„Finowie pozwalają dzieciom na samodzielność o wiele wcześniej i o wiele częściej niż Polacy” – mówi Izabela Zmysło, Polka mieszkająca w Finlandii

– Ogromnym plusem fińskiego systemu szkolnictwa jest duża liczba zajęć praktycznych, takich jak prace ręczne w drewnie, szycie na maszynach, gotowanie, zajęcia muzyczne, taneczne, a wszystko odbywa się w ramach zwykłych zajęć w szkole. Fińskie szkoły podstawowe i wyższe są bardzo dobrze wyposażone w sprzęt, maszyny, sale kuchenne. To doskonałe rozwiązanie, dzięki któremu każde dziecko ma możliwość nauczenia się wielu przydatnych umiejętności – opowiada Izabela Zmysło, Polka, która w Finlandii wychowuje troje dzieci.

Klaudia Kierzkowska: Od 10 lat mieszka pani w Finlandii. Dlaczego wybrała pani akurat ten kraj?

Izabela Zmysło: Ciężko uwierzyć, że minęło już ponad 10 lat. Początkowo miałam zostać tylko na chwilę – mój mąż dostał kontrakt za granicą. Po kilkumiesięcznym pobycie, takich odwiedzinach, zdecydowałam się przyjechać do niego na dłużej. Nasz syn miał wtedy prawie 5 lat, a ja byłam w ciąży. Nasz drugi syn urodził się już w Finlandii. Dlaczego zdecydowaliśmy się tu zostać? Na początku braliśmy pod uwagę głównie finanse – zarobki były zdecydowanie lepsze niż w Polsce. Potem po prostu pokochaliśmy to miejsce. Finlandia stała się poniekąd naszym domem.

Jest pani mamą trójki dzieci. Jak wygląda opieka nad ciężarną w Finlandii?

W Finlandii całą ciążę prowadzi położna, zazwyczaj w pobliskiej przychodni zwanej neuvolą. Położna, średnio co miesiąc, kontroluje stan zdrowia ciężarnej, kieruje na niezbędne badania laboratoryjne, sprawdza wagę, samopoczucie zarówno fizycznie, jak i psychicznie kobiety.

Dbałość o samopoczucie psychiczne w ciąży była dla mnie nowością. Często pytano mnie, czy czymś się martwię, czy mam wsparcie, jak się czuję, jakie mam nastawienie. W Polsce nigdy takich pytań nie usłyszałam.

Jeśli ciąża przebiega bez komplikacji, lekarz bada kobietę spodziewającą się dziecka jedynie dwa, trzy razy w ciągu całej ciąży. Badanie USG jest również wykonywane maksymalnie trzy razy. W tej samej przychodni kobieta razem z dzieckiem przebywają pod opieką specjalistów po porodzie. To tam odbywają się szczepienia i bilanse dziecka aż do 6. roku życia. Najczęściej ta sama położna, która prowadziła ciążę, zajmuje się matką i dzieckiem po porodzie.

A co z prywatną służbą zdrowia, nowoczesnymi klinikami? Czy nie cieszą się one popularnością w Finlandii?

Raczej nie. Większość Finek korzysta z państwowej służby zdrowia, która nie zawsze jest bezpłatna. Za niektóre badania trzeba płacić, podobnie jak za pobyt w szpitalu podczas porodu. Nie są to bardzo duże koszty, ale jednak. To, czego doświadczyłam w ciąży w Finlandii, było dla mnie nowością. W Polsce chodziłam prywatnie do ginekologa, płaciłam za każdą wizytę, za każdym razem miałam wykonywane USG i oglądałam maluszka. Tutaj kontrolowane było głównie ciśnienie krwi i waga. W Finlandii to normalne.

Jedno dziecko pani rodziła w Polsce, a dwójkę w Finlandii. Zauważyła pani jakąś szczególną różnicę między podejściem i opieką?

W Finlandii rodziłam dwa razy, a między porodami było ponad pięć lat różnicy. Pierwszy z tych porodów zakończył się cesarskim cięciem, co było dla nas absolutnym zaskoczeniem. Pierwszy syn, którego urodziłam w Polsce, przyszedł na świat siłami natury. Nie spodziewałam się, że za drugim razem będzie inaczej. Co ciekawe, w Finlandii cesarskie cięcia są naprawdę stosunkowo rzadkie, kładzie się nacisk na porody naturalne. Trzecie dziecko, córkę, urodziłam naturalnie, jednak ze względu na komplikacje, jakie miały miejsce podczas drugiego porodu, lekarze zdecydowali, że będą wywoływać poród wcześniej.

Indukcja porodu w Finlandii też różni się od tego w Polsce. Wszystko trwa zdecydowanie dłużej – najpierw balonik, później inne metody, a dopiero na końcu, po kilkunastu godzinach, ciężarnej podaje się oksytocynę. W Polsce od razu dostałam oksytocynę, bez stosowania żadnych innych metod.

W Finlandii każda kobieta ma dostęp do znieczulenia, szpitale są dobrze wyposażone, a porody rodzinne są normą. Personel jest bardzo przyjazny i niezwykle profesjonalny, a warunki szpitalne są godne pozazdroszczenia. Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że w Finlandii właściwie nie istnieje coś takiego jak torba szpitalna do porodu. Tutaj wszystko dostaje się w szpitalu, łącznie z koszulą nocną, kapciami, podkładami, pampersami dla dziecka. Ze sobą trzeba zabrać tylko książeczkę ciąży i kartę ubezpieczenia.

"Japończycy uważają, że słowa mają moc – wpływają nie tylko na osobowość, ale także na zdolności dziecka". O wychowaniu dzieci w Japonii mówi Paulina Imai

Polecamy

"Japończycy uważają, że słowa mają moc – wpływają nie tylko na osobowość, ale także na zdolności dziecka". O wychowaniu dzieci w Japonii mówi Paulina Imai

Czytaj

A wychowanie dzieci w Finlandii różni się od tego w Polsce?

Myślę, że tak. Finowie już od samego początku kładą duży nacisk na autonomię i samodzielność dzieci. Zauważalną i podstawową różnicą jest ilość czasu spędzanego przez dzieci na zewnątrz – w przedszkolach, szkołach. Dzieci praktycznie każdego dnia spędzają na świeżym powietrzu po kilka godzin.

Wycieczki do lasu lub po prostu zabawy na placach zabaw przy szkołach i przedszkolach to norma. Bardzo wielu uczniów, już pierwszoklasistów, samodzielnie chodzi lub jeździ na rowerze do szkoły. Placówki znajdują się zazwyczaj naprawdę blisko domów, obowiązuje tutaj rejonizacja.

Prawdą jest, że Finowie dają dzieciom więcej luzu?

To na pewno. Finowie pozwalają dzieciom na samodzielność o wiele wcześniej i o wiele częściej niż Polacy. Sądzę, że jest to wynikiem tego, że jest tutaj o wiele bezpieczniej – mniejsze zaludnienie, większy spokój i mniejszy ruch na ulicach. Drugą kwestią jest samo podejście do wychowania. Już małe przedszkolaki uczą się samodzielności – same zakładają kombinezony i buty. Niejednokrotnie zdarza się, że odbieram dziecko z przedszkola, które ma buty założone na odwrót lub czapkę na lewą stronę.

Im dzieci są starsze, tym więcej czasu spędzają bez opieki dorosłych. Uczniowie z 8 i 9 klasy odbywają obowiązkowe praktyki w różnych zakładach pracy, sklepach czy innych placówkach. Wszystko muszą załatwiać sami. Wiele 18-latków już wyprowadza się z domu rodzinnego i wynajmuje mieszkania.

Zastanawiam się, czy dzieci mają mniej obowiązków domowych? Są wychowywane bezstresowo?

W naszym domu kładziemy nacisk na to, żeby dzieci miały swoje obowiązki. Pomagają nam naprawdę dużo. Mamy duży ogród, w którym razem pracujemy, i wspólnie przygotowujemy posiłki. Jednak z relacji naszych dzieci wynika, że ich fińscy koledzy i koleżanki sporadycznie pomagają rodzicom. Jednak ciężko jest uogólniać, bo zarówno w Polsce, jak i w Finlandii są rodzice, którzy więcej lub mniej wymagają od dzieci. A czy dzieci wychowywane są bezstresowo? Pracuję w przedszkolu, dlatego mogę się temu wszystkiemu lepiej przyjrzeć.

Tutaj rodzice prawie nigdy się nie spieszą. Czekają, aż dziecko samo się ubierze, a czasem nawet 20-30 minut czekają na korytarzu, aż dziecko skończy zabawę.

Ciężko stwierdzić, czy to jest wychowanie bezstresowe. Dzieci na pewno są inaczej wychowywane niż „moje pokolenie”, ale wiem, że w Polsce także nastąpiły duże zmiany. Krzyczące i tupiące w miejscu publicznym dziecko już nie robi na nikim wrażenia.

Wspomniała pani o ilości czasu spędzanym na świeżym powietrzu. Prawdą jest, że maluchy w żłobku nawet w deszcz wychodzą na dwór?

Fińskie dzieci zdecydowanie więcej czasu spędzają na świeżym powietrzu, już od urodzenia. W pierwszym tygodniu życia „wystawiane” są na ganek, balkon lub do ogrodu, gdzie śpią. W żłobkach i przedszkolach około 2-3 godzin dziennie bawią się na zewnątrz. W szkołach czasami cały dzień spędzają na świeżym powietrzu, np. organizowane są całodniowe piesze wycieczki do lasów, z odpoczynkiem przy grillu. Zimą najczęściej takie piesze wyprawy odbywają się na nartach biegowych. Pogoda nie ma znaczenia. Dzieci obowiązkowo muszą mieć odpowiednie ubrania: w czasie deszczu: gumowe kombinezony, rękawiczki i kalosze, w czasie mrozu: ciepłe kombinezony i odpowiednie buty, a podczas upałów: nakrycie głowy, bidony z wodą i krem z filtrem.

Jak wygląda opieka przedszkolna i szkolna w Finlandii?

Dzieci najczęściej rozpoczynają przedszkole już w pierwszym roku życia. W Finlandii nie ma podziału na żłobek i przedszkole, istnieje po prostu przedszkole, po fińsku zwane „päiväkoti”, co oznacza „dzienny dom”. W przedszkolu dzieci spędzają dużo czasu na zajęciach plastycznych, mają też oczywiście czas na swobodną zabawę. W przeciwieństwie do polskich szkół, w Finlandii nie organizuje się wydarzeń typowych dla polskich szkół, takich jak akademie czy konkursy. W fińskim systemie edukacyjnym unika się rywalizacji i oceniania, zakładając, że każde dziecko jest w czymś dobre.

Kaja Krawczyk: "Podczas hipnoporodu rodzące uspokajają umysł, ciało, skupiają się na sobie"

Polecamy

Kaja Krawczyk: "Podczas hipnoporodu rodzące uspokajają umysł, ciało, skupiają się na sobie"

Czytaj

Jak postrzega pani edukację?

Ogromnym plusem fińskiego systemu szkolnictwa jest duża liczba zajęć praktycznych, takich jak prace ręczne w drewnie, szycie na maszynach, gotowanie, zajęcia muzyczne i taneczne. Wszystko to odbywa się w ramach standardowych zajęć w szkole.

Fińskie szkoły podstawowe i wyższe są bardzo dobrze wyposażone w sprzęt, maszyny i sale kuchenne, co pozwala dzieciom na naukę wielu praktycznych umiejętności. Jest to świetne rozwiązanie, które umożliwia każdemu dziecku rozwijanie się w różnych obszarach.

W Finlandii praktycznie nie ma korepetycji. Jeśli dziecko ma trudności w nauce, nauczyciele udzielają mu wsparcia, a uczniowie mogą brać udział w dodatkowych zajęciach w szkole. Kolejną różnicą jest to, że rodzice nie muszą kupować podręczników, zeszytów i przyborów szkolnych poza plecakiem. Wszystkie te materiały są dostępne w szkole, co oznacza, że dzieci nie muszą niczego przynosić ze sobą. Każde dziecko rozpoczynające klasę trzecią otrzymuje tablet, który może być wykorzystywany do nauki i wykonywania zadań domowych, ale nie do innych celów. System ocen w Finlandii opiera się na skali od 4 do 10, przy czym 4 to ocena niedostateczna.

Uczniowie w fińskich szkołach są mniej zestresowani i mają luźniejszy, bardziej przyjacielski kontakt z nauczycielami. Interesującą cechą jest również to, że uczniowie i dzieci w placówkach edukacyjnych w Finlandii zwracają się do nauczycieli i opiekunów po imieniu. Nauczyciele w Finlandii mają większą swobodę w prowadzeniu zajęć i mogą realizować własne pomysły edukacyjne, przy zachowaniu oczywiście określonych podstaw programowych. Duży nacisk kładziony jest na nowoczesne metody nauczania i innowacje edukacyjne.

Słyszałam, że dzieci w Finlandii mają o wiele mniej zadanych prac domowych. To prawda?

Tak, tutaj obowiązuje większa swoboda. Uczniowie mają zdecydowanie mniej testów i sprawdzianów, choć nie oznacza to, że są one zupełnie pomijane. Prace domowe są znacznie mniej obciążające. Na przykład odrobienie zadań z danego dnia zajmuje moim dzieciom zazwyczaj od 30 do 60 minut. To „luźniejsze podejście nauczycieli” przekłada się również na uczniów, którzy są mniej zestresowani. Duża ilość ruchu na pewno pomaga rozładować energię i stres.

Nie jestem pewna, w czym dokładnie tkwi sekret, ale zdecydowana większość Finów mówi płynnie po angielsku, co nie jest wynikiem prywatnych korepetycji, za które rodzice płacą krocie, jak to ma miejsce w Polsce. Nauczyciele angielskiego w Finlandii skupiają się głównie na umiejętnościach językowych i komunikacji, a nie na nauce gramatyki.

Jak wygląda kwestia zajęć dodatkowych?

W Finlandii istnieje wiele zajęć dodatkowych. Dzieci po szkole uczęszczają na zajęcia takie jak balet, piłka nożna, jazda konna, basen czy zajęcia plastyczne. W wielu przypadkach te zajęcia są płatne, podobnie jak w Polsce. Niektóre zajęcia organizowane są przez miasto i są darmowe. Wielu rodziców decyduje się na organizację tych zajęć w weekendy. Najbardziej popularnym sportem jest hokej, którego uczy się większość dzieci.

Jest pani również nauczycielką w przedszkolu. Jak wygląda to z drugiej strony?

Pracuję jako nauczycielka w fińskim przedszkolu od dwóch lat. Początkowo byłam asystentką nauczyciela przedszkolnego, ponieważ mój poziom języka nie pozwalał mi na pełnienie roli nauczyciela. Od niedawna pełnię funkcję nauczyciela, ale nadal walka z językiem stanowi wyzwanie. Codzienny rytm pracy w przedszkolu obejmuje zabawy w sali, wspólne śpiewanie, malowanie, ćwiczenia i rymowanki, a także czas na swobodną zabawę. Około godziny 9 wychodzimy na plac zabaw przedszkolny i spędzamy na nim około 2 godzin. Następnie dzieci mają obiad, czas na drzemkę i podwieczorek, a około godziny 15 wychodzimy ponownie na świeże powietrze. Raz w tygodniu organizowana jest wycieczka na pobliskie place zabaw lub do lasu. Na początku byłam zaskoczona, kiedy zauważyłam, że dzieci mogą wspinać się na głazy czy drzewa, ale to jest tutaj normalne.

Za co pani najbardziej lubi Finlandię, a co pani w niej przeszkadza?

Finlandia podoba mi się przede wszystkim ze względu na spokój, piękną przyrodę i czyste powietrze. Ludzie są tu naprawdę uczciwi, nie ma niechęci. Mieszkamy we własnym domu od 6 lat i zawsze byliśmy otoczeni przyjaznymi, otwartymi i pomocnymi Finami. To jest coś, co cenię. Nie lubię Finlandii głównie za język, który jest niezwykle trudny. Poza tym czasem trudno jest radzić sobie z tęsknotą za rodziną i bliskimi przyjaciółmi.

 

Izabela Zmysło – mama trójki dzieci, od 10 lat mieszka w Finlandii. Od dwóch lat pracuje jako nauczycielka w przedszkolu.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź