prezenty Jak odmówić dziecku prezentu? Wyjaśnia psycholożka Sylwia Skonieczna Unsplash.com

Prezent dla dziecka – czy można mu odmówić? Wyjaśnia psycholożka Sylwia Skonieczna

Każdy z nas chce dla najbliższych wszystkiego, co najlepsze. Dzieciom jesteśmy w stanie dać gwiazdkę z nieba. Co w sytuacji, gdy nie możemy sprostać oczekiwaniom maluchów? Czy prezent dla dziecka jest zawsze konieczny? Psycholożka Sylwia Skonieczna w rozmowie z Hello Zdrowie mówi o odmawianiu mądrze i z miłością, marketingowej manipulacji i potędze obdarowywania.

Monika Słowik: Jakie przesłanie powinien nieść prezent dla dziecka, co oznaczać, co symbolizować, a jakie, czasami nieświadomie, nadają mu rodzice?

Sylwia Skonieczna: Ideą obdarowywania jest sprawianie przyjemności drugiej osobie, dlatego prezent powinien być odpowiednio dobrany dla danej osoby. Obdarowany powinien mieć poczucie, że darczyńca myślał o nim wybierając upominek. Prezent powinien „mówić” na ile znamy osobę, którą obdarowujemy, na ile jest ona nam bliska. Podarunek powinien być odpowiednio wcześniej przygotowany tzn. przemyślany, konkretny. Prezent wiele mówi również o darczyńcy. Kupując prezenty w ostatniej chwili, w świątecznym szale wśród tłumów jesteśmy narażeni na dużo większą manipulację. Gdy nie ma czasu na przemyślenia kupujemy więcej, drożej, byle jak i byle co. Zapominamy o najważniejszym – że obdarowywanie jest wartością samą w sobie. I tego powinniśmy uczyć nasze dzieci. Zamiast „kupować” miłość, dajmy dzieciom więcej uwagi, wspólnego czasu.

Czym kieruje się rodzic, kupując prezent dziecku?

Wybór prezentu dla dziecka bywa ogromnym wyzwaniem. Kupujemy dzieciom drogie prezenty sugerując się modą lub własnymi, niespełnionymi marzeniami. Wielu rodziców lekceważy zainteresowania, pasje dziecka i wybiera prezent, z którego sam skorzysta (np. kupując małemu dziecku zaawansowaną grę komputerową). Wybierając prezent dla dziecka rodzic powinien przede wszystkim brać pod uwagę wiek dziecka. Warto inwestować w zabawki dobrej jakości, edukacyjne. Dobrze jest kupować zabawki, które stanowią część kolekcji. Kolejna część z kolekcji nie tylko sprawia radość dziecku, ale uczy cierpliwości, systematyczności w działaniu i poszanowania prezentu.

Który z rodziców ma zazwyczaj większe trudności w odmówieniu dziecku? Z czego mogą one wynikać?

Z moich obserwacji wynika, że bardziej wymagający i konsekwentny jest ten rodzic, który więcej czasu spędza z dzieckiem. Wprowadza zasady, egzekwuje ich przestrzeganie, stawia granice. Przypuśćmy, że jedno z rodziców pracuje często w delegacjach. Rzadko bywa w domu, mało czasu spędza z dzieckiem. Więc jeśli już w tym domu jest, to stara się wynagrodzić swoją nieobecność spełnianiem wszelkich zachcianek, robiąc dziecku przyjemności. I to właśnie taki rodzic często ma trudności z odmawianiem dziecku.

Jednomyślność rodziców jest kluczem do sukcesu?

Jeśli raz obydwoje coś ustaliliśmy i powiedzieliśmy „nie”, musimy tego konsekwentnie przestrzegać np. gdy umówiliśmy się na jakiś drobiazg raz w tygodniu, to nie możemy już kolejnego dnia ulec i ustąpić dziecku, bo akurat tak się złożyło. Gdy nasza odmowa spotka się z niezadowoleniem, złością lub atakiem furii musimy zignorować takie zachowanie i oddalić się od miejsca, w którym dziecko próbuje coś wymusić. Dzieci testują dorosłych, próbują przesuwać postawione granice, sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić. Brak konsekwencji dorosłych gwarantuje coraz większe trudności w odmawianiu dziecku.

Utarło się, że prezenty dla dzieci uczą je obdarowywać innych. Czy taką lekcję czerpią dzieci? Czy może one postrzegają to nieco inaczej niż dorośli?

Wiele zależy od naszego przekazu oraz od wieku dziecka. Obdarowywanie innych uczy dzielenia się, empatii. Dzieci z ogromnym zaufaniem powielają nasze zachowania, przyjmując je za jedyne i właściwe.

Ważne są też motywy obdarowywania. Prezent może być dowodem uznania lub nagrodą za wysiłek (wybitne osiągnięcia szkolne) czy postawę (odwaga podczas wizyty u dentysty mimo strachu przed bólem). W takiej sytuacji doceniamy dziecko, umacniamy jego poczucie wartości, pokazujemy jak bardzo jesteśmy dumni. Inaczej jest, gdy prezent staje się powszedni. Wówczas już nie jest prezentem, ale spełnianiem zachcianek.

Okres przedświąteczny, a zatem reklamy z Mikołajem, choinki w centrach handlowych podsycają chęć kupowania. Czy jest możliwe, by uchronić dziecko przed szaleństwem zakupowym?

Świąteczna aura widoczna na długo przed Bożym Narodzeniem dostarcza nam tysięcy bodźców, doznań wizualnych, dźwiękowych, zapachowych, którym trudno się oprzeć. W witrynach sklepowych bombki, choinki, świecidełka. Wszystko miga, błyszczy, dzwoni, przyciąga naszą uwagę. Coraz więcej świątecznych reklam zachęcających do kolejnych zakupów. Przecież to czas obdarowywania. Nie da się całkowicie odciąć od reklam, dlatego warto poświęcić czas na rozmowy i wyjaśnianie dzieciom mechanizmów marketingowych w sposób dostosowany do ich wieku. Najpewniej poprzez własny przykład uchronimy dzieci przed świąteczną manipulacją. Warto zastanowić się, jaki ja mam stosunek do zakupów i zwyczaje w tym względzie. Czy kupuję pod wpływem impulsu, czy zakupy są receptą na poprawę nastroju, czy jestem podatny na manipulację? Warto też przeanalizować, jakimi wartościami kieruję się w życiu? Przyglądając się sobie uważnie, dostrzeżemy na ile zachowania dzieci podczas zakupów są odzwierciedleniem naszych zachowań.

Musimy mu coś podarować – myślą rodzice. Czy dawanie prezentu urosło już do rangi obowiązku?

Ideą obdarowywania jest sprawianie przyjemności innym, ale też jest przyjemnością dla obdarowującego. Jeśli dawanie prezentów nie sprawia nam radości, to możemy mówić o spełnianiu obowiązku.

Wiemy, że dziecko ma dużo zabawek. Niedługo będzie Gwiazdka, urodziny, Dzień Dziecka. Jak rozmawiać z dzieckiem, że czegoś mu nie kupimy?

Wbrew pozorom odmowa nie musi kończyć się „dramatem”. Musimy jednak być świadomi emocji, które w tej sytuacji przeżywa dziecko. Warto rozmawiać z dziećmi i tłumaczyć, czym kierujemy się wybierając wartościowe prezenty, dobierając argumenty odpowiednio do wieku dziecka. Inaczej rozmawiamy z przedszkolakiem, a inaczej z nastolatkiem. W rozmowie z maluchami musimy być konkretni. Wybierając się na zakupy ustalmy zasady: kupujemy tylko zakupy z listy, zabawki możesz pooglądać, ale nie będziemy ich kupować .Albo: nie kupię ci prezentu dzisiaj, bo otrzymasz go np. na urodziny. Odraczanie jest dobrą metodą – uczy dzieci cierpliwości, a rodzica uczciwości. Musimy dotrzymać danego słowa. W przeciwnym razie dziecko przestanie nam ufać, będzie czuło się oszukane.

Odmawianie nastolatkowi to doskonała okazja do nauki argumentacji również dla dziecka. Polemizując, możemy niejako prowokować by pociecha nas przekonała, że prezent jest mu potrzebny, że to nie kolejna fanaberia czy zachcianka. Nie wstydźmy się też mówić, że dany prezent jest zbyt drogi. Ten argument też jest nauką. Uświadamiamy w ten sposób, że pieniądze umożliwiają spełnianie  marzeń, ale istnieje hierarchia potrzeb, które realizujemy za ich pomocą. Pozwólmy nastolatkowi uczestniczyć w planowaniu rodzinnego budżetu. To najlepsza lekcja odpowiedzialności i samokontroli. Dziecko podejmie refleksję, czy rzeczywiście chce mieć kolejny prezent, czy widzi sens posiadania go.

Zawsze trzeba pamiętać, że to my dorośli kreujemy nawyki u naszych dzieci i budujemy ich system wartości. Mówmy prawdę – zawsze należy dokładnie wyjaśnić dziecku, dlaczego mu odmawiamy.  Zaproponujmy ciekawe alternatywy.

Raport przygotowany przez wolontariuszy Szlachetnej Paczki podaje, ze wiele rodzin wciąż żyje na granicy ubóstwa. Co czują ci, których nie stać na prezent.? Jak w takich rodzinach postrzega się obdarowywanie?

Wciąż istnieją rodziny, w których otrzymywanie prezentu jest dla dzieci świętem, kojarzy się z luksusem. Dla rodziców z kolei obdarowywanie wiąże się z wyrzeczeniami. Niemożność sprawienia prezentu dziecku czy innej bliskiej osobie rodzi smutek, poczucie bezradności. Bywa też motorem napędowym kreatywności.  Własnoręczne wykonywanie zabawek, kupowanie w second handach, odkupywanie od znajomych to tylko przykłady zaradności rodziców, którzy robią wszystko by sprawić radość swoim pociechom zwłaszcza w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Przecież wszystkie grzeczne dzieci dostają prezenty od Świętego Mikołaja. Rodzice są zdolni do wielu poświęceń, by obdarować dziecko choćby najmniejszym upominkiem. Mimo skromnych finansów starają się uszczęśliwić dziecko.

Pamiętajmy, że dla dziecka nie jest ważne, co dostaje, ale, w jaki sposób. Dziecko może nie ucieszyć się z najdroższego prezentu, jeśli nie może pobawić się nim razem z rodzicami. Szmaciana lalka może być niezwykła, jeśli razem z rodzicem dziecko wymyśli dla niej imię, pobawi się nią, gdy rodzic opowie bajkę, w której lalka będzie główną bohaterką.

Pokazujmy dzieciom zalety zabawek. Czasami więcej radości sprawimy dziecku tym, że z nim porysujemy albo zbudujemy zamek z klocków, niż że kupimy mu kolejną drogą i modną zabawkę. Może zamiast konsoli albo tabletu warto zagrać w chińczyka albo porysować z dzieckiem? W ten sposób uczymy, że prezentem nie muszą być wcale rzeczy materialne, ale coś więcej – emocje, czas, uwaga i troska o drugą osobę.

Co czują Ci, którzy nawet, jeśli chcieliby nie mogą dziecku nic podarować?

Badania psychologiczne potwierdzają istnienie wrodzonego altruizmu. Już dzieci w wieku poniżej 2 lat są szczęśliwsze dając cukierki, niż te maluchy, które je otrzymują. Za każdym razem, gdy coś dla kogoś zrobimy, przekonujemy się, że byliśmy skuteczni, pożyteczni, potrzebni. To poprawia samopoczucie, daje poczucie sprawczości i siły, a nawet przewagi. Rośniemy we własnych oczach, wzmacniamy swoją samoocenę.

W sytuacji, gdy nie możemy nic podarować, czujemy smutek, bezradność, czasem złość na własny los. Rozliczamy siebie z własnych porażek na gruncie rodzicielstwa sądząc, że decydują o nim to, czy stać nas na prezent czy nie.

Nie zawsze to, co materialne jest bardziej atrakcyjne. Zawsze mamy coś do zaoferowania. Najważniejsze to zachować zdrowe proporcje. Sprawienie sobie lub innym prezentu jest bardzo miłe, ale ważne jest by racjonalnie podchodzić do zakupów i rozmawiać z dziećmi o otaczającej nas rzeczywistości. Wysłuchaj potrzeb dziecka i zaakceptuj je. Zaoferuj przytulenie, wspólną zabawę lub inną, atrakcyjną dla dziecka formę bycia razem.

Jakie alternatywy zamiast kupowania prezentów można wprowadzić w rodzinie?

Można robić zabawki samodzielnie lub kreatywnie wykorzystywać to, co jest pod ręką (klamerki, guziki, szmatki, kamyczki, pudełka). Nasza wyobraźnia jest najlepszą fabryką zabawek. Prezenty handmade wspierają rozwój wyobraźni, rozwój intelektualny i manualny, a przede wszystkim pozwalają cieszyć się ze wspólnej zabawy z rodziną. Żadne materialne prezenty nie są w stanie zastąpić czasu spędzanego z dzieckiem na łonie natury i w otoczeniu najbliższych. Zadbajmy o rozrywkę na świeżym powietrzu (rower, rolki, spacery, zabawy ruchowe, poszukiwanie skarbów, tematyczne wycieczki), o wartościowe rodzinne spędzanie czasu (czytanie, gry planszowe, wspólne gotowanie i wiele innych). To jest najlepsze, co możemy dać dzieciom.

Sylwia Skonieczna – psycholożka, doradca zawodowy, oligofrenopedagog, dogoterapeutka. Dyrektor niepublicznego żłobka „Centrum Edukacji i Rozwoju KOLOROWE KREDKI”. Mama Gabrysi i Zuzi.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź