Aplikacja Akuku Mamo, czyli „Tinder dla mam”
Aplikacja pojawiła się w Google Play i App Store w październiku 2018 roku i zaledwie w ciągu czterech miesięcy zalogowało się w niej ponad 10 tys. użytkowniczek. Dziewczyny uważają to za swój mały sukces.
Marta Dragan: Tinder dla mam, antidotum na macierzyńską samotność, must have dla mamusiek, narzędzie godne Nobla – polskie mamy przyjęły wyjątkowo entuzjastycznie wasze „dziecko”. Aplikacja Akuku Mamo doczekała się już wielu pochlebnych opinii. Skąd wziął się pomysł na stworzenie takiej przestrzeni dla mam?
Marta Mroczek (MM): Obie jesteśmy mamami. Ja jestem mamą prawie 4-letniego Krzysia.
Magda Tereszczuk (MT): A ja mamą 3,5-letniej Alicji.
MM: Kiedy byłyśmy na urlopach macierzyńskich czułyśmy się bardzo samotne. Mężowie wychodzili do pracy, my zostawałyśmy same z dziećmi. Nie miałyśmy w pobliżu koleżanek, z którymi mogłybyśmy wybrać się choćby na spacer. Z Magdą znamy się od 15 lat, ale mieszkamy w dwóch skrajnych częściach Warszawy, więc codzienne spotkania odpadały. Logistycznie było to po prostu nie do ogarnięcia.
MT: Często rozmawiałyśmy przez telefon, obie narzekałyśmy na doskwierającą samotność. To specyficzny rodzaj samotności, bo fizycznie nie jesteś sama, w końcu cały czas jest z tobą dziecko, ale brakuje ci dorosłego kompana do rozmów. Żartowałyśmy sobie, że skoro single, którzy czują się osamotnieni, mają swoje portale randkowe, to dlaczego jeszcze nikt nie wpadł na to, by stworzyć taką aplikację dla mam. Nie pamiętam, która z nas to powiedziała, ale podczas jednej z naszych rozmów padło zdanie: „A może my się za to zabierzmy?”. Od słowa do czynu droga była dość kręta i daleka. Musiałyśmy skompletować zespół, zebrać pieniądze i przede wszystkim uwierzyć, że da się to zrobić.
Czy to oznacza, że samotność jest niejako wpisana w macierzyństwo?
MM: Macierzyństwo – przynajmniej w pierwszych miesiącach – jest przede wszystkim bardzo monotonne. Właściwie każdy dzień jest taki sam. Wstajemy, mleko, karmienie, przewijanie i tak w kółko. Ta rutyna jest czasem naprawdę dobijająca, a do niej często dochodzi właśnie samotność. Kiedy kolejny dzień spędzasz tylko z dzieckiem i orientujesz się, że twoje dialogi w większości sprowadzają się do „gugu” i „gaga”, to wierz mi, że masz ogromną potrzebę pogadania z kimś dorosłym. I to nie tylko o sprawach związanych z dziećmi, ale właśnie tych wszystkich innych.
Zazdrościłam w takich momentach dziewczynom, które miały przyjaciółki mieszkające dwa bloki dalej, które w każdej chwili mogły się spotkać i zamienić słowo. My niestety tego szczęścia nie miałyśmy. Jak chodziłyśmy na te spacery, widziałyśmy inne mamy, które podobnie jak my snuły się samotnie z wózkami i nie miały do kogo zagadać. Zrozumiałyśmy, że jest potrzeba stworzenia takiej przestrzeni, gdzie mogłyby się po prostu poznawać.
Nie chcę oczywiście mówić, że macierzyństwo to jakiś smutny obrazek, a matki to wielkie męczennice, bo tak nie jest. Chcę tylko dać do zrozumienia, że młode mamy często pozostawione są same sobie, na co nie są do końca gotowe. O blaskach macierzyństwa mówi się dużo, o cieniach niestety ciągle zbyt mało.
I dużo mówi się o dziecku, a zdecydowanie mniej o mamie. Tymczasem to często właśnie na nią spada największy ciężar macierzyństwa i często to ona również potrzebuje opieki.
MM: Rzeczywiście jest tak, że po porodzie mama w stu procentach skupia się na dziecku, zapominając nieco o sobie. Otoczenie zachowuje się podobnie. Natomiast przez to, że cały świat kręci się wokół tego dziecka, to mama szuka porad.
Jeżeli jest to jej pierwsze dziecko, to ona po prostu wielu rzeczy nie wie i wielu rzeczy się boi. Najpierw nasłuchuje czy dziecko oddycha podczas snu, czyta czy powinno leżeć na boku a może na wprost, sprawdza kilka razy czy na pewno mu się odbiło. Jest masa drobiazgów z życia codziennego, które z czasem stają się czymś normalnym, ale na początku bardzo stresują i wymagają przepracowania.
MT: Marta urodziła 5 miesięcy przede mną, dlatego ja miałam ten komfort, że opowiadała mi, jak wygląda poród, co mnie czeka, co wydaje się straszne a w rzeczywistości takie nie jest i na odwrót. Miałam nieco łatwiej, bo ktoś przede mną przetarł szlaki i przygotował mnie na wiele uroków bycia mamą. To była bardzo potrzebna lekcja. To są takie momenty, kiedy potrzebujemy wsparcia drugiej mamy. Mamy, która już ma to za sobą i powie: „Słuchaj, to jest normalne. Nie martw się”.
Rozumiem, że wasza aplikacja daje mamom poczucie wspólnotowości?
MT: Mamy taką nadzieję. Chciałyśmy stworzyć bezpieczne miejsce dla mam. Miejsce, gdzie mogłyby się poznawać, pisać i umawiać na wspólne spacery, do kina czy gdziekolwiek będą chciały. Takiego miejsca nam brakowało. Są różne facebookowe grupy dla mam, na których można szukać porad, które mogą stanowić filtr przed wizytą u lekarza, na których można wymienić się doświadczeniami i poznać inne mamy, ale jeśli jedna mieszka na Białołęce a druga na Ursynowie, to raczej nie umówią się na wspólny spacer. Ta odległość i możliwość zobaczenia mamy w okolicy jest tą wartością dodaną naszej aplikacji. W Akuku Mamo jest geolokalizacja, dzięki czemu użytkowniczki mogą zobaczyć, jak daleko (to jest oczywiście przybliżona odległość) są inne mamy.
Z jakich aplikacji wy korzystałyście? Jakich informacji szukałyście po porodach?
MT: Z aplikacji żadnej, zaglądałam raczej na facebookowe grupy. Szukałam wielu różnych informacji, porad i wsparcia oraz informacji medycznych, dotyczących drobnych rzeczy, które działy się z moim dzieckiem. Internet był wirtualnym miejscem, dzięki któremu udało mi się zapewnić sobie rozrywkę w domu w okopach macierzyństwa. Moja córka uwielbiała organizować sobie długie posiedzenia przy mojej piersi, które czasami trwały trzy godziny. Ten czas starałam się wykorzystać poza przeglądaniem rodzicielskich grup na czytanie, słuchanie muzyki i audiobooków.
MM: Ja podobnie jak Magda nie widziałam dla siebie żadnej aplikacji, z której mogłabym korzystać na urlopie macierzyńskim. Jedynie w te ciążowe się wkręciłam. Dosyć mocno śledziłam za to grupę „Mamy dzieci z rocznika 2015”.
Wasza aplikacja jest darmowa i działa na całą Polskę a czy planujecie rozszerzenie jej na inne kraje?
MT: Na razie skupiamy się na rozwoju aplikacji w Polsce, ale mamy w planach, by w pewnym momencie wyjść z Akuku Mamo za granicę. Już teraz piszą do nas mamy, Polki z różnych państw z pytaniem, kiedy i one będą mogły zalogować się do tej aplikacji. Dostałyśmy wiadomości z Anglii, Wietnamu, a nawet Australii. Zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzeba znalezienia innej mamy w obcym kraju jest większa niż w Polsce, że tam znacznie silniej doskwiera samotność.
MM: Wystartowałyśmy 5 października i zakładałyśmy, że w pierwszym miesiącu wejdzie może 100 mam, a okazało się, że ta liczba była znacznie większa. W ciągu 24 godzin od startu aplikacji zalogowało się w niej ponad 560 mam. I to było dla nas naprawdę ogromne zaskoczenie. Jesteśmy na etapie testowania tej aplikacji, sprawdzania co się podoba, co nie. Chcemy być też dla innych mam w innych państwach, ale potrzebujemy na to jeszcze chwili.
Co wiecie o użytkowniczkach Akuku Mamo? Z jakich zakątków Polski jest najwięcej logowań? Gdzie najwięcej kobiet szuka tego typu aktywności?
MT: Zdecydowanie Warszawa. Na drugim miejscu jest Wrocław, a na trzecim Kraków. Dominują duże miasta. Zauważyłyśmy, że mamy, które są zalogowane w aplikacji, to mamy, które są na urlopach macierzyńskich. Natomiast jest też dużo mam na pełen etat, czyli kobiet, które nie pracują i są w domu z dziećmi. Z aplikacji korzystają mamy w różnym wieku. Są mamy, które mają 20 lat, ale są też mamy po 40-tce. Najpopularniejszym imieniem dzieci w naszej aplikacji jest Zosia. A jeśli chodzi o imiona mam, to prym wiedzie Kasia.
Dzięki Akuku Mamo nie tylko poznaje się drugą mamę w okolicy, ale też poznaje się kogoś, kto jest twoim sąsiadem. Nasza aplikacja buduje społeczność sąsiedzką!
Jakie kroki trzeba przejść, żeby się zalogować?
MM: Pobierasz aplikację, otwierasz ją i możesz się zalogować albo przez Facebook’a albo przez adres mailowy. Wówczas musisz podać swoje imię, datę urodzenia (opcjonalnie) i dodajesz swoje zdjęcie. Potem przechodzisz do ekranu, gdzie możesz wpisać, jakie masz dzieci (chłopiec/dziewczynka/jesteś w ciąży). Możesz wprowadzić imiona dzieci. Później podajesz informacje, czy jesteś na urlopie macierzyńskim, studentką, freelancerką czy może wróciłaś do pracy albo jesteś mamą na pełen etat. Następnie przechodzisz do kategorii zainteresowania, zaznaczasz co cię interesuje jako mamę, a co jako kobietę. Wybierasz sobie po 6 kafelków. Ustawiasz swoją lokalizację i w momencie, kiedy to zrobisz, przechodzisz już do ekranu głównego aplikacji. Ekranem głównym jest ekran odkrywaj. Tam pojawiają się mamy, które są najbliżej ciebie i wtedy możesz taką mamę „podejrzeć”, czyli zobaczyć jej profil – jakie ma zdjęcie, ile ma dzieci, jakie kafelki zainteresowań zaznaczyła.
MT: W aplikacji możesz przeszukać mamy po zainteresowaniach, po odległości, po wieku. Mamy chętnie zaznaczają, w jakim wieku są ich dzieci, bo to jedno z głównych kryteriów doboru. Jeżeli mama, która mieszka obok ciebie, ma dziecko 5-letnie, a ty dopiero co urodziłaś, to mimo że jako kobiety pewnie super byście się dogadały, na taki codzienny spacer trudno byłoby wam się zgrać z uwagi na różnicę wieku waszych dzieci.
Możesz do innej mamy napisać wiadomość prywatną, a jeśli jesteś bardziej nieśmiała, to możesz wysłać jej taką zaczepkę „Akuku”. Możesz też tworzyć wiadomość grupową z kilkoma mamami. W Akuku Mamo jest też forum tematyczne, na którym mamy aktywnie ze sobą piszą. Odpowiadają na pytania, a te bywają naprawdę różne – od tego, jak przygotować się na do podróży z kilkumiesięcznym dzieckiem do Azji, przez jakiego pediatrę polecają w przychodni w Milanówku, gdzie mogą zrobić sobie dobrą hybrydę na paznokciach, po jakie peelingi cukrowe są warte uwagi. To pokazuje, że mamy potrzebują bezpiecznej przestrzeni, gdzie mogą zadawać różne pytania.
Jaki macie feedback od mam? Jak odbierają tę aplikację?
MT: Jedna z użytkowniczek napisała nam, że poza tym, że dzięki Akuku Mamo poznaje się drugą mamę w okolicy, to poznaje się kogoś, kto jest twoim sąsiadem. Co znaczy, że nasza aplikacja buduje również społeczność sąsiedzką. I rozwija tę znajomość. Ta aplikacja może łączyć nie tylko mamy. Mężowie też mogą się później poznawać.
Odbiór mamy naprawdę bardzo pozytywny. Pojawiają się komentarze, że powinnyśmy dostać Nobla za tę aplikację. Natomiast wiadomo, że nie wszystko mamom się podoba i czasami dzielą się z nami swoimi uwagami. Za nami nie stoi ani inwestor, ani wielka firma technologiczna. Na pokładzie jest z nami jeszcze Rysiek Biliński, nasz przyjaciel i dyrektor techniczny. On wziął na siebie część programistyczną. Mieszka na co dzień w Singapurze, więc nie może chodzić z nami na różne wywiady, chociaż bardzo by chciał. Rysiek jest ważną częścią naszego zespołu i myślimy, że gdyby nie on, to na pomyśle by się zakończyło.
Mamy wrażenie, że będziemy autorkami wielu przyjaźni mam w całej Polsce. Widzimy, że to był dobry pomysł i faktycznie aplikacja trafiła na podatny grunt. Mamy potrzebują koleżanek, potrzebują towarzystwa i tego typu narzędzia są im potrzebne.
Czy mężczyźni zgłaszają się do was z prośbą o stworzenie aplikacji „Akuku Tato”?
MM: Tak. Jest w ogóle kilku mężczyzn w naszej aplikacji, którzy są na urlopie wychowawczym. Oczywiście stanowią mniejszość.
MT: Na początku w ogóle pojawił się zarzut, dlaczego ta aplikacja jest tylko dla matek, że powinna być również dla mężczyzn, bo taki podział wzmacnia stereotyp, że tylko kobieta zajmuje się dzieckiem. My jednak wiedziałyśmy, że nie da się stworzyć produktu, który będzie idealny dla wszystkich. Musiałyśmy znaleźć jakąś wąską grupę odbiorców, a ponieważ w Polsce to głównie kobiety zostają w domu z dziećmi i problem samotności w macierzyństwie dotyka w głównej mierze właśnie je, postanowiłyśmy stworzyć aplikację specjalnie dla nich.
MM: Natomiast jeśli panowie chcieliby zalogować się w tej aplikacji, to nic nie stoi na przeszkodzie. Zapraszamy.
Myślicie o jakiś nowych produktach dla mam?
MM: Mamy w planach uruchomienie naszego bloga, ale jeszcze zastanawiamy się, w którą stronę mamy z nim pójść. Teraz intensywnie pracujemy nad nowymi funkcjami w Akuku Mamo. Podczas pracy nad aplikacją zrozumiałyśmy, że programowanie to nie jest chwila. Wprowadzenie każdej nowej funkcjonalności zajmuje sporo czasu. Dowiedziałyśmy się na przykład, że zaprogramowanie kropki, która pojawia się, jak przychodzi nowa wiadomość, trwa kilka tygodni. Także już wkrótce pojawi się kilka nowych funkcji w aplikacji, które mamy nadzieję, że spodobają się naszym użytkowniczkom.