Marudne dziecko na rękach mamy /fot. Pexels Częste infekcje dróg oddechowych w pierwszym roku życia /fot. Pexels

Częste infekcje dróg oddechowych w pierwszym roku życia

"I niech się chowa zdrowo". Takie życzenia często słyszą rodzice niemowląt i przyjmują je z dużą życzliwością, bo faktycznie sami też o tym marzą - by dziecko nie chorowało. Czy to w ogóle możliwe? Niestety nie. I również niestety nasz wpływ na odporność naszych pociech jest dosyć ograniczony. Co nie znaczy, że mamy związane ręce. Co robić, by niemowlęta rzadziej chorowały i jak wspierać ich organizm, kiedy infekcja się już przytrafi, mówi pediatra i alergolog dr Ewa Willak-Janc.

Redakcja: Skąd się biorą częste infekcje dróg oddechowych u dzieci w pierwszym roku ich życia?

dr Ewa Willak-Janc: Odporność u najmłodszych dzieci jest wypadkową sprawności niedojrzałego układu odpornościowego oraz ogólnego stanu zdrowia i dojrzałości rozumianej ogólnie – na przykład wcześniaki czy dzieci niedożywione chorują więcej.

Przeciwciała są już szczątkowo produkowane, jednak w przeważającej części pochodzą od matki, przechodzą przez łożysko do krążenia, najwięcej pod koniec ciąży, dlatego wcześniaki chorują więcej i ciężej, bo ich nie mają.

Po narodzinach przeciwciała są w mleku matki, maksymalne ich stężenie, taki silny, jednorazowy strzał, jest w siarze, czyli pierwszym mleku, tuż po porodzie, ale stałe niewysokie ich stężenie utrzymuje się w mleku przez cały okres karmienia piersią.

Te niemowlęta, które są karmione sztucznie mają tylko zapas płodowy, który wyczerpuje się po około trzecim miesiącu życia. Jedna i druga pula to tzw. przeciwciała pamięci – IgG, które tworzą odporność bierną, czyli opartą na przeciwciałach, ale cudzych. Przeciwciała potrzebne do walki w konkretnej infekcji, produkowane na bieżąco, należą do grupy IgM, i ich produkcja jest u maluchów bardzo słaba, by nie rzec raczkująca. Wyprodukowane przez dziecko własne przeciwciało to jest odporność czynna. Najcenniejsza z możliwych.

Co może sprawiać, że niemowlę choruje częściej?

Niemowlęta chorują znacznie częściej, a przebieg chorób może być cięższy, gdyż albo nie mają odpowiednich przeciwciał albo ich nie potrafią zsyntezować.

Dodatkowe czynniki ryzyka ciężkiej choroby obejmują wiek młodszy niż 12 tygodni, wcześniactwo, płeć męską, brak karmienia piersią, wrodzoną wadę serca i niedobór odporności.

Epizody infekcji występujące w pierwszych dwóch latach życia mają cięższy przebieg ze względu na ograniczoną ochronę immunologiczną, unikalne cechy strukturalne i funkcjonalne rozwijających się dróg oddechowych. Drogi oddechowe są wąskie, wiotkie, łatwo ulegają zaczopowaniu przez gęstą wydzielinę, czego objawem jest duszność.

Jakie preparaty warto zastosować, aby pomóc niemowlęciu w zwalczeniu infekcji ?

Dobrym pomysłem wydaje się podawanie substancji mogących wspomóc walkę z infekcją poprzez inny mechanizm niż przeciwciała. Wiele z tych substancji pochodzenia naturalnego jest od wieków stosowanych z powodzeniem wspomagająco w leczeniu infekcji.

Wyciąg z owoców czarnego bzu, to nie tylko fitomedycyna naturalna, jego działanie ma mocne podstawy naukowe, badania przeprowadzono na wirusach grypy, udowadniając wzrost produkcji cytokin oraz TNF- alfa, wobec czego może sprawdzić się nie tylko podczas trwania infekcji, ale również jako profilaktyka.

Pelargonia afrykańska jest wykorzystywana w medycynie naturalnej od ponad 120 lat. Obserwuje się  jej regenerujący wpływ na rzęski pokrywające nasze drogi oddechowe, które przy infekcjach wirusowych obrzękają i łamią się w gęstym śluzie. Ich paraliż skutkuje tym, że nie usuwają one martwych komórek oraz bakterii. Badania naukowe potwierdzają w rzetelnych publikacjach korzystny efekt zastosowania wyciągu z korzenia pelargonii zarówno w infekcjach wirusowych, jak również w łagodnych bakteryjnych. Skuteczność wyciągu z korzenia pelargonii została dostrzeżona i Europejskie Towarzystwo Chorób Płuc uznało oficjalnie ekstrakt z korzenia pelargonii za środek dostępny w leczeniu naturalnym nie tylko infekcji, ale również zapalenia oskrzeli. A to dzięki temu, że zastosowanie ekstraktu z korzenia pelargonii skraca czas trwania kaszlu, szybciej ustępuje duszność i ból w klatce piersiowej oraz znacząco zmniejsza się ilość wydzieliny w oskrzelach.

W badaniu naukowym u pacjentów z zapaleniem gardła i migdałków obserwowano zmniejszenie nasilenia objawów, w ciągu 4 dni u jednej trzeciej ustąpił ból gardła (w grupie kontrolnej u co szóstego), natomiast gorączka spadła u prawie 80% pacjentów (25% w grupie kontrolnej).

Również nasze rodzime badania przeprowadzone na dzieciach z infekcjami dróg oddechowych potwierdziły, że zastosowanie wyciągu z korzenia pelargonii na początku infekcji układu oddechowego zmniejsza objawy lub powoduje szybsze ich ustąpienie, zmniejsza ryzyko powikłań bakteryjnych, pozwala na szybszą regenerację, powrót normalnych funkcji oraz ogranicza stosowanie innych leków, takich jak paracetamol lub co najważniejsze antybiotyków, które niszczą również naszą własną florę bakteryjną.

Przy infekcji warto sięgnąć również po wyciąg z kwitów lipy, które wykazały się wysoką skutecznością u dzieci w zwalczaniu stanów podgorączkowych. Mają właściwości rozgrzewające, napotne, dzięki czemu obniżają temperaturę, a dodatkowo działają uspokajająco, dzięki czemu są doskonałym lekiem na  przeziębienia. Działanie wykrztuśne kwiatów lipy wykorzystuje się w leczeniu górnych dróg oddechowych. Kwiat lipy zawiera: flawonoidy (substancje wpływające korzystnie na układ krwionośny), fitosterole (obniżają poziom złego cholesterolu, mają działanie przeciwzakrzepowe), śluzy (osłaniają błony śluzowe, pomagają pozbyć się kaszlu), olejki eteryczne (relaksują), a także kwasy organiczne i witaminy C oraz PP (niacynę).

Z punktu widzenia pediatry, korzystniejsze jest podawanie takiego preparatu podczas trwania infekcji, aby nie utrwalać wizerunku cudownego środka, dzięki którym dzieci nie będą chorować, bo takim środkiem nie jest. I w tej roli się nie sprawdzi. Lepiej wykorzystać jego sprawdzone właściwości w trakcie trwania przeziębienia. Taki środek możemy ordynować przy każdej kolejnej chorobie.

Odporność u malucha. Fakty i mity

Polecamy

Odporność u malucha. Fakty i mity

Czytaj

Jakie objawy powinny nas zaniepokoić? Kiedy zgłosić się do lekarza?

U większości niemowląt i małych dzieci infekcje wirusowe przybierają formę postaci łagodnej, samoograniczającej się, która jest zwykle leczona w domu, początkowo tzw. środkami domowymi, obejmującymi postępowanie przeciwgorączkowe, obfite pojenie, toaletę noska. Wizyt lekarskich wymagają te niemowlęta, u których stwierdzamy zaburzenia w karmieniu, niepokój, trudności w oddychaniu, głośny oddech, apatię, trudno ustępującą gorączkę.

Jakie badania wykonać, kiedy wydaje nam, że nasze dziecko choruje zbyt często?

Przyczyn zbyt częstego chorowania może być sporo. Niektóre banalne, niektóre specjalistyczne. Zawsze dobrze jest mieć pediatrę, któremu ufamy, i który przeprowadzi nas przez ten ciężki okres.

Ale warto sprawdzić, czy nasz maluch ma prawidłową morfologię, czy stężenie hemoglobiny w czerwonych krwinkach jest prawidłowe, czy ma wystarczające zapasy żelaza, czy witamina D3 jest poprawnie suplementowana. Jeśli w naszej rodzinie mamy alergików, warto wiedzieć, czy dziecko nie odziedziczyło alergii i w związku z tym jest na prostej drodze do rozwoju astmy albo czy nie ma niedoczynności tarczycy. Do kompletu można wykonać badanie stężenia immunoglobuliny A, której niedobór jest stosunkowo częsty, a której brak może skutkować dłuższym czasem trwania infekcji.

Czy mamy jakiś wpływ na częstotliwość infekcji u naszego maluszka?

Jeśli nasz maluch chodzi do żłobka czy do przedszkola, nasz wpływ jest niewielki. Dzieci kontaktują się ze sobą, wymieniają drobnoustroje, jak to mówią ojcowie informatycy: aktualizują bazę wirusów.

Widzieliśmy bardzo wyraźnie, że podczas pandemii dzieci przymusowo zamknięte w domach nie chorowały, za to po ponownym otwarciu placówek chorowały dwa roczniki na raz.

Krótko mówiąc, dzieci muszą swoje odchorować, ale niestety na to, czy nasze dziecko będzie chorować częściej niż inne, nie mamy wpływu. Tak jak nie mamy wpływu, czy będzie zdolne w kierunku nauk ścisłych, czy humanistycznych. Póki co, nie umiemy modyfikować predyspozycji.

Możemy za to, za pomocą zdrowego trybu życia, odpowiedniej ilości snu, długich spacerów (nawet przy niesprzyjającej pogodzie), urozmaiconej i zdrowej diecie, suplementom i szczepieniom wzmocnić siły naszego malucha do walki z infekcjami.

Źródła:

Literatura:

  1. Haidvogl M, Heger M. Treatment effect and safety of EPs 7630-solution in acute bronchitis in childhood: report of a multicentre observational study. 2007;14 Suppl 6:60-4. doi: 10.1016/j.phymed.2006.11.014. Epub 2006 Dec 20.
  2. Matthys H, Köhler S, Kamin W. Safety and tolerability of EPs 7630 in clinical trials. Adv Pharmacoepidemiol Drug Saf.2013;2:4. 4.
  3. Careduu D, Pettenazzo A. Pelargonium sidoides extract EPs 7630: a review of its clinical efficacy and safety for treating acute respiratory tract infections in children. Int J of General Med 2018; 11:91-98
  4. Willak-Janc E, Komorniczak T. Ocena skuteczności i bezpieczeństwa ekstraktu korzenia pelargonii afrykańskiej u dzieci z wirusowymi infekcjami dróg oddechowych. Medycyna i życie. 2020;8: 20-23

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź