Marek Kamiński / fot. archiwum prywatne

„Nie przygotowujemy drogi dla dziecka, tylko dziecko do drogi” – mówi podróżnik Marek Kamiński

– W ramach wyprawy LifePlan Expedition spotkałem się z 4000 dzieci i część z nich mówiła, że nie ma żadnych marzeń. Współczesna młodzież jest zagubiona – przyznaje podróżnik, innowator, zdobywca obu biegunów Marek Kamiński, który od lat wspiera dorosłych i młodych z całego świata w budowaniu odporności psychicznej. Jego fundacja stworzyła aplikację LifePlan App, która ma pomóc w odkryciu swoich mocnych stron i nauczeniu się, jak sobie radzić z porażkami.

Ewa Podsiadły-Natorska: Co stało za pomysłem stworzenia aplikacji LifePlan App?

Marek Kamiński: Głównym impulsem były dane dotyczące rosnącej liczby depresji wśród dzieci i podejmowanych prób samobójczych. To po pierwsze. Po drugie, od wyprawy z Jaśkiem Melą w 2004 roku na oba bieguny zajmuję się uczeniem fundamentalnych umiejętności życiowych – tzw. fundamental skills. Myślę, że w procesie edukacji poświęca się bardzo dużo uwagi normalnym przedmiotom, takim jak język polski, matematyka, chemia itp. Natomiast nie uczy się, jak przystosować się do tak szybko zmieniającego się świata, jak wyznaczać sobie cele, budować własną wartość, radzić sobie z porażkami, mieć motywację i energię do życia.

Młodzi ludzie są zagubieni?

Młodzi ludzie często nie wiedzą, co mają zrobić ze swoim życiem. Nie radzą sobie z jakimikolwiek porażkami, co może prowadzić m.in. do depresji. Na potrzeby wyprawy z Jaśkiem Melą opracowałem „Metodę Biegun”, która pomaga przekroczyć swoje słabości i osiągać wyznaczone cele.

W oparciu o tę metodę po naszej wyprawie w ramach mojej fundacji (Fundacja Marka Kamińskiego – przyp. red.) wielokrotnie pracowaliśmy z młodzieżą, co dało znakomite efekty w budowaniu poczucia własnej wartości i radzeniu sobie z porażkami. W dłuższej perspektywie młodzi ludzie, którzy przeszli przez ten proces, umieli zaplanować i osiągnąć zamierzony cel. Nauczyli się realizować swoje marzenia, chociaż teraz młodzież często nie ma marzeń. Wszystko odbywało się offline, głównie na obozach. I kiedy przyszła pandemia, wpadliśmy na pomysł, żeby to nasze rozwiązanie zrobić w formie cyfrowej. LifePlan App to aplikacja w formie gry służąca do samodzielnej pracy.

Na czym ta gra polega?

Jest to rodzaj wyprawy, w trakcie której zalicza się kolejne obozy; jest pięć obozów, czyli pięć kroków tej metody. Podczas obozów użytkownik zdobywa odznaki za konkretne umiejętności. Cały proces trwa ok. 30 dni, bo tyle potrzeba, żeby nastąpiła zmiana. Grę można podzielić na etapy, można też do niej wracać. Podstawą LifePlan App jest rywalizacja z samym sobą. Filozofią aplikacji jest zrozumienie przez doświadczenie. Użytkownik nie uczy się poprzez czytanie czy oglądanie filmików, ale poprzez ćwiczenia, które pomagają budować równowagę, spokój wewnętrzny. Pod tym względem na pewno jest to profilaktyka depresji, ochrona przed brakiem sensu życia czy zagubieniem. W fundacji mówimy, że nie przygotowujemy drogi dla dziecka, tylko dziecko do drogi.

Marek Kamiński / fot. archiwum prywatne

Ciekawe!

Nie wiemy, jak będzie wyglądał świat za pół roku, rok czy dwa lata, więc nie możemy powiedzieć dziecku, co ma robić, żeby być spełnionym. Możemy natomiast dać dzieciom umiejętności, które – niezależnie od świata, w którym będą żyły – spowodują, że będą one mogły osiągnąć swoje cele, zrealizować marzenia.

Poprzez aplikację uczymy akceptacji, wdzięczności i uważności. Chodzi o to, żeby cieszyć się tym, co mamy, a nie zamartwiać się tym, czego nam brakuje. Postawa „tu i teraz” pomaga akceptować rzeczywistość.

Jaki jest oddźwięk na waszą aplikację?

Pobrało ją dotąd tysiąc osób, z czego ponad siedemset jest w tym procesie (dane na koniec września – przyp. red.). LifePlan App oceniono na 5.0, czyli mamy aplikację na piątkę (śmiech). Słyszymy już, że aplikacja spełnia swoje zadanie, pomaga się rozwijać – a to było dla nas najważniejsze. Stworzyliśmy ją w trzech językach: po polsku, angielsku i ukraińsku, a prace nad nią trwały dwa lata. Język ukraiński dodaliśmy po wybuchu wojny. Chcemy dzieciom z Ukrainy pomóc poradzić sobie ze stresem związanym z wojną czy z syndromem stresu pourazowego. Nasza aplikacja ma dawać narzędzie do psychicznej samoobrony.

Zdaje się, że LifePlan App to rozszerzenie tego, co robicie w ramach LifePlan Academy.

Aplikacja daje narzędzia i wiedzę, które są niezbędne w budowaniu odporności psychicznej i poczuciu własnej wartości – to faktycznie rozszerzenie tego, co robimy w LifePlan Academy. Jest to program motywacyjno-rozwojowy dedykowany młodzieży w wieku 14–17 lat.

Działa on już w 24 krajach Afryki, a także w Norwegii, Wielkiej Brytanii, zaczynamy teraz pracować w Chile. Staramy się to rozwiązanie dostarczać globalnie. Mamy nadzieję, że gdy wojna się skończy, będziemy bardziej obecni w Ukrainie. W ramach programu szkolimy trenerów – to mogą być nauczyciele czy rodzice – którzy uczą naszej metody indywidualnie albo grupach.

Powiedział pan bardzo ważne i uderzające zdanie, że współczesna młodzież często nie ma marzeń.

W ramach wyprawy po Polsce LifePlan Expedition spotkałem się z 4000 dzieci i część z nich mówiła, że nie ma żadnych marzeń. Jeszcze 20, 30 lat temu, kiedy spotykałem się z młodzieżą po wyprawach na biegun, to na pytanie, jakie macie marzenia, nigdy nie usłyszałem czegoś takiego. A teraz ok. 30 proc. dzieci mówi mi, że nie ma żadnych marzeń, myślimy więc nad tym, żeby w naszej aplikacji zrobić ścieżkę pod hasłem: „Jak mieć i realizować marzenia”.

Będziecie rozbudowywać aplikację?

Tak, na razie to jest podstawowa wersja. Chcemy, żeby w LifePlan App było jak najwięcej sztucznej inteligencji, diagnostyki, żeby był awatar, dzięki czemu aplikacja byłaby obecna w Metaversie (Metaświecie – przyp. red.). Myślimy o crowdfundingu, czyli społecznym finansowaniu kolejnych funkcji.

„Odcięcie od nowych technologii zostawiłbym na jedną okoliczność – kiedy widzimy, że dziecko naprawdę przegrywa swoje życie”. O higienie cyfrowej i zdigitalizowanym dzieciństwie mówi dr Maciej Dębski

Polecamy

„Odcięcie od nowych technologii zostawiłbym na jedną okoliczność – kiedy widzimy, że dziecko naprawdę przegrywa swoje życie”. O higienie cyfrowej i zdigitalizowanym dzieciństwie mówi dr Maciej Dębski

– To nie uzależnienie od sieci jest obecnie największym problemem młodzieży, lecz brak higieny cyfrowej. Jeśli z tym nie zrobimy porządku, rzeczywiście za 10-15 lat odwyki będą zapełnione przez młodych dorosłych, którzy nie wykształcili zdrowych nawyków, umiejętności radzenia sobie ze stresem, nudą, samotnością – mówi dr Maciej Dębski, socjolog problemów społecznych, edukator społeczny, fundator i prezes Fundacji DBAM O MÓJ Z@SIĘG.

Czytaj

Jak pan wspomina swoje dzieciństwo?

W sumie dobrze, choć było ono dość trudne. Jako dziecko złamałem rękę. To było na tyle skomplikowane złamanie, że pół roku spędziłem w szpitalu w Łodzi w wieku 5 lat. Bez rodziców. Pamiętam, że inne dzieci mówiły mi, że moi rodzice już nigdy nie wrócą. To było doświadczenie, które sprawiło, że aby przeżyć, musiałem zaufać sobie. Dodatkowo rodzice rozwiedli się, gdy miałem 13 lat. Moje dzieciństwo było związane z książkami, które budowały mój wewnętrzny świat. Bo ten świat na zewnątrz czasem był szary, brakowało w nim spokoju, ale to wszystko potrafiłem sobie zbudować wewnątrz. Jako 14-latek popłynąłem sam statkiem do Danii, gdy miałem 15 lat, popłynąłem sam do Afryki. Uprawiałem dużo sportu, miałem wielu przyjaciół, dużo czasu spędzaliśmy na różnych wędrówkach czy biorąc udział w zawodach, konkursach. Sporo czasu spędzałem na podróżach z rodziną: babcią, dziadkiem, a podczas wakacji bywałem w różnych miejscach w Polsce. W moim dzieciństwie nie było może dużo dobrobytu w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, nie mogłem mieć wszystkiego, czego chciałem, musiałem to bardziej zdobywać, zawalczyć o to…

Może to było na swój sposób dobre.

Z perspektywy czasu widzę, że tak. Żeby popłynąć do Afryki, częściowo musiałem sam zarobić pieniądze, zbierając truskawki, maliny.

Według dzisiejszych standardów szczęśliwe dzieciństwo to takie, gdy ma się, co się chce, niczego nie brakuje. Ale to nie uczy człowieka, że trzeba umieć wyjść ze swojej strefy komfortu, więc mimo że to nie było wymarzone dzieciństwo, to może dzięki temu mam teraz wymarzone życie.

Ucieczka w świat książek na pewno pomaga zbudować wewnętrzny świat.

Nie powiedziałbym o sobie, że uciekałem w świat książek, ten świat bardziej mnie przyciągał. To nie było tak, że nie akceptowałem rzeczywistości. Świat książek bardziej mnie wzbogacał, lubiłem w nim przebywać, bo on rozszerzał moją rzeczywistość. Nigdy nie chciałem przed niczym uciekać; zawsze starałem się poradzić sobie z rzeczywistością, w której byłem, czerpiąc z książek wiedzę. Wyprawy też nigdy nie były ucieczką przed czymś. Wręcz przeciwnie. To było zawsze rozszerzanie świata, w którym żyłem. To jest w ogóle moim zdaniem bardzo ważne, żeby nie uciekać przed rzeczywistością, bo przed rzeczywistością nie da się uciec, mamy ją wszyscy w sobie.

A nie sądzi pan, że współcześni młodzi ludzie często wykorzystują technologie, żeby uciec przed otaczającą ich rzeczywistością?

Zgadza się. Ja nie uciekałem, ale rzeczywiście mam wrażenie, że świat wirtualny stał się ucieczką dla wielu osób. W Japonii to jest zjawisko posunięte do granic absurdu. Otaku oznacza fana japońskiej kultury, głównie mangi, anime oraz gier komputerowych, który zamyka się w domu i obsesyjnie oddaje się swojej pasji.

W rozwoju współczesnych technologii i digitalizacji świata widzi pan szansę czy zagrożenie?

To ja pani zadam inne pytanie. Co widzi pani w nożu?

Chyba to zależy od tego, jak go wykorzystamy.

Właśnie. Noża można użyć do krojenia chleba i można zrobić nim krzywdę.

Technologia jest jak nóż. Możemy jej użyć do czegoś dobrego i do czegoś złego. Sama technologia nie jest niczym złym ani dobrym, jest neutralna. Ja technologię postrzegam bardziej jako szansę. Technologia zawsze była szansą dla człowieka, złem może być tylko jej niewłaściwe użycie.

Postrzegam technologię jako nóż do krojenia chleba – chleba wiedzy. W Polsce brakuje psychologów, psychiatrów, a ponieważ dzieci przebywają w świecie digitalowym, próbuję wykorzystać nowoczesne technologie i przenieść do online’u wiedzę z off-line’owego świata.

Myślę, że tak jak pan powiedział, młody, mający problemy emocjonalne człowiek, prędzej skorzysta z aplikacji – bo to jest jego codzienność – niż porozmawia z pedagogiem lub psychologiem, że o rodzicach nie wspomnę.

Ja też tak myślę.

Co pana fundacja ma teraz w planach?

Robimy podobną aplikację dla dorosłych – Powerful Resilience, czyli rozwijającą odporność psychiczną. Taki moduł zbudowaliśmy w Kamiński Academy, gdzie pomagamy dorosłym rozwijać tzw. power skills. Według najnowszych badań Deloitte są to umiejętności, które powinien mieć każdy lider w przyszłości. Są jeszcze inne ważne umiejętności, takie jak praca zespołowa, zdolność radzenia sobie z porażkami – pracujemy nad nimi z osobami dorosłymi w Kamiński Academy. Według wszelkich danych zdrowie psychiczne jest tykającą bombą. Można powiedzieć, że pandemia i kryzys ekonomiczny dodatkowo tę bombę uzbroiły w jeszcze większy ładunek. Za jakiś czas będziemy mierzyć się ze skutkami tych zdarzeń, dlatego warto zadbać o siebie, o swój dobrostan i zdrowie psychiczne.

 

Aplikację LifePlan App można pobrać w Google Play oraz w App Store.

Według danych Forum Przeciw Depresji na kliniczną depresję cierpi 1 proc. dzieci przedszkolnych powyżej 2. i 3. roku życia, 2 proc. dzieci w wieku 6–12 lat oraz do 20 proc. dzieci w grupie młodzieńczej.

Jak podaje Komenda Główna Policji, w 2021 roku blisko o jedną piątą wzrosła liczba prób samobójczych. Wśród dzieci i nastolatków w wieku poniżej 18 lat było ich 1496, z czego 127 zakończyło się śmiercią. W grupie wiekowej do 18. roku życia więcej zamachów na własne życie podejmują dziewczynki niż chłopcy. Dane Komendy Głównej Policji pokazują, że w ubiegłym roku zarejestrowano u nich wzrost o 101 proc. Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2016 r. wskazuje, że aż w 44 proc. szkół brakuje psychologów specjalizujących się w pracy z dziećmi i młodzieżą.

 

Marek Kamiński – innowator, podróżnik, przedsiębiorca, filozof. Jako pierwszy zdobył oba bieguny Ziemi w ciągu jednego roku bez pomocy z zewnątrz. W 1996 roku założył fundację swojego imienia, w której pomaga dzieciom i młodzieży w pokonywaniu barier i realizacji marzeń. Jego najnowszym projektem jest aplikacja LifePlan App będąca cyfrowym narzędziem pomagającym odkrywać swój potencjał i budować odporność psychiczną. Założyciel MK Academy oferującej kompleksowy program rozwojowy Power4Resilience.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź