„Trendem filozofowania wśród dzieci zawsze jest to, o czym dorośli nie pozwalają mówić”. Dlaczego warto uczyć dzieci krytycznego myślenia, mówi Krystian Karcz

– Chodzi o uczenie się myślenia tak jak filozofowie: rozwijanie kompetencji, które są potrzebne do rozumienia świata, o komunikację, współpracę, kreatywność, a przede wszystkim o krytyczne spojrzenie. Filozofia pomoże nam odpowiedzieć na ważne pytania o nas samych, pozwoli poznać samych siebie, dzięki czemu mamy szansę być szczęśliwsi. (...) Oferta, którą składa nam filozofia, jest olbrzymia – mówi Krystian Karcz, nauczyciel etyki, filozofii, wiedzy o społeczeństwie i edukacji dla bezpieczeństwa.

Ewa Bukowiecka-Janik: Zawodowe zajmowanie się filozofowaniem jest niszą. Może pan przybliżyć, co pan robi?

Krystian Karcz: Rzeczywiście, wiele osób, gdy słyszy, czym się zajmuję, przyznaje, że pierwszy raz spotyka się z tego typu aktywnością edukacyjną. Z wykształcenia jestem nauczycielem filozofii i etyki. Uczę etyki w szkole podstawowej Da Vinci w Poznaniu, ale też prowadzę warsztaty dla dzieci i młodzieży oraz szkolenia dla nauczycieli z filozofowania w innych miejscach. Prowadzę też Klub Małych Wielkich Filozofów. To są jedyne zajęcia z dociekań filozoficznych w Polsce, które są online i są ogólnodostępne. W zasadzie każde dziecko czy nastolatek może do nas dołączyć. W wolnym czasie tworzę scenariusze i pomoce dydaktyczne dla innych nauczycieli. Aktywnie działam w mediach społecznościowych, opowiadając o tym, czym się zajmuję, szczególnie na mojej facebookowej stronie „Uczę filozofować”. Od niedawna jestem również ambasadorem największego literackiego konkursu dla dzieci w Polsce „Popisz się talentem” zorganizowanego przez Nową Erę. Jedynego, który daje dzieciom możliwość wydania swoich opowiadań w prawdziwej książce.

To, czym się zajmuję, filozofując, to nie jest wkuwanie teorii i historii filozofów. Chodzi o to, żeby zainspirować się problemami, które poruszali filozofowie, żeby zadawać te stare filozoficzne pytania i przekuwać je na nasze współczesne problemy.

Bo filozofia potrafi być bardzo praktyczna. W filozofowaniu niezwykłe jest to, że każdy z nas, rozwijając się, jako małe dziecko posiada właściwe narzędzia, by zacząć się uczyć filozofii. Tak naprawdę wystarczy zdziwienie światem i otwartość.

Filozofowanie nie ma dobrej sławy… Kojarzy się z niepotrzebnym roztrząsaniem prostych rzeczy. Czym jest filozofowanie, a czym nie jest?

Filozofowanie z pewnością nie jest analizowaniem spraw, które nas nie dotyczą, nie mają związku z naszą rzeczywistością i światem. Nie jest to też uczenie się historii idei konkretnych filozofów. To również jest interesujące, ale nie najważniejsze. Chodzi o uczenie się myślenia tak jak filozofowie: rozwijanie kompetencji, które są potrzebne do rozumienia świata, o komunikację, współpracę, kreatywność, a przede wszystkim o krytyczne spojrzenie.

Filozofia pomoże nam odpowiedzieć na ważne pytania o nas samych, pozwoli poznać samych siebie, dzięki czemu mamy szansę być szczęśliwsi. Ponadto rozwija kompetencje przyszłości, tzw. 4K: komunikacja, krytyczne myślenie, kreatywność, kooperacja, które są teraz bardzo ważne na rynku pracy. Oferta, którą składa nam filozofia, jest olbrzymia.

Mógłby pan podać jakiś przykład pytania filozoficznego, które może nas zbliżyć do szczęścia?

Możemy na przykład poszukać odpowiedzi na pytania dotyczące sprawiedliwości. Na co dzień posługujemy się tym pojęciem i niby wiemy, co to znaczy – wielu z nas myśli, że sprawiedliwie znaczy po równo, a jednocześnie akceptujemy fakt, że np. zbiórki są dla potrzebujących, a nie dla każdego, albo rozumiemy, że największego kotleta na obiad dostaje ten, który je najwięcej. Jak więc to zrobić? Czy sprawiedliwość jest w ogóle możliwa do osiągnięcia? Każdy z nas potrzebuje czuć się sprawiedliwie traktowany, więc to bardzo istotne rozważania dla szczęścia.

Podobnie jest z kwestią wolności. Czy być wolnym znaczy decydować, co robię w zgodzie z tym, co myślę, czy wystarczy, że mogę mieć własne zdanie? Wolność to też spokój, sytuacja, w której nikt mnie nie dręczy i nie zmusza. Wolność daje wiedza: jeśli potrafimy np. krytycznie odbierać media, możemy kształtować swój światopogląd świadomie, nie jesteśmy tak podatni na manipulację. Wszystko to sprawia, że zyskujemy wpływ na to, kim jesteśmy i jak żyjemy, a to droga do szczęścia.

Czyli filozofowanie nie jest poszukiwaniem jednej dobrej odpowiedzi, tylko odpowiedzi dobrej dla nas.

Tak, zdecydowanie. Oczywiście sami filozofowie spierali się o to, czy istnieje jedna dobra odpowiedź, czy jednak jest ich wiele, ale nie o ten spór tu chodzi. Chodzi o to, że każdy z nas jest inny, dlatego każdy z nas ma inną drogę. Różne drogi mogą prowadzić do tych samych celów. Ludzie z różnych kultur mają też różne wartości lub te same wartości układają inaczej w hierarchii. Sprawę dodatkowo komplikują czasy, w których żyjemy – one też nam narzucają, co „powinno” być dla nas ważne lub co rzeczywiście staje się dla nas ważne. Badania pokazują, że z roku na rok coraz ważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo (z uwagi na wojnę i pandemię), a np. maleje uznawanie wykształcenia za wartość. Łatwo się w tym pogubić, dlatego filozofowanie jako poszukiwanie swojej odpowiedzi na pytania: co jest ważne, czy czuję się wolny, czy moje potrzeby są spełnione i jakie to są potrzeby, jest szczególnie ważne. Poza tym sami filozofowie wywracali do góry nogami poglądy swoich mistrzów i potrafili z nimi o tym dyskutować. To pokazuje, że można żyć razem, mając zupełnie inne podejście do życia.

Czyli filozofia nie ocenia.

Nie, ona bada, czy dany pogląd jest dobrze uzasadniony. Nigdy nie ocenia człowieka. John Stuart Mill w eseju o wolności pisał, że nawet jeśli wiem, że ktoś mówi rzeczy nieprawdziwe czy bez sensu, to wysłuchując tego człowieka, mogę się czegoś o świecie dowiedzieć. W tym sensie każda myśl może nieść wartość.

W jaki sposób rodzice mogą uczyć dzieci filozofowania?

Jest to dosyć proste. Po pierwsze, rodzice mogą po prostu nie przeszkadzać.

Każde dziecko od początku jest bardzo ciekawe i otwarte, i przychodzi taki moment, w którym zadaje masę pytań o wszystko. Nieprzeszkadzanie będzie polegało na tym, że zmierzymy się z tymi pytaniami, włączymy się i porozmawiamy. Warto też wspierać dzieci w zadawaniu pytań, zachęcać je do tego, pokazywać, że to jest super.

Po drugie, książki. Właściwie każda lektura stwarza pretekst do filozofowania, bo w każdej historii jest jakiś problem, sytuacja, dylemat, zachowanie bohaterów itd. Oczywiście są książki, które inspirują bardziej. Na swoim profilu facebookowym „Uczę filozofować” podrzucam co jakiś czas takie lektury. Rodzice odbierają je z dużą satysfakcją. Można oczywiście iść jeszcze dalej i zapisać dziecko np. do Klubu Małych Wielkich Filozofów lub zadbać, by uczestniczyło w lekcjach etyki prowadzonych przez nauczyciela filozofii. Tam jest szansa na poznanie teorii, choć nie jest to konieczne, to jednak stwarza dobre tło do dyskusji.

I chyba poszerza horyzont. Poznając różne filozofie, mamy szansę dostrzec, że na ten sam problem można patrzeć z różnych perspektyw.

Dokładnie tak.

Kultowym już w naszej rodzinie pytaniem filozoficznym mojego syna jest: „gdzie żyją ludzie na wolności?”. Zadał je po dostrzeżeniu różnicy między życiem zwierząt w zoo i życiem zwierząt w dżungli czy w lesie.

Rzeczywiście, bardzo głębokie pytanie. I którzy ludzie żyją w zoo? Czy to są ludzie w więzieniach, czy może w miastach, w których życie jest proste, jedzenie pod nosem, biuro klimatyzowane, ale powtarzalność zdarzeń dnia codziennego jest jak dzień zwierzaka w klatce… To może się wydawać skomplikowane, ale dla dziecka, jak widać, jest już możliwe.

Filozofowanie dla dziecka jest tak samo naturalną kompetencją, jak liczenie, czytanie czy pisanie, choć oczywiście nie ma jej w programie pruskiej szkoły. Pruski model edukacji nie powstał po to, by kształcić ludzi myślących samodzielnie, tylko ludzi posłusznych.

A propos programu nauczania. Zajęcia z etyki stoją w nim w opozycji do zajęć religii – mamy albo-albo. Kiedy dziecko wychowujemy w wierze, dostaje dość proste odpowiedzi. Sens życia jest jasno określony, podobnie jak kodeks właściwego postępowania. Czy filozofowanie, bo do tego sprowadzają się zajęcia etyki, może kształtować w dzieciach poczucie sensu życia?

Pamiętajmy, że to albo-albo nie ma umocowania w prawie ani dydaktyce. W każdej szkole podstawowej i średniej można chodzić na: etykę; religię; etykę i religię albo na nic. W mojej szkole mnóstwo dzieci wybrało te dwa przedmioty. One nie są w realnej opozycji. Gdy zaczniemy dociekać, okaże się, że odpowiadają na inne potrzeby, przedstawiając oferty, które się nie wykluczają.

Ja bym zadał pytanie, pozornie tylko awanturnicze, czy religia rzeczywiście daje dzieciom ten sens? Czy dzieci i młodzież naprawdę potrzebują gotowych odpowiedzi, tych recept w postaci dogmatów? Życzę każdej religijnej osobie, by żyła religią, którą wyznaje. Jednak niestety obawiam się, że religia wielu osobom nie daje tego poczucia sensu i bezpieczeństwa. Szczególnie dla młodzieży „prawda objawiona” nie jest atrakcyjna, bo jest już przygotowana.

To, co człowiekowi daje poczucie sensu, to wolność poszukiwań i wolność intelektualna. Dzięki temu możemy decydować o sobie, definiować swoje wartości i wytyczać swoją drogę.

To jest podstawą poczucia sensu życia. Jeśli nikt nam nie mówi, w co mamy wierzyć, jesteśmy w stanie sami odnaleźć swój sens, zarówno w istnieniu boga, jak i w pięknie naszego świata. Nawet najbardziej pesymistyczni filozofowie odnajdywali coś, dlaczego warto było żyć. Odnalezienie poczucia sensu życia bez poszukiwań jest zwyczajnie niemożliwe. To jest tak, jakbyśmy poszli do sklepu, w którym są trzy produkty – bierzemy to, co jest, czy nam się to podoba, czy nie. Nie mamy wyjścia. Zupełnie inną sytuacją jest wyjście do marketu pełnego różnych produktów – nawet jeśli wybierzemy te same trzy rzeczy, to mieliśmy wybór, widzieliśmy coś innego, mogliśmy po to sięgnąć. Tutaj istota leży w czymś głębszym niż wybór etyki lub religii.

Szkoła też nam daje gotowy, bardzo ograniczający przepis: jest jedno rozwiązanie, jedna dobra odpowiedź i zazwyczaj też jedna droga dojścia do tej odpowiedzi. Choć dotyczy to ściśle nauki, kształtuje też przecież podejście do życia, poznawania świata, sposób rozwiązywania problemów.

Oczywiście. Sam pamiętam ten przekaz nauczycieli: nie poszukujcie dróg, ja wam pokażę, a wy tylko musicie zrozumieć. Kiedy poszedłem na studia i dowiedziałem się, że nauki przyrodnicze są naukami otwartymi, przeżyłem szok.

"Większość zawodów, które będą wykonywać nasze dzieci, nie istnieje albo nie zostały jeszcze nazwane. Możemy się spodziewać, wokół jakich tematów będą się one krystalizowały" – o kompetencjach przyszłości mówi pedagożka Anna Osiecka

Polecamy

"Większość zawodów, które będą wykonywać nasze dzieci, nie istnieje albo nie zostały jeszcze nazwane. Możemy się spodziewać, wokół jakich tematów będą się one krystalizowały" – o kompetencjach przyszłości mówi pedagożka Anna Osiecka

– Rodzice przychodzą i informują: "Jeśli moje dziecko nie ma ochoty czegoś robić, to proszę go do tego nie zmuszać". A tu nie chodzi o zmuszanie, tylko o zachęcanie do różnych aktywności – zauważa Anna Osiecka, pedagożka, nauczycielka wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego, z którą rozmawiamy o rozwijaniu w dzieciach tzw. kompetencji przyszłości.

Czytaj

Ja z kolei ten szok przeżyłam, gdy dowiedziałam się na historii i teorii literatury, bo studiowałam polonistykę, że nie ma jednej interpretacji dzieła. Jest wiele różnych i nawet literaturoznawcy się o to spierają. I to jest w porządku! Nie trzeba wybierać własnej interpretacji, choć oczywiście można.

No właśnie!

Filozofowanie otwiera oczy na spektrum problemu, nie podsuwa gotowców. To zupełnie inna jakość poznawania świata.

Tę samą rzecz można rozumieć na wiele różnych sposobów, a myślenie w kategoriach jednego dobrego rozwiązania bardzo komplikuje życie i podejmowanie decyzji. Nie powinniśmy stwarzać tej presji dzieciom, że one mają znać odpowiedź i że ona jest jedna. Mają jej szukać, to jest najważniejsze. Bez tego trudno jest otworzyć się na akceptację świata takiego, jakim jest – czyli pełnego niewiadomych. To może być bardzo lękotwórcze, a nawet wpływać na samoocenę.

Obserwuje pan wśród dzieci jakieś trendy filozoficzne? Jakiś czas temu była moda na YOLO (z ang. You Only Live Once).

Obserwuję, ale trend typu YOLO to nie jest coś, co moim zdaniem dzieci traktują poważnie. Chodzi raczej o to, by coś wyśmiać albo podkreślić, jednak to nie wpływa na faktyczne kształtowanie ich postępowania.

Trendem filozofowania wśród dzieci zawsze jest to, o czym dorośli nie pozwalają mówić. Kara śmierci, eutanazja, aborcja, eksperymenty naukowe na ludziach, wojna, przemoc, dostęp do broni, narkotyki. To jest hit na zajęciach: czy fakt, że są kraje, w których miękkie narkotyki są legalne, a u nas nie, jest nadużyciem naszej wolności?

A co z wojną? Wiem, że rodzice miewają z tym problem – czy można dziecku wprost przekazać, że Putin to zły człowiek i zasługuje na najwyższą karę, albo jak reagować kiedy dziecko widzi obrazy z Ukrainy np. w telewizji i wygłasza opinie, że „powinni zabić tego Putina”?

Ważne jest to, dlaczego coś mówimy: czy dlatego, że tak czujemy, czy dlatego, że tak myślimy. Jeśli coś podpowiadają nam uczucia, a u dzieci tak jest najczęściej, to jest to właściwe. To jest wyraz emocji, których nie warto dusić czy udawać, że ich nie ma. To pretekst do rozmowy. Filozofia uczy również tego, że można zmienić zdanie. Nie chodzi o to, by dowodzić tego, co się powiedziało na początku, ale o to, by przekonać samego siebie. I jeśli w wyniku tego przekonywania zmienimy zdanie, wygraliśmy.

Najgorsze, co możemy zrobić dziecku, to uciąć temat. Jeśli nie porozmawiamy z dzieckiem, które powiedziało, że życzy Putinowi śmierci, co jest ewidentnie wyrazem gniewu, oburzenia i współczucia ofiarom, ono te emocje zatrzyma w środku, a z czasem one się skumulują. Najważniejsze jest, by po wyrażeniu emocji odseparować się od nich i przeanalizować sprawę „na chłodno”.

Można zadać dziecku pytanie, czy zgodziłoby się na to, by karać ludzi poprzez zabijanie. Czy są takie zbrodnie, za które grozi śmierć? Czy wówczas sami nie staniemy się mordercami? Z jakiegoś powodu kara śmierci jest nielegalna w Europie. Można przyglądać się temu, dlaczego tak postanowiono i czy to była słuszna droga i… nie dojść do konkretnego wniosku.

To jest kolejna sprawa: to jest w porządku nie mieć jednej odpowiedzi, ale za to widzieć złożoność tematu. Są kwestie czarno-białe, np. czy sama agresja na Ukrainę jest dobra czy zła. W tym wypadku nie mamy wątpliwości. Natomiast mamy prawo zostawić dany temat otwarty i zadawać pytania dalej. To zawsze nas do czegoś zbliży i zawsze pozostaną wątpliwości – i tak powinno być. Filozofia też nie wie tak do końca, ale nie ma dla niej tematów tabu. To jest bardzo ważne, by tabu nie tworzyć. Rodzice nierzadko się obawiają, że dzieci są niegotowe, niedojrzałe na rozmowę na dany temat, a wynika to z niegotowości rodziców. Jeśli dziecko o coś pyta, to znaczy, że jest gotowe, i jeśli nie odpowiemy, to zostanie w swoich poszukiwaniach samo. Naszą rolą jest dzieci docenić.

W ankiecie Nowej Ery, która była elementem konkursu literackiego „Popisz się talentem”, dzieci miały możliwość zadać dowolne pytanie dowolnemu ekspertowi. Zagadnienia filozoficzne i etyczne zgarnęły aż 39 proc. wszystkich pytań! Dalej były pytania o życie w kosmosie (15 proc.) i „kiedy skończy się wojna i będzie pokój na świecie” 11 proc. Te pytania robią ogromne wrażenie, jak tematy prac doktorskich. Czy zdarzyło się, że uczeń pana zagiął?

Oczywiście! Ja jestem fanem tego konkursu. Jako jedyny konkurs literacki w Polsce daje dzieciom możliwość opublikowania ich prac w ramach książki, która jest dostępna i można ją normalnie kupić. W tym roku tematem była opowieść detektywistyczna. Prace laureatów można przeczytać w książce „Detektywi w akcji”. Zachwyciło mnie to, co rozumieją przez ten gatunek dzieci! Przede wszystkim były to opowiadania o poszukiwaniach odpowiedzi, rozwiązaniu zagadki, a także o metodach badawczych. To się bardzo łączy z filozofowaniem i dobrze pokazuje, czym filozofowanie jest – to odkrywanie świata i zdobywanie wiedzy poprzez zadawanie pytań. W ten sposób dzieci odkrywały coś, czego dorośli by nie odkryli.

Jednym z pytań, które pamiętam z ankiety i które jest potężnym pytaniem filozoficznym to „jaka jest prawdziwa natura człowieka”, czyli czy stajemy się dobrzy, czy stajemy się źli. Albo „jak poczuć się głównym bohaterem własnego życia?”, „czy nasza świadomość jest częścią wszechświata?”, „czy na świecie zapanuje równość?”. Padały pytania o wolną wolę i wiele innych skomplikowanych kwestii – w Polsce, gdzie znakomita część dzieci nie ma dostępu do zajęć z filozofii czy etyki! To świadczy o olbrzymiej potrzebie zaopiekowania tego obszaru.

 

Krystian Karcz – nauczyciel etyki, filozofii, wiedzy o społeczeństwie i edukacji dla bezpieczeństwa. Założyciel największego wirtualnego pokoju nauczycielskiego – grupy „Nauczyciele filozofii i etyki”, strony Uczę filozofować na portalu Facebook oraz Klubu Małych Wielkich Filozofów – otwartych zajęć online z dociekań filozoficznych dla dzieci i młodzieży, współautor książki „Filozofuj z dziećmi 2”, popularyzator filozofii, filozofowania oraz nowoczesnych metod nauczania

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź