– Kobiety są często zaskoczone, kiedy mówię im, że przeciętny czas oczekiwania na ciążę u zupełnie zdrowej pary to nawet pół roku. Zdrowi ludzie, bez żadnych poważniejszych obciążeń, dopiero po roku współżycia bez antykoncepcji powinni zgłosić się do lekarza – mówi prof. Marzena Dębska, ginekolog i położnik, z którą rozmawiamy o tym, ile może trwać zajście w ciążę.
Ewa Kaleta: Dużo kobiet ma problem z zajściem w ciążę, wszędzie widzę wpisy, komentarze typu: „próbuję i nic”. Badają się, starają, czekają – i nic. Jakie są najczęstsze powody problemów z zajściem w ciążę, jakie pani obserwuje? Czy coś się zmieniło na przestrzeni ostatnich kilku lat?
Marzena Dębska: Chyba głównym problemem jest to, że zbyt wcześnie rozpoznajemy u siebie problem z zajściem w ciążę czy wręcz niepłodność, co generuje niepotrzebne napięcie i stres. W dzisiejszych czasach oczekujemy, że wszystko da się w sposób idealny zaplanować, przewidzieć. A ciąży niestety się nie da. Dla kogoś, kto stosuje przez wiele lat skuteczną antykoncepcję fakt jej odstawienia wydaje się równoznaczny z ciążą. Pacjentki niejednokrotnie sądzą, że już pierwsze jajeczkowanie powinno się zakończyć poczęciem dziecka. A tak nie jest.
Kobiety są często zaskoczone, kiedy mówię im, że przeciętny czas oczekiwania na ciążę u zupełnie zdrowej pary to nawet pół roku. Zdrowi ludzie, bez żadnych poważniejszych obciążeń, dopiero po roku współżycia bez antykoncepcji powinni zgłosić się do lekarza. W czasie tego roku mają nie stresować się, nie współżyć z zegarkiem w ręku, tylko żyć normalnie. Trzeba naturze dać szansę.
Czy nie za późno się decydujemy na ciążę?
Druga sprawa to oczywiście wiek. Im później podejmujemy decyzję o ciąży, tym szanse na posiadanie dziecka maleją. Biologicznie najlepszym wiekiem dla kobiety na zachodzenie w ciążę jest wiek około 20 lat, co oczywiście nie musi być optymalne z punktu widzenia przyszłych rodziców. Kariera zawodowa, samodzielność finansowa, budowa domu, coraz częściej dopiero potem dziecko. Często jeszcze długotrwałe poszukiwania idealnego partnera czy partnerki, a czas ucieka. Nie powinno być żadnego dramatu, jeśli zdecydujemy się na ciążę tuż po trzydziestce. Jednak kobiety, które maja rozpoznane jakiekolwiek problemy zdrowotne – nadciśnienie, cukrzycę, choroby nerek czy choroby autoimmunologiczne – powinny zacząć myśleć o ciąży wcześniej, niż ich zdrowe koleżanki.
Często decyzja o zajściu w ciążę powinna być wcześniej skonsultowana z lekarzami różnych specjalności, trzeba się do niej przygotować – a to zajmuje czas. Nie powinny odkładać ciąży kobiety ze schorzeniami ginekologicznymi – endometriozą, zaburzeniami endokrynologicznymi, na przykład zespołem policystycznych jajników, po operacjach w obrębie jamy brzusznej. W tych przypadkach czas zachodzenia w ciążę może się wydłużyć, a przecież plan optimum może zawierać nie tylko jedno, ale dwoje lub troje dzieci. Po 40. roku życia szanse na samoistne zajście w ciążę bardzo spadają, nie jest to okres, w którym powinniśmy z założenia planować prokreację, ponieważ spadek płodności z każdym rokiem w tym wieku jest dramatyczny. Oczywiście, czasem życie się tak ułoży i nie ma wyjścia, trzeba spróbować. Kobiety w tym wieku często mają wiele wątpliwości, obaw związanych z ciążą. Ja osobiście uważam, że trzeba próbować i nie poddawać się, jeśli macierzyństwo jest tym, czego się pragnie.
Znam wiele szczęśliwych kobiet, które urodziły po czterdziestce. Ciąże u kobiet po 40. roku życia przebiegają podobnie, jak u młodszych kobiet, częstsza jest niestety liczba poronień oraz powikłań związanych głównie z wadami genetycznymi u potomstwa. Dlatego konieczna jest opieka doświadczonego ginekologa oraz prawidłowo przeprowadzona diagnostyka prenatalna. Trzeba pamiętać, że u kobiet w tym wieku starających się o ciążę wcześniej mogą pojawić się wskazania do diagnostyki płodności lub wręcz leczenia metodami wspomaganego rozrodu. Największym wrogiem płodności jest niestety czas.
Czy są jakieś uniwersalne sposoby, które mogą pomóc zajść w ciążę? Suplementacja? Albo zmiana trybu życia? Czy to mogą być pomocne sposoby?
W zachodzeniu w ciążę bardzo pomaga znajomość własnego ciała i jego funkcjonowania. Dobrze jest, kiedy kobieta ma świadomość swojego cyklu miesiączkowego, wie, kiedy ma dni płodne, zna ich objawy i potrafi na podstawie obserwacji swojego organizmu – rodzaju śluzu, pojawienia się typowych dolegliwości w podbrzuszu – ocenić, kiedy jest najlepszy czas na poczęcie. Ta wiedza to nic innego, niż popularna ostatnio naprotechnologia. Ginekolodzy od niepamiętnych czasów polecają taką właśnie obserwację cyklu jako metodę ułatwiająca zajście w ciążę. Obserwacja własnego ciała i współżycie w fazie płodnej mogą przyspieszyć zajście w ciążę u zdrowej pary, ale oczywiście nie mają nic wspólnego z leczeniem niepłodności. Jeśli kobieta ma niedrożne jajowody a mężczyzna nie posiada plemników, to jedyną szansą na posiadanie przez nich dzieci są metody wspomaganego rozrodu.
Zmiana stylu życia jest bardzo ważnym, często niedocenianym elementem planowania ciąży. Czynniki takie jak palenie papierosów, siedzący tryb życia, otyłość, zła dieta mogą wpływać niekorzystnie zarówno na płodność, jak i na późniejszy przebieg ciąży. U kobiet otyłych wzrasta ryzyko różnych powikłań ciąży, ze zgonem wewnątrzmacicznym płodu włącznie. Podobna sytuacja jest u palaczek, u których efekty palenia utrzymują się na długo po zaprzestaniu uprawiania tego nałogu. Siedzący tryb życia niekorzystnie wpływa na płodność zwłaszcza u mężczyzn. Jeśli chodzi o suplementację, to na kilka miesięcy przed planowaną ciążą wskazane jest przyjmowanie kwasu foliowego, dobrze jest też stale przyjmować witaminę D, ponieważ wszyscy mamy jej znaczne niedobory.
Jak często nie ma odpowiedzi na problem z zajściem w ciążę? Zdarza się, że pary się starają i jak przestają się starać, to im się udaje. Jakby to była kwestia losu, szczęścia lub jego braku?
Jeśli para stara się ponad rok o ciążę bez efektu, następnie zgłosi się do lekarza, zapewne zaleci on konieczne podstawowe badania – zwykle sprowadzają się one do oceny prawidłowości cyklu miesiączkowego (zasadniczo chodzi o to, czy jest jajeczkowanie), drożności jajowodów i badania nasienia. Jeśli wyniki wskazują na jakieś nieprawidłowości, trzeba podjąć odpowiednie leczenie. Jeśli nie – trzeba się zastanowić nad dalszym postępowaniem. Decyzja w tych przypadkach jest podejmowana indywidualnie i zależy od wielu czynników. Bardzo ważny jest tu wiek partnerów. Jeśli wyniki badań są prawidłowe i para jest młoda, często warto poczekać, nie rozpoznawać niepłodności, bo być może ich płodność jest z jakiegoś powodu ograniczona i kobieta zajdzie w ciążę, ale po nieco dłuższym czasie, niż przeciętnie. Parom w starszym wieku można często już na tym etapie zaproponować metody wspomaganego rozrodu, ponieważ dalsze przedłużanie diagnostyki może doprowadzić do tego, że kobieta bezpowrotnie straci swój potencjał rozrodczy.
Sytuacja, w której mimo prawidłowych wyników badań nie dochodzi do ciąży i ostatecznie para decyduje się na zapłodnienie pozaustrojowe, jest częsta. Pary te niejednokrotnie po urodzeniu dziecka z in vitro zachodzą w następne ciąże w sposób naturalny. Często też, rzeczywiście, kobieta zachodzi w ciążę w momencie, kiedy przestanie ją „planować”, na przykład kiedy adoptuje dziecko, wyjedzie na wspaniałe wakacje lub zwyczajnie zajmie się innymi sprawami.
Czasem trudno oprzeć się wrażeniu, że zajście w ciążę to tajemnica, którą próbujemy rozbroić. Kiedy udaje nam się zajść, to nie mamy z tą tajemnicą problemu, ale jak mamy problem, to próbujemy rozwikłać tę zagadkę za wszelką cenę. Jaki jest największy problem kobiet w kontekście zachodzenia w ciążę? Co robimy źle?
Zajście w ciążę to tajemnica. Niewątpliwie. Powstanie nowego życia to wielka tajemnica. Nawet w przypadku zapłodnienia pozaustrojowego nie mamy nad nim pełnej kontroli, ponieważ tylko około 30-40% zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego kończy się urodzeniem dziecka. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek udało nam się tę zagadkę rozwikłać. Chyba nie ma co się nadmiernie spinać, stresować, bo to nie pomaga. Trzeba myśleć pozytywnie.