Zachowania rodziców oddziałują na ich pociechach - na zdjęciu uśmiechnięta mama, której synek daje całusa HelloMama Każda postawa rodzicielska wpływa w jakiś sposób na dziecko, jego wybory i samopoczucie / Zdjęcie: Adobe Stock

Jakim typem rodzica jesteś?

Troskliwa kwoka, społecznik, robot, spóźnialski… W szkolnej szatni można podziwiać imponującą galerię rodzicielskich typów. Widzisz na tej liście siebie?

Wpływ różnych stylów rodzicielskich na rozwój dziecka

W psychologii i pedagogice mówi się o trzech stylach wychowania: autokratycznym, liberalnym i demokratycznym. Lindsay C. Gibson w książce “Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców” wymienia cztery typy postaw rodzicielskich: bierni, emocjonalni, zdeterminowani i odtrącający. Każdy z nich wpływa w jakiś sposób na dziecko, jego wybory i samopoczucie. Postanowiliśmy przygotować subiektywny przegląd różnych typów rodziców spotykanych w szkolnej szatni i sprawdzić, jak poszczególne zachowania rodziców mogą oddziaływać na ich pociechach. 

  1. Troskliwa kwoka. Swojemu dziecku wciągnie koszulkę w spodnie, ale przy okazji sprawdzi, czy inne mają suche rękawiczki. Wyznaje zasadę, że wszystkie dzieci są nasze i wszystkim spieszy z pomocą. Bez względu na to, czy rzeczywiście jej potrzebują.

Często konsekwencją takiego stylu wychowania jest brak samodzielności w podejmowaniu decyzji i wykonywaniu powierzonych zadań. Dziecko – przez to, że było ciągle wyręczane przez rodzica – z trudem uczy się nowych umiejętności. W przyszłości może być niepewne swoich wyborów i możliwości. 

  1. Robot. Działa na autopilocie. Zadanie „odprowadzić dziecko” wykonuje jak każde inne – bez specjalnego analizowania i zbędnych sentymentów. Szatnia, korytarz, buziak i już go nie ma. Nie ogląda się, nie macha jak opętany, nie stoi z nosem przyklejonym do szyby. Realizuje już następny punkt z codziennej listy.

Pytanie, czy autopilot został zaprogramowany również na okazywanie uczuć? Jeśli nie, to dziecko może odczuwać braki w zaspokajaniu potrzeb emocjonalnych. Co często skutkuje nieufnością i brakiem predyspozycji do nawiązywania trwałych więzi.

  1. Źle zorganizowany. Brakuje mu rąk do targania wszystkich rzeczy dziecka, więc trasę od parkingu do drzwi placówki pokonuje kilkakrotnie. Wraca po drugie śniadanie, potem po czapkę i jeszcze raz – po kapcie na zmianę.

Dzieci uczą się przez obserwację, a postawy rodziców traktują jako te, warte naśladowania. Bardzo możliwe więc, że dziecko źle zorganizowanego rodzica odziedziczy po nim roztargnienie, zapominalstwo i działanie na tzw. freestyle’u, czyli bez planu i odpowiedniego przygotowania. 

  1. Spóźnialski. To ten, który zawsze jest „piętnaście po”, a autobus wiozący dzieci na wycieczkę goni do pierwszego postoju, bo na zbiórkę nie zdążył.

Spóźnialstwo rodzica nigdy nie odbywa się bez znaczenia na samopoczucie dziecka. Ono wyczuwa nerwowość, zakłopotanie, presję. Kiedy rodzic się spieszy, dziecko może nie mieć okazji do pochwalenia się nowo nabytymi umiejętnościami, jak np. samodzielne wiązanie butów.  

  1. Największy fan dziecka. Kibicuje zmaganiom ze sznurówkami, pochwali rysunek powieszony na wystawie. Nie tylko przytuli i da buziaka, ale odprowadzi wzrokiem do samych drzwi klasy (obowiązkowo z kciukiem uniesionym do góry – na znak, że wszystko jest super), a na koniec zastuka w szybę i narysuje na niej serduszko.

Uważny i akceptujący rodzic szanuje decyzje dziecka, stara się odpowiadać na jego potrzeby i wspiera w nowych wyzwaniach. A maluch chętnie te wyzwania podejmuje, jest odważny i pewny siebie. Doping rodzica działa motywująco. Dzięki obserwacji zachowań rodzica potrafi wyrażać swoje uczucia i nawiązywać trwałe więzi emocjonalne. 

  1. Rodzic w centrum uwagi. Wesołek, który zna każde dziecko z osobna i z większością opiekunów jest na „ty”. Wchodzi do klasy i od progu skupia na sobie uwagę wszystkich. Wita się z nauczycielami, z każdym zamieni kilka zdań, opowie anegdotę, jedno dziecko weźmie na ręce, a innym zakręci w powietrzu. Ma nadmiar energii, która w każdych okolicznościach szuka ujścia.

Z jednej strony dziecko może czuć się dumne z tego, że rodzic potrafi zainteresować innych swoją osobą, że jest towarzyski i otwarty na rozmowę z nauczycielami czy innymi rodzicami. Z drugiej dominacja rodzica może go przytłaczać, zmuszać do ciągłego zabiegania o uwagę albo do akceptowania roli “tego drugiego”. 

  1. Wiecznie niezadowolony. Narzeka, użala się, biadoli, wybrzydza i żąda wyjaśnień. Dlaczego szatnia jest taka ciasna? Dlaczego moje dziecko siedzi w ostatniej ławce? Dlaczego jest w pierwszej parze? Czy rzeczywiście zdąży zjeść na przerwie kanapkę? Po co ma przynieść tę bibułę? Czy w ogóle ktoś się nim tu zajmuje?

Od takiego rodzica dziecko może szybko nauczyć się, że lepiej szukać problemów niż rozwiązań, łatwiej krytykować i narzucać innym swoje oczekiwania, zamiast tolerować czyjeś postawy, wybory czy różne metody działania. Pesymizm niestety bywa zaraźliwy. 

  1. Konkretny. Nie narzuca się i nie chowa po kątach. Robi, co do niego należy. Odprowadzając dziecko, ma akurat tyle czasu, ile potrzeba na spokojne przebranie się i luźną pogawędkę. Nie wprowadza chaosu i nie potęguje stresu. Buziak, „będę po ciebie o 15” i wychodzi.

Dziecko, któremu rodzic poświęca czas i daje przestrzeń na spokojną rozmowę oraz wyrażenie uczuć, czuje się bezpieczne i docenione. To pozwala mu lepiej funkcjonować w placówce, czyli nie ma problemów z koncentracją uwagi, chętnie angażuje się w nowe zadania, jest pewne siebie i wierzy we własne umiejętności. 

  1. Społecznik. Zawsze jest chętny do pomocy i zawsze ma czas. To on jeździ jako opiekun na szkolne wycieczki i piecze ciasta na wywiadówki. Umie uszyć misia i zrobić świąteczny stroik, a w torbie zawsze ma coś, co akurat może się na zajęciach przydać.

Pytanie, czy to przykład rodzica, który jest w ciągłej gotowości do uczestnictwa w życiu dziecka, wykazuje zainteresowanie tym, co ono robi i wspiera je w zdobywaniu nowych umiejętności? Czy może jego nieodparta chęć pomocy wynika raczej z potrzeby bycia zauważonym i docenionym? Fajnie, o ile ta pomoc nie jest nagminna i przesadnie wyręczająca malucha, bo to niestety często kończy się niesamodzielnością i zależnością od rodzica.  

  1. Dobrze poinformowany. Taki, który na początku roku tworzy listę kontaktową i już po dwóch dniach zna telefony i adresy e-mail do wszystkich rodziców. Wie, które zajęcia odwołano i dlaczego, kiedy będzie wywiadówka, co było zadane i spod jakiego znaku jest pani od matematyki.

Dobrze poinformowany, to rodzic zaangażowany w sprawy dziecka, więc potrafi w porę reagować na zmienne okoliczności. Taka postawa może wzmacniać poczucie bezpieczeństwa, o ile nie przerodzi się w nadmiernie kontrolującą. 

Jak radzić sobie z negatywnymi aspektami swojego stylu rodzicielskiego

Postawy rodzicielskie nie są dane na stałe, rodzice mogą nad nimi pracować, próbować je zmienić, by lepiej wspierać swoje dzieci w rozwoju. W wychowaniu większość z nich najczęściej zdaje się na swoją intuicję, korzysta z wzorów swoich rodziców, znajomych lub też stara się być zupełnym ich przeciwieństwem. Na tej drodze niejednokrotnie popełniają błędy, co jest zupełnie normalne, bo to jedna ze składowych sprawdzania się w nowej roli. Nie zawsze jednak dobre intencje niosą za sobą pozytywny efekt wychowawczy.  

 

Tego, jak pomagać, ale nie wyręczać, wspierać, ale nie być zbyt opiekuńczym, doceniać, ale w granicach zdrowego rozsądku i wymagać oraz wyznaczać granice, ale w atmosferze zaufania, szacunku i zrozumienia możliwości dziecka, rodzice mogą dowiedzieć się z poradników. A jeśli z jakiegoś powodu nie lubią tej formy zdobywania wiedzy, zawsze mogą skorzystać z indywidualnej terapii. Spotkania organizowane są nie tylko w poradniach, ale też online, więc konsultację mogą odbyć bez wychodzenia z domu. Warto szukać wsparcia, by móc krytycznie odnieść się do własnej postawy wobec dziecka, być jej świadomym. W wychowaniu ważna jest bezwarunkowa miłość i konkretne zasady, których powinny przestrzegać obie strony. 

Współpraca między rodzicami o różnych stylach rodzicielskich

Rola rodzica jest nie do przecenienia, bo to dzięki niemu dziecko wchodzi w dorosłość albo uskrzydlone wiarą we własne możliwości, albo obarczone deficytami, wynikającymi z niewłaściwych postaw. 

“Myślę, że najważniejsze jest to, aby traktować dzieci zgodnie z ich potrzebami na danym etapie rozwoju i w danej sytuacji. Zaspokajać ich potrzeby, dbać o relacje z nimi, reagować wtedy, kiedy potrzeba. To są różne osoby, różne charaktery, a jednocześnie różne relacje tworzą z nami” – radzi psycholog Ewa Sękowska-Molga. 

Spotkania z innymi rodzicami to okazja do refleksji, wymiany doświadczeń, ale też zrewidowania i poddania pod dyskusję swoich konkretnych zachowań wobec dzieci. Skonfronowanie we wspierającym środowisku swoich wątpliwości może być oczyszczające dla każdego rodzica, który odkrywa, że ma trudności w komunikacji ze swoją pociechą, że swoją postawą nie zawsze daje dobry przykład. To też światna okazja do podpatrywania, jak w podobnych okolicznościach odnajdują się inni rodzice, co się u nich sprawdza i jakich błędów lepiej nie popełniać. 

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź