Jak hartować dziecko? Czy to dobry pomysł?
Spis treści:
Czym właściwie jest hartowanie organizmu dziecka?
Hartowanie organizmu dziecka może budzić sprzeciw i kontrowersje. Zwłaszcza jeśli na myśl o tej metodzie wzmacniania odporności oczami wyobraźni widzimy kąpiel w przeręblu na 30-stopniowym mrozie.
Hartując dziecko, zdecydowanie nie musimy sięgać po tak radykalne rozwiązania. Tak naprawdę hartowanie polega na ekspozycji na niekorzystne warunki pogodowe w celu zwiększenia tolerancji organizmu, a zarazem wzmocnienia funkcjonowania układu odpornościowego.
Proces ten zawsze powinien przebiegać stopniowo i w kontrolowanych warunkach. Jego celem jest przyzwyczajenie organizmu dziecka do zmiennych warunków pogodowych, a tym samym sprawienie, że będzie ono chorowało znacznie rzadziej. Hartowanie można zatem uznać za świetną formę profilaktyki zdrowotnej.
Hartowanie dziecka – plusy i minusy
Hartowanie dziecka tak naprawdę nie ma wad, ale ma za to kilka przeciwwskazań, o których musimy pamiętać, gdy chcemy w ten sposób wzmocnić organizm swojej pociechy.
Przede wszystkim należy hartować dziecko zdrowe – jeśli zauważymy jakiekolwiek objawy infekcji u malucha, nie narażajmy go na zmienne warunki pogodowe. Przeciwwskazaniem są także niedowaga, nadciśnienie, problemy kardiologiczne i reumatyczne.
Jeśli mamy wątpliwości co do tej metody wzmacniania odporności dziecka, najlepiej porozmawiać o niej z lekarzem. Poza wyżej wymienionymi wyjątkami, w których hartowanie dziecka może przynieść więcej szkód niż korzyści, jest ono naprawdę skutecznym sposobem na zmniejszenie częstotliwości występowania infekcji.
Polecamy
Jakie są najlepsze witaminy na odporność dla dzieci?
Rozwijający się organizm wymaga szczególnej uwagi. Potrzebuje dużo energii, by się uczyć, bawić, ale też radzić sobie z czynnikami zewnętrznymi. Dlatego tak ważne jest wspieranie odporności dzieci i kontrolowanie, czy nie brakuje im witamin – składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania.
Jak hartować organizm dziecka?
Przygodę z hartowaniem dziecka możemy zacząć już od pierwszych miesięcy jego życia. Należy to jednak robić stopniowo, przyzwyczajając organizm malucha do różnych warunków pogodowych. Na początku do kalendarza na stałe możemy wpisać obowiązkowy spacer bez względu na aurę – śnieg, deszcz ani wiatr nie powinny stanowić przeszkody (oczywiście w graniach rozsądku). Nie należy zapominać o odpowiednim ubiorze dziecka, czyli takim, który będzie dostosowany do pogody.
Niestety wielu rodziców wciąż ma tendencje do przegrzewania swoich pociech – jest to poważny błąd, który prowadzi do osłabienia funkcjonowania ich układu odpornościowego. Najlepszym sposobem jest ubiór warstwowy, na tzw. cebulkę – jeśli zaobserwujemy, że dziecku jest za gorąco, możemy zdjąć jedną warstwę (np. kurtkę czy bezrękawnik), a jeśli jest mu zimno, możemy ją włożyć.
Hartowanie dziecka to nie tylko codzienne spacery bez względu na okoliczności, to coś znacznie więcej. Należy dać dziecku przyzwolenie (ponownie: w granicach rozsądku i stopniowo) na moczenie nóg w zimnej wodzie, kąpiele w chłodnym Bałtyku, chodzenie boso po trawie czy też zabawy w piasku lub nawet w błocie. Jest to niezwykle korzystne z punktu widzenia rozwoju układu immunologicznego człowieka. Kontakt z patogenami uczy go prawidłowej reakcji, a tym samym sprawia, że jest on silniejszy i bardziej odporny na szkodliwe drobnoustroje.
Ważnym elementem hartowania organizmu dziecka jest zmiana klimatu. Przynajmniej raz, a najlepiej dwa razy do roku warto wyjeżdżać ze swoją pociechą na dwa-trzy tygodnie w miejsce, które klimatem odbiega od tego, w którym mieszkamy. Może być to wyjazd nad morze albo w góry. Zmiana klimatu oznacza tak naprawdę zmianę temperatury, ciśnienia atmosferycznego i wilgotności powietrza. Dzięki temu dostarczamy systemowi odpornościowemu dziecka nowych bodźców, które stymulują jego rozwój.
Hartowanie organizmu dziecka to nie tylko aktywności na świeżym powietrzu, może odbywać się ono również w domu, o czym często zapominamy. Niestety lubimy przegrzewać dzieci nie tylko podczas spacerów. Co wobec tego należy zrobić? Przykręcić kaloryfer, często wietrzyć pomieszczenia, spać przy otwartym oknie i pamiętać o lekkim ubiorze malucha.
W warunkach domowych możemy też hartować dziecko podczas kąpieli. Najlepiej robić to w formie naprzemiennego prysznica, czyli polewania swojej pociechy raz ciepłą, a raz zimną wodą. Po takim prysznicu należy otulić dziecko w ciepły ręcznik i nałożyć skarpety na nogi. Celem takiego postępowania jest nauczenie organizmu, jak zatrzymywać ciepło wówczas, gdy jest narażony na niekorzystne warunki pogodowe.
Czego nie możesz robić
Hartowanie jest jednym ze skutecznych sposobów wzmacniania odporności dziecka. Należy jednak robić to z głową, czyli stopniowo, pamiętając o przeciwwskazaniach. Jeśli nigdy wcześniej nie praktykowaliśmy codziennych spacerów z dzieckiem bez względu na warunki pogodowe, to nie należy od razu zabierać go na kilkugodzinną przechadzkę w deszczu. Jest to przepis na infekcję, a nie na wzmocnienie układu odpornościowego dziecka.
Błędem jest także przegrzewanie jego organizmu – zarówno na zewnątrz, jak i w domu. Wciąż mamy tendencję do zbyt ciepłego ubierania dziecka – czapka i szalik, gdy nie są potrzebne, kurtka zimowa wtedy, gdy wystarczyłaby wiatrówka czy bezrękawnik, maksymalne odkręcanie kaloryferów w domu i rzadkie wietrzenie pomieszczeń. Warto pamiętać o tym, aby nie robić też niczego na siłę i wbrew woli swojej pociechy – jeśli nie lubi ona zimnych pryszniców, to nie zmuszajmy jej do tego.