Tosia Kopyt /fot. archiwum prywatne Tosia Kopyt /fot. archiwum prywatne

Tosia Kopyt: „Łatwiej się dojrzewa, gdy wiemy, co nas czeka i co jest normalne”

- Skoro wiek zgody wynosi w Polsce 15 lat, to znaczy, że każda osoba w tym wieku powinna mieć podstawową wiedzę o relacjach, granicach czy antykoncepcji – opowiada Tosia Kopyt, edukatorka seksualna.

Klaudia Kierzkowska: Kiedy i co ważne jak, zacząć rozmawiać z dzieckiem o seksualności?

Tosia Kopyt: Dzieci zaczynają interesować się ludzkim ciałem oraz tym, skąd się biorą dzieci około 4. roku życia. Chcę jednak podkreślić, że seksualność mamy od momentu narodzin. Szeroko rozumianą seksualnością jest płeć, ciało, wchodzenie w relacje, wyrażanie emocji. Już noworodek posiada to wszystko. I nie chodzi o to, żeby prowadzić lekcje dla takich maluchów, ale warto wiedzieć, że już wtedy zaczyna się ich rozwój seksualny. Od samego początku mamy na niego wpływ. I możemy robić to mniej lub bardziej świadomie. Udawać, że nie ma tematu albo się z nim oswajać.

Kiedy przychodzi etap pytań i rozmów, warto sobie uświadomić, że dzieje się coś wspaniałego. Możemy pokazać dziecku w praktyce to, co często rodzice powtarzają swoim dzieciom: „Możesz zawsze do mnie przyjść, ze wszystkim”. Jeśli będziemy powtarzać dziecku, które zadaje pytania dotyczące seksualności, że jest za małe na odpowiedź, to koniec końców przestanie pytać.

Poszuka innych źródeł wiedzy, które niestety nie zawsze są rzetelne i wiarygodne. Z kolei gdy będziemy przekazywać wymyślone informacje – dziecko prędzej czy później zaważy, że kłamiemy. Przedszkolaki lubią dopytywać, zgłębiać wiedzę. Przykładowo, jeśli powiemy, że dziecko wyrasta z nasionka, to maluch pomyśli, że z takiego od jabłka. Nie tędy droga.

Warto rozmawiać z dziećmi tak, żeby nie trzeba było tego odkręcać, a można to było rozwijać. Takim językiem napisałam właśnie moją książkę dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym pt. „Skąd się biorą dzieci? Ale tak naprawdę!”.

Taką rozmowę powinni przeprowadzić obydwoje rodzice? Czy może mama z córką, tata z synem?

Nie ma tutaj żadnych sztywnych zasad. Najlepiej byłoby, żeby odpowiadała ta osoba, która otrzymała pytanie. Dziecko powinno wiedzieć, że każdy z rodziców podzieli się z nim swoją wiedzą i da wsparcie w tym temacie. Potem samo będzie decydowało, z czym do kogo pójdzie. Wiem jednak, że wielu rodziców do tego tematu nie podchodzi w pełni swobodnie. Ale jeśli jesteśmy przekonani, że warto o tym rozmawiać i że chcemy dać swoim dzieciom więcej w tym zakresie niż sami dostaliśmy w dzieciństwie, to naprawdę da się to zrobić.

Tosia Kopyt /fot. archiwum prywatne

Tosia Kopyt /fot. archiwum prywatne

Moim zdaniem o wiele łatwiej przeprowadzić taką rozmowę z młodszymi niż ze starszymi dziećmi. Przedszkolaki mają w sobie taką naturalną i nieoceniającą ciekawość. Najczęściej dopytują nie o to, czego się najbardziej obawiamy, tylko o jakieś szczegóły naszych wyjaśnień. Starsze dzieci mogą częściej obawiać się takiej rozmowy z rodzicami, reagować niechęcią, a nawet obrzydzeniem. To nie znaczy, że nigdy nie da się z nimi porozmawiać. Da, ale trzeba włożyć zdecydowanie więcej wysiłku. Wcześniej zaczynając, sporą część tematów będziemy mieć już za sobą.

Jakiego słownictwa podczas takiej rozmowy powinniśmy używać? 

Przede wszystkim takiego, z którym nam będzie wygodnie. Lepiej używać regionalnego czy zdrobniałego słownictwa, ale przekazać to, o co nam chodzi, niż się jąkać i czerwienić, próbując używać słów, których nie lubimy.

Potrzebne jest tutaj jeszcze jedno uzupełnienie – to bardzo ważne żeby dziecko znało też takie słowa, którymi dogada się ze światem, np. zgłosi nauczycielce w przedszkolu jakiś problem zdrowotny związany z genitaliami i zostanie zrozumiane.

Moim zdaniem warto używać zwyczajnego, neutralnego słownictwa np. seks, pochwa, plemnik i komórka jajowa, macica, płód, penis itd. Wiem, że te tematy czy słowa są czasem  dla rodziców dość niezręczne. Ale jeśli powiemy je zwyczajnym tonem głosu, dzieci przyjmą, że tak dana część ciała się nazywa i tyle. Będzie to dla nich coś naturalnego.

Niektórzy rodzice uważają, że taka rozmowa nie jest potrzebna. Dowie się w swoim czasie – myślą. Mają rację?

Jeżeli dziecko zadaje pytanie, to chyba najlepszy znak, że to jest właśnie to „w swoim czasie”. Maluchy dają znać, że chcą się czegoś dowiedzieć. To wspaniale, że zwracają się z tym do nas, rodziców. Dzięki temu zwiększamy szansę na to, że jak wydarzy się coś niepokojącego, to też do nas przyjdą.

Ale to prawda, wiele osób próbuje odkładać tę rozmowę. Najlepiej na „wieczne kiedyś”. Jest taka piękna zasada w edukacji seksualnej, że wiedza powinna wyprzedzać doświadczenie. O ile łatwiej się dojrzewa, gdy wiemy, co nas może czekać! A skoro wiek zgody wynosi w Polsce 15 lat, to znaczy, że każda osoba w tym wieku powinna mieć podstawową wiedzę o relacjach, granicach czy antykoncepcji. Oczywiście, że wiele z nich będzie odbywało swoje pierwsze stosunki trochę lub sporo później, a niektórzy wcale. Ale jest to wiedza, którą lepiej posiadać w odpowiednim czasie.

Odnoszę się też często do badań instytutu NASK, które pokazały, że dzieci w Polsce mają średnio 11 lat, gdy mają swój pierwszy kontakt z pornografią. No więc: rodzicu! Czy naprawdę chcesz, żeby to było pierwsze źródło twojego dziecka na temat tego, czym jest seks?

Zatem dlaczego taką rozmowę powinniśmy z dzieckiem przeprowadzić?

Aby wspierać naszą relację z dzieckiem, zaufanie między nami. Aby ułatwić dziecku rozwój, dorastanie, rozumienie siebie i wchodzenie w relacje. Aby ułatwić dziecku dbanie o swoje ciało i zdrowie – ile dorosłych osób nie chodzi do lekarzy i lekarek określonych specjalizacji z powodu wstydu! No i dla jego bezpieczeństwa. Dzieci są bezpieczniejsze, jeśli mają zaspokojone swoje potrzeby emocjonalne i jeśli mają wokół siebie dorosłych, na których mogą liczyć.

Dzieci, dla których seksualność nie jest tematem tabu, łatwiej zaakceptują i pokochają swoje ciało?

Na podstawie mojej wiedzy i historii, które znam, myślę, że istnieje taki związek. Łatwiej doceniać nasze ciało, gdy wiemy, jak wiele robi dla nas na co dzień. Łatwiej jest nie być dla siebie bezlitośnie oceniającym, jeśli wiemy, że ludzkie ciała są naprawdę różnorodne i że norma jest w tym zakresie bardzo szeroka. Może nam być łatwiej, gdy wiemy, że różnym ludziom podobają się różne rzeczy.

Mając dobrą edukację seksualną, łatwiej nam uchronić się przed seksualizacją. Umiemy przeciwstawić się stereotypom, presji, niechcianym komentarzom itd.

No cóż, jestem nauczycielką i edukatorką, to chyba jasne, że wierzę w ogromny wpływ edukacji. Na szczęście celem nie musi być pokochanie swojego ciała. Dla wielu osób ogromnym sukcesem będzie właśnie akceptacja czy docenienie go.

"Dzieci nie są przygotowane na to, co będzie działo się z ich ciałem, m.in. na poziomie niepokojów, lęków, pytań 'czy to jest normalne?'". Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie, mówi Iza Jąderek

Polecamy

"Dzieci nie są przygotowane na to, co będzie działo się z ich ciałem, m.in. na poziomie niepokojów, lęków, pytań 'czy to jest normalne?'". Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie, mówi Iza Jąderek

Czytaj

Zastanawiam się, czy to, co uświadomimy dziecku, wpłynie na jego dorosłe życie?

Nie wiem, czy „uświadomimy” jest tutaj najlepszym słowem. Myślę, że to, co mówimy, ma jakiś wpływ, ale dość ograniczony. Większe znaczenie ma nasza codzienność z dzieckiem. Czy szanujemy jego autonomię, jak mówimy o innych ludziach, na co narzekamy, z czego się cieszymy, jak się komunikujemy w rodzinie i co robimy z konfliktami z najbliższymi. Jak się mamy ze stereotypami płciowymi, jaki mamy stosunek do ciała czy nagości.

Rozmowy o seksualności są ważnym elementem takiej wyjątkowej kultury seksualnej każdej rodziny, ale to tylko jej fragment. Jednak z drugiej strony to od nich potrafi się zacząć większa zmiana. Dlatego tak bardzo zachęcam do rozmów i oswajania tego tematu. Wiem, że większość współczesnych rodziców i w ogóle dorosłych, nie otrzymała takiej wszechstronnej, rzetelnej edukacji seksualnej. Dlatego też wspieranie rodziców jest ważnym elementem mojej pracy, szczególnie tej w internecie. Dla nich właśnie stworzyłam kurs online pt. „Jak rozmawiać z dziećmi o seksualności?” dostępny na mojej stronie internetowej, w którym można się zapoznać z przykładowymi odpowiedziami na wiele dziecięcych trudnych pytań – m.in. co to jest seks, co to jest prezerwatywa, co to jest pornografia. Jest poruszony temat nagości w domu, dziecięcej masturbacji i wiele innych. Wierzę, że te małe kroki wykonywane przez rodziców będą wspierać i rozwijać zarówno ich, jak i ich dzieci, ale też ich wspólną relację.

Dziecko, które będzie mogło porozmawiać z rodzicami na takie tematy, będzie w stanie stworzyć w szczęśliwszy związek w życiu dorosłym?

Na to, czy stworzymy szczęśliwy związek, wpływa bardzo wiele czynników. Różnimy się też między sobą jeśli chodzi o definiowanie szczęścia. Niektórzy utożsamiają je z trwałością danej relacji. Inni zwracają uwagę raczej na samopoczucie osób, które się w niej znajdują. To bardzo skomplikowane. Jednak jeśli ktoś definiuje szczęśliwy związek jako relację osób, które świadomie decydują się na bycie razem, które potrafią rozmawiać o tym, co je wspiera, rozwija i nie boją się rozmów o seksie, to owszem – edukacja seksualna pomaga stworzyć taki związek.

Chcę podkreślić, że pomaga, ale nie gwarantuje, bo to, jak wchodzimy w relacje, w większym stopniu zależy nie od tego, jaka była nasza edukacja, a jakie mieliśmy relacje.

A co z dziećmi, w których domu seksualność będzie tematem tabu?

To oczywiście nie jest tak, że jeden czynnik przesądza o naszym całym życiu. Wpływa na nas wiele rzeczy i zupełnie inaczej będzie to wyglądało w domu, w którym jest to temat tabu i dodatkowo wokół ciała jest atmosfera wrogości, niechęci, bardzo negatywnego oceniania. Inaczej będzie w takim, w którym co prawda się o tym nie gada, ale atmosfera jest życzliwa.

Tak jak już wspomniałam, łatwiej się dojrzewa, gdy wiemy, co nas czeka i co jest normalne. Łatwiej się wchodzi w pierwsze relacje romantyczne, gdy mamy dobre wzorce i mamy z kim porozmawiać np. o tym, co buduje związek i jak można o niego dbać, a co powinno zwiększyć naszą czujność i skłonić do omówienia pewnych zasad, które w nim panują.

Sądzę, że takiego świata, w którym każde dziecko dostanie w domu pełne wsparcie w zakresie edukacji seksualnej, nigdy nie będzie. Co więcej, uważam, że to nie o to chodzi. Dobrze, żeby rodzic był świadomy, miał ten temat choć trochę oswojony, ale nie musi posiadać całej wiedzy np. o normach medycznych czy o seksuologii. Od tego są specjaliści i specjalistki, do których można się zgłosić w odpowiednim momencie i których pomoc powinna być dostępna dla każdej osoby. A jeśli chodzi o wiedzę, to tę powinna przekazywać szkoła. Powinna wyrównywać szanse i zapewniać informacje, która sprawią, że będziemy mieli świadome społeczeństwo, które dba o swoje zdrowie i relacje.

 

Tosia Kopyt – psycholożka, nauczycielka, edukatorka seksualna. Prowadzi profil „WdŻ dla zaawansowanych”, na którym dzieli się wiedzą, oswaja seksualność i wspiera rodziców w tzw. trudnych tematach. Autorka kursu online dla rodziców i specjalistów pt. „Jak rozmawiać z dzieckiem o seksualności?” oraz książki pt. „Skąd się biorą dzieci? Ale tak naprawdę!”.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź