Jak sprawić, by dzieci na zawsze zapamiętały rodzinne Święta? /fot.iStock Jak sprawić, by dzieci na zawsze zapamiętały rodzinne Święta? /fot.iStock

Jak sprawić, by dzieci na zawsze zapamiętały rodzinne Święta?

Każde dziecko może uczestniczyć w przygotowaniach świątecznych, które dopasowane są do jego wieku i możliwości. Dlatego nie włączamy dziecku bajki na czas przygotowań, tylko szukamy mu zajęcia. To może być sprzątanie, pomoc w kuchni, układanie sztućców na stole czy dekorowanie drzwi. „Robienie rodziny” oznacza jedno: wspólnie tworzymy to, czego za chwilę będziemy doświadczać – przekonuje psycholog Edyta Zając, z którą rozmawiamy o znaczeniu świątecznych rytuałów.

Agnieszka Łopatowska: Otwieranie kalendarzy adwentowych, ubieranie choinki w określony dzień czy wspólne dekorowanie pierników – jakie znaczenie dla dzieci mają świąteczne rytuały?

Edyta Zając: Wszystkie tego typu rytuały mają duże znaczenie, szczególnie w tych zabieganych i bardzo hałaśliwych czasach. Nasze rodzinne tradycje pozwalają się nam zatrzymać – ale wspólnie, w bliskim gronie. Powtarzalne, dobrze znane rytuały budują poczucie przynależności i wspólnoty, a co za tym idzie – sprawiają, że czujemy się bezpieczniej. Należymy do kogoś i należymy do czegoś. Ważne jest też coś jeszcze: te wszystkie drobiazgi, dzięki którym celebrujemy świąteczny czas w roku, tworzą zestaw ważnych dla dziecka wspomnień. W czasach, gdy wiele dzieci zapomina się w świecie ekranów telefonów, to bardzo ważne. Na gruncie wspomnień dziecko buduje to, kim będzie w przyszłości.

Czy to znaczenie rośnie z wiekiem dziecka?

Każdy etap rozwoju ma swoje prawa. Każdy z nich jest kawałkiem układanki, z której ostatecznie powstaje dorosły człowiek. To, jak celebrujemy święta, wpływa zarówno na malucha, jak i na młodego dorosłego. Dlatego warto dać sobie szansę na tworzenie tej specjalnej świątecznej atmosfery.

Edyta Zając /fot. archiwum prywatne

Edyta Zając /fot. archiwum prywatne

Czy możemy ją wprowadzić w każdej chwili? Kiedy nie robiliśmy nic wspólnie przez 10 lat – uda się to naprawić?

Możemy mieć pewne założenia, pomysły i plany związane z tym, jak chcemy wychowywać dzieci, ale nie oznacza to, że wiemy wszystko. To, co działo się przez te 10 lat, było tym, na co mogliśmy sobie pozwolić. Może nie wiedziałam, że istnieje taka tradycja, którą chciałabym wprowadzić w tym roku? Może nie miałam miejsca na wieszanie pięknych świątecznych ozdób, a teraz to miejsce już mam? Może przez kilka lat początek grudnia był dla mnie czasem ogromnego stresu w pracy, a teraz już mam inny styl działania i z powodzeniem mogę cieszyć się kalendarzem adwentowym?

Nie ma znaczenia to, czego nie zrobiliśmy. Ważne jest to, co chcielibyśmy zacząć robić dla siebie i dla swoich bliskich teraz. To, jaką historię stworzymy w tym roku.

Jak odciągnąć dzieci od tabletów i telefonów przed świętami i w ich trakcie?

Chciałabym, aby istniała prosta odpowiedź na to pytanie. Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby rodzice dbali o zdrowe korzystanie z elektroniki każdego dnia. Określone zasady, umowy z dziećmi, ustalanie granic (na przykład nie korzystamy z telefonu siedząc przy wspólnym stole) to coś, co powinno być częścią naszego życia. Jeśli tak nie jest i nagle chcemy zupełnie odciągnąć dzieci od telefonów, możemy napotkać na bunt i zniechęcenie. To często skutecznie zaburza piękną świąteczną atmosferę. Zachęcam przede wszystkim do rozmowy z dziećmi o tym, jak mają wyglądać wspólne chwile. Czego oczekujemy od siebie nawzajem. Czy ustalamy jakieś limity, które oczywiście będą dotyczyć każdego członka rodziny – również rodzica!

Jeśli dziecko spędza każdą chwilę z telefonem, musimy się zadowolić nawet niewielkimi zmianami. Ważne jest jednak to, aby wszyscy członkowie rodziny widzieli w tym czasie offline szansę ciekawe spędzanie czasu. Jeśli alternatywą będzie nuda, pogarszamy sytuację.

Śpiewanie kolęd – ta tradycja zanika, bo się wstydzimy. Jak pokonać ten wstyd?

O tym, co stanie się z naszymi tradycjami, decydujemy my sami. To nasze działania wpływają na to, co robić będą nasi bliscy za 50 czy 100 lat. Jeśli w naszej rodzinie zanika śpiewanie kolęd, warto zastanowić się nad tym, czy taki stan rzeczy ma się utrzymać. Być może to jest moment na to, aby wziąć odpowiedzialność za to, z czego będzie się składać świętowanie naszych wnuków i prawnuków.

Jak wytłumaczyć, czemu zostawiamy wolne miejsce przy stole tak, żeby mądrze rozwijać empatię u dziecka?

Tutaj pojawia się pytanie, czy my sami rozumiemy znaczenie tej tradycji. Jej najpopularniejsze wytłumaczenie mówi o pozostawieniu miejsca dla osoby, która może niespodziewanie pojawić się przy naszym stole w wigilijny wieczór. Kilka dni przed Wigilią można przegadać ten temat z dzieckiem, ale też zachęcam do zrobienia jeszcze jednego kroku – właśnie w imię budowania empatii naszego potomka. Możemy wraz z dzieckiem zadbać o to, aby realnie komuś pomóc w tym czasie. W całej Polsce odbywa się mnóstwo akcji charytatywnych, które są tym „miejscem przy wigilijnym stole”. Pomoc nie musi wcale wykraczać poza nasze możliwości finansowe. Odzwierciedleniem tradycji świątecznej może być dar dla fundacji, która organizuje wigilię dla osób potrzebujących. Możemy z dzieckiem wesprzeć schronisko dla zwierząt lub wziąć udział w świątecznym kiermaszu.

Empatia dziecka nie wyniknie z samych rozmów o innych ludziach i ich potrzebach. Talerzyk na wigilijnym stole jest tylko drogowskazem dla empatii. Prawdziwe efekty zobaczymy wtedy, gdy coś rzeczywiście się wydarzy.

Moja siostra co roku wraz ze swoją córką wybierają jedną bombkę na choinkę, która symbolizuje nowy rok jej życia – jak oceniasz taki zwyczaj?

Uwielbiam ten zwyczaj! Wielokrotnie pisałam na moim blogu o tym, że dla wszystkich moich dzieci co roku od zawsze przygotowuję bombkę dla dzidziusia. Choć już dzidziusiami nie są, tak nazywam ten zwyczaj. Wszystkie tego typu rytuały i sposoby na celebrowanie ważnych chwil w naszym życiu, mają znaczenie symboliczne. Bombka dla dzidziusia może być corocznym sygnałem dla dziecka i dla nas, że widzimy ten upływający czas, odczuwamy wdzięczność, zatrzymujemy się, aby spojrzeć z bliska na nasze życie. Kiedy tradycje wiążą się z materialnymi rzeczami, budujemy w swoim życiu swojego rodzaju schronienie, zapis naszej historii. W trudnych chwilach, gdy potrzebujemy ukojenia, możemy odnaleźć w nich spokój. Ulubiona kolekcja filiżanek, które są kupowane z okazji urodzin, stos książek ukochanej autorki, pudło wypełnione bombkami kupionymi dla naszego maluszka, który dziś wkracza w dorosłość – to nasze własne opowieści zaklęte w przedmiotach. Mądrze wybrane rzeczy stają się przecież kawałkiem nas – nieprzypadkowym, wypełnionym znaczeniem.

Jak sprawić, żeby prezenty nie zdominowały Wigilii?

Zapytam przewrotnie: dlaczego mają nie zdominować Wigilii? Możemy przecież uznać, że wigilijne obdarowywanie jest wyjątkowym czasem odgadywania czyichś potrzeb, oczekiwania na zadowolenie wymalowane na twarzy bliskiej osoby. Sama pamiętam tę dziecięcą ekscytację związaną ze świątecznym prezentem. Nawet nie wiem, o jakie prezenty chodziło, natomiast emocje zapisały się w mojej pamięci na wiele lat. Jestem za tym, aby potraktować tę część Wigilii jako magiczny czas budowania relacji. Każdy prezent został przecież wybrany specjalnie dla danej osoby. Warto też zachęcić dzieci, nawet małe, do tego, aby same wyszukiwały lub stworzyły dla swoich bliskich podarunki.

Jakie „obowiązki” wyznaczyć dziecku w święta – na przykład wypatrywanie pierwszej gwiazdki?

Takie drobiazgi są oczywiście ważne, ale równie istotne jest coś, co nazywam „robieniem rodziny”. Każde dziecko może uczestniczyć w przygotowaniach świątecznych, które dopasowane są do jego wieku i możliwości. Dlatego nie włączamy dziecku bajki na czas przygotowań, tylko szukamy mu zajęcia. To może być sprzątanie, pomoc w kuchni, układanie sztućców na stole czy dekorowanie drzwi. „Robienie rodziny” oznacza jedno: wspólnie tworzymy to, czego za chwilę będziemy doświadczać.

Zdarza się, że dzieci boją się najstarszych członków rodziny, na przykład prababć, zazwyczaj widywanych tylko raz w roku – masz jakiś pomysł, jak można przełamać ten lęk robiąc coś wspólnie?

Pytanie: dlaczego się boją? Czy wiąże się to z tym, że taka osoba jest niesympatyczna, przekracza granice lub jest nieprzyjemna? Jeśli tak, to nie ma się czemu dziwić. Warto wówczas porozmawiać z dzieckiem o tym, jak sobie radzić z czyimiś niemiłymi zachowaniami. Jeśli natomiast ten lęk dotyczy nieznanej de facto osoby, warto opowiedzieć o niej dziecku. Historie z własnego życia mogą pomóc dziecku oswoić się z tym człowiekiem, który już nie jest nieodgadniony. Opowieść mamy o tym, jak jej babcia gotowała jej w dzieciństwie pierogi z jagodami, może zwrócić uwagę dziecka na to, co pozytywne.

Łamanie się opłatkiem – jak zachęcić dzieci do składania życzeń zgodnie z ich intencją, a jednocześnie uchronić je na przykład przed całowaniem przez osoby, przez które nie chcą być całowane?

Myślę, że warto porozmawiać z dzieckiem o samych życzeniach jeszcze przed Wigilią. Czy dziecko rozumie sens dzielenia się opłatkiem i składania życzeń? Po co to robimy? Jak łamanie się opłatkiem wygląda? Jak te życzenia mogą brzmieć? Czego raczej nie powinny dotyczyć życzenia? Takie rozmowy pozwalają dziecku oswoić się z sytuacją i poczuć się pewnie w tych mniej komfortowych warunkach.

Jeśli jasny jest przebieg wydarzeń i wiem, że wcale nie muszę do wszystkich przytulać, wyznaczę granicę w chwili, gdy nielubiana ciotka zacznie mnie ściskać i całować. Omówienie z dzieckiem tego, co nowe lub nieoczywiste jest jego tarczą ochronną.

Czy w twojej rodzinie macie jakieś zwyczaje lub o takich słyszałaś, z których warto zrobić ważne świąteczne rytuały?

Tradycje świąteczne są chyba tym, na co wszyscy czekamy przynajmniej przez kilka miesięcy w roku. Wspomniałam wcześniej o bombce dla malucha – to cudowny zwyczaj, z którym zawsze łączą się najcieplejsze wspomnienia. W rezultacie na naszej choince są bombki w kształcie awokado, hot-doga czy jednorożca. Zawsze jestem zadziwiona tym, co wybierają moje dzieci. Uwielbiam też zwyczaj świątecznego robienia zdjęć całej, wystrojonej w odświętne stroje rodziny. Trzeba do niej przekonywać niektóre osoby, ale to właśnie zdjęcia mogą nam pomóc utrwalić wspomnienia. I na koniec (choć tych tradycji mamy sporo) dodam jeszcze jedną – pomoc dziecku w potrzebie. Święta Bożego Narodzenia są o dziecku. Dlatego właśnie w tym czasie zależy nam najbardziej na tym, aby w miarę możliwości wspomóc potrzebujące dzieci.

 

Edyta Zając – psycholog, trener, pisarka. Prowadzi szkolenia, kursy e-learningowe, podcast i sesje indywidualne. Prowadzi bloga i wydaje książki psychologiczne. Poprzez swoją działalność online stara się inspirować Czytelników do podejmowania odważnych decyzji w życiu. Pisze o równowadze między ciałem, duszą i umysłem.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź