Postanowienia noworoczne / istock

Katarzyna Jarząbek: Nowy Rok wielu ludzi traktuje jako tzw. „czystą kartkę”

Styczeń miesiącem zmian, postanowień noworocznych, snuciem planów. Zatłoczone siłownie, rozliczanie się z zeszłorocznych obietnic i wspomnienia roku na social mediach. Porozmawialiśmy z psycholog Katarzyną Jarząbek, która wyjaśniła, skąd wynikają problemy z realizacją celów i zdradziła, czy postanowienia noworoczne mają sens.

Urszula Gruszka: Utarło się powiedzenie: „nowy rok, nowa ja”. Jest to żenujące, czy jednak jest w tym grosz prawdy?

Katarzyna Jarząbek, psycholog: Nowy Rok wielu ludzi traktuje jako tzw. „czystą kartkę”. Jest poczucie, że można zacząć wszystko od nowa, jednak o zmianach decydują inne czynniki niż data w kalendarzu. Należy spojrzeć prawdzie w oczy –  jeśli pragniemy jakiejś zmiany, nie czekamy do nowego roku a działamy od razu. Takie postanawianie sobie czegoś od pierwszego dnia roku jest często usprawiedliwianiem się z tego, czego nie udało się osiągnąć w minionym.

Czy jest presja społeczna tworzenia listy postanowień noworocznych?

Tak, jest duża presja społeczna. Związane jest to z kultem efektywności. Z jednej strony można cieszyć się z tego, że społeczeństwo jest co raz bardziej świadome siebie, swoich wad i zalet, predyspozycji zawodowych i można to zawdzięczać rozwojem coachingu w Polsce, natomiast z drugiej strony nie każdy chce wpadać w wir bycia na maksymalnych obrotach swoich możliwości. Presja ludzi wokół, którzy pytają „jakie masz postanowienia noworoczne” narzuca konieczność tego, aby coś jednak zmienić. Osoba, która nie ma postanowień i mówi o tym otwarcie, odbierana jest przez większość osób jako leniwa i bez ambicji. To społecznie niedopuszczalne, a z drugiej strony żyjemy w takim środowisku, który lubi rozliczać, egzekwować, oceniać i nie ma mowy o wsparciu czy dopingowaniu sobie w celach.

Rozliczamy, egzekwujemy, oceniamy. Siebie czy innych? 

Wobec siebie często bywamy niekrytyczni, podczas gdy innych pouczamy i jesteśmy ekspertami w każdej dziedzinie życia. Niestety większość z nas jest hipokrytami, którzy cieszą się z czyjegoś niepowodzenia, bo nam samym rzadko udaje się osiągnąć to, co było postanowione 1 stycznia nowego roku.

Dlaczego zatem mamy problem z realizacją swoich celów?

Problem z realizacją postanowień może wynikać z kilku czynników. Jednym z nich jest brak motywacji, albo motywacja, która z biegiem czasu opada. Drugim czynnikiem jest chęć zrealizowania zbyt wielu postanowień i związana z tym słaba organizacja czasu. Kolejnym może być niedostosowanie celu do możliwości, jest to najczęstszy problem, np. schudnąć 10 kilogramów w ciągu 3 miesięcy. Częste i głupie.

Wielu ludzi robi listę z celami tylko po to, aby mieć poczucie zmiany w swoim życiu, poczucia innej energii, zmiany funkcji społecznej

No właśnie, czy postanowienia określają nasze potrzeby? 

Oczywiście, zdarzają się takie postanowienia, które mogą świadczyć o pewnych zaburzeniach, potrzebach i problemach. Spotykam wiele kobiet, których postanowieniem na nowy rok jest wyjść za mąż, większość z nich to singielki. Widzę tu pewien problem. Myślę, że w tym przypadku jest to potrzeba jakiejś stabilizacji, bezpieczeństwa. Cele na tle zawodowym, np. awans, podwyżka, zmiana pracy to postanowienia wynikające z potrzeby dowartościowania się lub wyjścia z rutyny. Wielu ludzi robi listę z celami tylko po to, aby mieć poczucie zmiany w swoim życiu, poczucia innej energii, zmiany funkcji społecznej. Nie można mówić, że planowanie jest złe. Jeśli jest racjonalne, na miarę naszych możliwości i wyniki z potrzeby, nie musimy z tym czekać do nowego roku.

Kiedy planowanie może być zgubne? 

Wszystko to, co robimy pod presją może przynosić skutki dobre lub złe. Jest to kwestia bardzo indywidualna, ponieważ stres niektórych ludzi motywuje, podczas gdy na drugich może działać blokująco. Mówi się, że jednak większość osób nie dotrzymuje swoich obietnic, jest to również kwestia charakteru, mobilizacji, dyscypliny. Działanie pod presją najczęściej nie przynosi pożądanych efektów, ponieważ nie wynika to z naszej wewnętrznej potrzeby. Jeśli taka chęć zmiany rodzi się w nas, nie zwlekamy wówczas do nowego roku, działamy od razu.

Jak planować? Czy jest na to skuteczna metoda?

Ważną kwestią w wyznaczaniu celów jest zrozumienie swoich potrzeb. Jeśli wszystko to, co robimy, przynosi nam satysfakcję i radość, nie warto tego zmieniać. Natomiast jeśli wiemy, że zmiana pracy lub środowiska będzie dla nas dobra, ponieważ tkwimy w martwym punkcie, który nas przytłacza – jest to znak ostrzegawczy. Uświadomienie sobie tego jest trudne, ale niezbędne w planowaniu i utrzymaniu motywacji. Nad celami należy również pracować, czyli stworzyć odpowiednią strategię.

Jeśli kobieta postanawia wyjść za mąż, najpierw musi stworzyć relację, czyli wyjść z mieszkania, pójść na imprezę, zainstalować aplikację randkową, zorganizować przyjęcie – cokolwiek, co może doprowadzić ją do celu. Jeśli myślimy nad zmianą pracy – szukamy ofert, wysyłamy CV, robimy kursy doszkalające lub przekwalifikujemy się. Jeśli chcemy schudnąć – analizujemy swój sposób odżywiania, zgłaszamy się do specjalisty (dietetyka, trenera), wrażamy aktywność fizyczną. Ale wszystkie nasze postanowienia wiążą się z wysiłkiem, tylko wtedy jest możliwe osiągnięcie ich. Myślę, że lenistwo i brak cierpliwości wyklucza wiele osób z realizacji swoich celów.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź