnej bielizny…” – tak zaczyna się jeden z ostatnio opublikowanych postów Matki Prezesa.
Konto prowadzi Noemi Pawlak, żona, matka dwójki wcześniaków, blogerka.
„… lecz wtedy pomyślałam, że nawet tak nieidealne ciała mogą wbić się w fajną bieliznę. I ja po prostu mam boczki, mam odstający brzuch, mam (prawie na pewno, bo czekam na potwierdzenie) rozejście mięśnia prostego brzucha. Walczę też z tym, by moje ciało było lepsze. Ale póki co jest takie. Właśnie TAKIE. Nieidealne. I bardzo nieinstagramowe” – pisze blogerka.
Post Matki Prezesa spotkał się z dużym zainteresowaniem. Polubiło je ponad 1,8 tys. osób.
Piękne, bo prawdziwe
„Piękne, bo prawdziwe”, „A ja nie widzę nic nieidealnego na tym zdjęciu, wręcz przeciwnie – jest idealne i piękne, a wiesz dlaczego? Bo Ty masz piękne wnętrze, piękny umysł, piękną buzię (blizna dodaje Ci uroku), ubierasz się nie jak wszyscy, a masz swój styl, to wszystko razem wzięte do kupy powoduje, że jesteś piękna i idealna, jak dla mnie to Artur powinien być mega zazdrosny, bo ma naprawdę wyjątkową kobietę”, „Pięknie, po prostu pięknie. Chciałabym umieć powiedzieć tak o sobie. Nie potrafię”, „Wyglądasz pięknie i kobieco, a własnie to liczy się najbardziej! Każda z nas zasługuje na to!” – czytamy w komentarzach.
Dobrze jest coraz częściej trafiać na tego typu zdjęcia. Zdjęcia, na których kobiety są naturalne, niewyretuszowane i - co najważniejsze – uśmiechnięte. Z tej fotki bije spokój i samoakceptacja, czyli coś, czego tak szukamy we współczesnym pędzie. A że widać też trochę boczków i odstający brzuch? To w ogóle się nie liczy. Tym bardziej, gdy pomyślimy, że to właśnie w tym miejscu rozwijało się dwóch chłopaków.