Spis treści:
Matki, które rodzą chłopców, prawie dwa razy częściej cierpią na depresję poporodową - uważają naukowcy z University of Kent. Dodatkowo, kobiety, które mają komplikacje podczas porodu, są prawie trzy razy bardziej narażone na depresję poporodową. Ginekolog Marek Walczyk komentuje: wszystko zależy od nastawienia psychicznego kobiety.
Czym jest depresja poporodowa?
Depresja poporodowa jest powszechnym zjawiskiem i dotyka 10 proc. kobiet po porodzie. Wywołuje uczucie smutku, braku energii, zmęczenia i niezdolność do budowania więzi z dzieckiem. W badaniach naukowców z University of Kent przepytano 296 matek, aby dowiedzieć się, które z nich rodziły synów i jak często przyczyniło się to do wystąpienia depresji poporodowej. Badania dr Sarah Johns wykazały, że ryzyko depresji poporodowej wzrasta o 71-79 proc. u kobiet rodzących chłopców i o 174 proc. wśród kobiet z powikłaniami.
Według badań opublikowanych w czasopiśmie "Social Science and Medicine", matki, które rodzą chłopców, prawie dwukrotnie częściej cierpią na depresję poporodową niż matki dziewczynek. Zespół z Uniwersytetu Kent twierdzi, że posiadanie syna może zwiększyć poziom stanu zapalnego w układzie odpornościowym matek. Stan zapalny może wywołać m.in. ciężar płodu płci męskiej albo nieprawidłowe ułożenie dziecka podczas porodu. Stan zapalny zmienia równowagę chemiczną w mózgu, dlatego naukowcy łączą to z objawami depresji.
Płeć dziecka a depresja. Co na to ginekolog?
Depresja poporodowa jest stanem psychicznym, który dotyka więcej niż jedną na dziesięć kobiet w ciągu roku od porodu. Wiele matek odczuwa lęk i niepokój w ciągu pierwszych dwóch tygodni po urodzeniu dziecka. Jednak depresja poporodowa w kontekście płci wynika bardziej z nastawienia kobiety. Jeśli oczekuje ona córki, a pojawi się syn, może poczuć rozczarowanie. Dzięki wcześniejszym badaniom USG podczas ciąży, może znać płeć dziecka i odpowiednio do tego psychicznie się przygotować. Jestem daleki od jednoznacznego określenia, że depresja poporodowa jest uwarunkowana w tak dużym stopniu od płci dziecka. Wszystko zależy od nastawienia psychicznego kobiety - mówi ginekolog Marek Walczyk