Jak działają kary dla dziecka?
Spis treści:
Co to jest kara?
Kara i nagroda to metoda wychowawcza bazująca na behawioryzmie. Behawioryzm zakłada, że człowiek uczy się poprzez ponoszenie konsekwencji swoich czynów. Pozytywne reakcje środowiska wzmacniają w utrwalaniu się danego zachowania, a negatywne sprawiają, że od danego zachowania będziemy stronić. Kara ma być bodźcem, który wywołuje ból lub inne nieprzyjemne odczucia, aby sprawić, że karana osoba dostosuje się do zasad i wymogów, nie będzie powtarzać „złego” zachowania, a wręcz sięgnie po to „dobre”.
W teorii brzmi prosto i logicznie, przez co wiele pokoleń rodziców nie zastanawiało się nad słusznością takiego podejścia do wychowania dzieci. Nie bacząc na skutki uboczne, można uznać, że kary działają: kiedy dziecko raz dostanie lanie za to, że np. nie posprzątało pokoju, jest bardzo prawdopodobne, że już zawsze zadba o porządek. Jednak nie zrobi tego dlatego, że zrozumie, iż porządek jest ważny, lecz ze strachu przed karą. Nie wspominając o tym, że przemoc wobec dziecka niszczy jego samoocenę, a w dalszej konsekwencji również rodzi przemoc.
Analogicznie działają nagrody: dzieci nagradzane i straszone ocenami szybko przestają uczyć się z ciekawości i pasji odkrywania, a zaczynają uczyć się ze strachu przed jedynką lub dla satysfakcji zdobycia piątki. Karę należy odróżnić od naturalnej konsekwencji. Jeśli dziecko nie zje obiadu, naturalną konsekwencją będzie to, że szybko zgłodnieje. Uczucie głodu jest konsekwencją niejedzenia i to dzięki niemu dziecko ma szansę nauczyć się, że warto zadbać, by brzuszek nie był pusty. Natomiast karą w takiej sytuacji będzie np. zabronienie dziecku odejścia od stołu, póki nie zje do końca, zakaz wyjścia na dwór czy obejrzenia bajki. Taka kara może zmotywować dziecko do jedzenia, ale przy okazji oddali dziecko od świadomości, czym jest poczucie głodu i po co właściwie jemy obiad.
Kiedy dziecko zasługuje na karę?
Na pytanie kiedy dziecko zasługuje na karę należy odpowiedzieć sobie na innym pytaniem: na czym nam, jako rodzicom, zależy w wychowaniu. Jeśli chcemy, by dziecko się dostosowało i było posłuszne, okoliczności, w których sięgniemy po karę, zależą wyłącznie od nas. Jeśli jednak zależy nam na zbudowaniu z dzieckiem silnej więzi i nauczeniu je ustalania wspólnych norm współżycia w domu czy w szkole, poszanowania potrzeb własnych oraz innych ludzi, warto zrezygnować z kar na rzecz wyjaśniania konsekwencji.
Jeśli dziecko uparcie powtarza dane zachowanie, należy przede wszystkim wyjaśnić, dlaczego nie powinno tak robić. „Nie wolno bić siostry, to ją boli”, „Nie możesz spędzać całego dnia przy komputerze, to niezdrowe” i tak dalej. Jeśli dziecko nic sobie nie robi z naszych wyjaśnień i ostrzeżeń, należy uprzedzić je przed konsekwencjami, a kiedy emocje opadną, warto z dzieckiem porozmawiać: co sprawia, że postępuje tak, a nie inaczej, co wtedy czuje, co mu to zachowanie daje. Często za „występkami” dzieci stoją ich niezaspokojone potrzeby, a wlepianie kar bez refleksji nad tym, dlaczego dziecko zachowuje się tak, a nie inaczej, tylko pogarsza sprawę – sprawia, że dziecko czuje się upokorzone i nierozumiane.
Jak ukarać dziecko?
Po pierwsze koniecznie należy podkreślić, że kary fizyczne są nielegalne: Art. 40 Konstytucji zabrania stosowania kar cielesnych w stosunku do każdego człowieka, a zatem i wobec dzieci. Stosowanie kary cielesnej godzi w przyrodzoną, niezbywalną i nienaruszalną godność człowieka (art. 30 Konstytucji). Zatem każda forma przemocy fizycznej, także klaps, który przez niemal połowę Polaków uznawany jest za dozwoloną metodę wychowawczą (badania Rzecznika Praw Dziecka z 2018 roku: 43% ankietowanych akceptuje klapsy, a blisko jedna czwarta uważa, że „lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło”).
Po drugie, kara – jeśli ma mieć funkcję wychowawczą, a nie być narzędziem krzywdy – powinna być adekwatna do przewinienia. Jeśli dziecko całe kieszonkowe wydaje na słodycze czy inne mało istotne potrzeby, a potem prosi o pieniądze, gdy nie wystarcza mu na coś pilnego, np. wymarzone buty, konsekwencją, która nauczy je oszczędzania, nie będzie całkowite odcięcie od pieniędzy czy inna abstrakcyjna kara, lecz niefundowanie dziecku wspaniałych wymarzonych butów i wypłacanie kieszonkowego w stałej kwocie, by mogło przetrenować gospodarowanie pieniędzmi.
Po trzecie, bez względu na okoliczności i wiek dziecka zawsze musimy wyjaśnić w spokojnej rozmowie, co kara ma na celu. Warto się do tego dobrze przygotować. Często karanie dzieci jest manifestem złości rodziców i nie ma nic wspólnego z wychowywaniem.
Polecamy
Mama Psycholog Dziecięcy: przy konsekwentnym rodzicu dziecko czuje się pewnie i bezpiecznie
Ewa Sękolska-Mogla na Instagramie znana jest jako Mama Psycholog Dziecięcy. Ostatnio na swoim profilu poruszyła kwestię bycia konsekwentnym w wychowywaniu dzieci. Jest to ważne zarówno dla skuteczności wychowawczych, jak i samego dziecka, które musi wiedzieć, jakie jego zachowanie jest pożądane, a za jakie zostanie ukarany.
Jak kary działają na dzieci?
Jeśli odróżnimy karę od naturalnej konsekwencji, można stwierdzić, że kara jest jałową krzywdą, która uczy dziecko tylko tego, że jeśli się nie dostosuje, nie będzie posłuszne, zostanie odrzucone i straci przywileje. Takie kary – będące w istocie formą przemocy, bo służące rodzicom do sprawowania władzy i kontroli – mają same wady. Rujnują samoocenę, podkopują pewność siebie, niszczą relacje, a także demotywują do pracy nad sobą, ponieważ zmiana opiera się wyłącznie na strachu. Natomiast pozwalanie dzieciom na ponoszenie konsekwencji swoich czynów to nauka odpowiedzialności. Nie działa tak błyskawicznie jak kara, jednak skutki są trwałe.
Karanie dziecka – jaki ma wpływ na jego rozwój?
Kary silnie działają na dzieci, ponieważ wywołują strach i ból, a każdy człowiek pragnie za wszelką cenę strachu i bólu unikać. Dziecko, które wie, że spotka je kara za dane przewinienie, nie przyjdzie do rodzica po pomoc, prędzej zrobi wszystko, by swój wybryk zatuszować. Może też ze strachu kłamać lub obarczać winą kogoś innego.
Jak wiadomo, dziecko nie uczy się w stresie. Z tego powodu lekcje w polskiej szkole w pruskim systemie, gdzie na każdym kroku można zarobić minusa, jedynkę lub uwagę, są tak mało skuteczne. Dzieci uczą się od tych, których lubią, kiedy są bezpieczne i czują się komfortowo. Kary nie utrwalają systemu wartości ani nie uczą prawidłowego rozpoznawania emocji oraz radzenia sobie z nimi. Skoro dziecko dostaje karę za to, że np. krzyczy, nie chce wyjść z piaskownicy, nie chce jeść, jest uczone, że jego emocje i potrzeby są nieistotne. Na dłuższą metę to sprawia, że dziecko przestaje rozpoznawać złość czy smutek, nie potrafi o nich opowiedzieć i poradzić sobie z nimi, a to prosta droga do zaburzeń zdrowia psychicznego także w dorosłości.
Co zamiast kary dla dziecka?
Zamiast kary dla dziecka warto zastosować spokojną rozmowę i zaufanie. To zdanie często działa na rodziców jak płachta na byka, ponieważ wielu dorosłych sięga po karę w złości, a kara ma wówczas rozmiar adekwatny do poziomu ich zdenerwowania. Tymczasem za każdym razem, gdy dziecko robi coś nieodpowiedniego, należy zastanowić się, co jest przyczyną takiego zachowania, porozmawiać o tym z dzieckiem i wspólnie ustalić rozwiązanie. Zamiast kar, należy ustalać zasady wspólnego funkcjonowania, wyjaśniać, co dlaczego i kiedy należy robić, a czego nie. Rozmawiać o tym, co jest w porządku wobec innych. W ten sposób możemy zapobiec sytuacjom, w których kara będzie potrzebna.
Rodzice nierzadko utożsamiają wychowanie bez kar i nagród z wychowaniem bezstresowym. Tymczasem badania naukowe nieraz potwierdziły, że miłość zamiast żelaznej dyscypliny i nadużywania władzy rodzicielskiej przynosi znacznie lepsze rezultaty w wychowaniu szczęśliwych i odpowiedzialnych ludzi.