„Bardzo niezdrowe jest fiksowanie się jedynie na potrzebach dziecka”. O wahaniach libido po pojawieniu się dziecka mówi psycholożka
Klaudia Kierzkowska: Narodziny dziecka to przełomowy moment w życiu rodziców. Zmienia się rzeczywistość, a z nią nierzadko sposób, w jaki patrzymy na tę drugą osobę. Czy jest ryzyko, że uczucie, miłość między kobietą a mężczyzną, osłabnie?
Klaudia Pawicka: Istnieje wiele czynników mających wpływ na uczucie pomiędzy świeżo upieczonymi rodzicami: to, jak partnerzy traktowali siebie nawzajem zarówno przed, jak i podczas ciąży, samoocena obojga i rodzaj relacji, jaki łączył ich wcześniej. Miłość jest bardzo specyficznym uczuciem, nad którym powinniśmy pracować. Powinny o nie dbać obie strony i bądźmy szczerzy – to naprawdę ciężka harówka.
Okres ciąży i połogu oczywiście może być bardzo trudnym czasem dla pary, ale nie musi. Może się okazać, że miłość nie tylko nie słabnie, ale wręcz przeciwnie – wzrasta. Wiele rzeczy zmienia się już w trakcie ciąży – drastyczne zmiany fizyczne, hormonalne i psychiczne, w połączeniu z aspektami kulturowymi i społecznymi mogą istotnie wpłynąć na relacje partnerskie. Kluczową rolę odgrywa tutaj fakt, czy rodzice byli aktywni seksualnie podczas ciąży. Seks jest niezbędnym czynnikiem do utrzymania prawidłowych relacji. To, czy para uprawia seks podczas ciąży, ma wpływ na długość trwania związku małżeńskiego i liczbę kolejnych ciąż. Pary, których życie seksualne nie było zaburzone przed zajściem w ciążę, radzą sobie lepiej z ewentualnymi problemami i częściej współżyją.
Prawdą jest, że wraz z pojawieniem się dziecka, mamy mniejszą ochotę na seks?
I tak, i nie. Z analizy artykułów (Seksuologia, PZWL, Z. Lew-Starowicz, V. Srzypulec-Plinta) wynika, że u większości matek karmiących piersią występuje wyraźny spadek libido, ale u 25 proc. kobiet jest ono większe w porównaniu z okresem sprzed ciąży. Badacze wskazują również, że w okresie 6-tygodniowego połogu stanowczo odradza się penetrację. Jednak powrót do takiego rodzaju zbliżeń jest o tyle ważny, że pierwszy seks po porodzie można porównać do inicjacji, co może mieć wpływ na dalszą relację pomiędzy partnerami.
Zastanawiam się, czym spowodowany jest spadek libido. Co za tym stoi – hormony, nadmiar obowiązków czy po prostu zmęczenie?
John Bancroft, zajmujący się badaniem seksualności człowieka, stwierdza, że dla świeżo upieczonych matek ważne jest to, czy karmią piersią, czy mają dolegliwości bólowe po porodzie oraz to, czy pojawiają się negatywne zmiany nastroju i zmęczenie. Jeden z badaczy (Von Sydow) twierdzi, że matki karmiące piersią są mniej aktywne seksualnie i wykazują mniejsze zainteresowanie współżyciem, niż te karmiące mlekiem zastępczym. Tylko u 8 proc. kobiet karmiących występuje orgazm. Na obniżenie libido podczas laktacji może mieć wpływ podwyższone stężenie prolaktyny, obniżone stężenie estrogenów, testosteronu, zmęczenie oraz aspekt cielesny. Dolegliwości bólowe po porodzie mogą wpływać na mniejsze zainteresowanie seksem. Do przyczyn takich dolegliwości należą np. stan kobiety po nacięciu krocza, nieprawidłowe gojenie się rany i zmiany zanikowe w pochwie, które są rezultatem zmian hormonalnych. Przyczyną spadku libido są też zmiany nastroju.
Depresja poporodowa?
Depresja, smutek. Poporodowy smutek, który dotyka od 30 do 80 proc. kobiet i najczęściej pojawia się ok. 5 dni po porodzie i trwa przez około 2 tygodnie, jest zupełnie naturalną reakcją. Z kolei depresja poporodowa pojawia się u około 15 proc. matek i zazwyczaj zaczyna się w 4. tygodniu po porodzie. Bardzo często matki skarżą się na zmęczenie poporodowe – około 62 proc. kobiet przyznało, że miało ono wpływ na brak zainteresowania seksem w pierwszych miesiącach po porodzie.
Wspomniała pani również o relacjach partnerskich, które zdają się czynnikiem istotniejszym niż fizjologia.
Ogromne znaczenie dla libido mają relacje partnerskie – to, czy partner wspiera kobietę, czy potrafią się ze sobą komunikować na odpowiednim poziomie, czy rozumieją się nawzajem. Im lepsze porozumienie, tym większa szansa na dobry seks.
Istotnym czynnikiem jest obraz własnego ciała. Kobiety, które postrzegają siebie jako atrakcyjne, mają wyższy poziom libido i odczuwają mniejszy ból podczas stosunków. Przeprowadzone badania (Garner P. Dyspareunia after episiotomy. Br J Sex Med. 1982) dowodzą, że w pierwszych czterech miesiącach po porodzie, około 70 proc. kobiet było zadowolonych z własnego ciała i twierdziło, że to, czy w oczach partnera są atrakcyjne, ma większy wpływ na ich seksualność, niż konsekwencje urazów pochwy i dyskomfort. Na to, jak wygląda seks i relacje w związku po urodzeniu dziecka, ma również wpływ zespół Kuwady u mężczyzn. Polega on na tym, że ujawniają się dolegliwości somatyczne, które są podobne do objawów występujących u kobiet ciężarnych (bóle brzucha, podbrzusza, przyrost masy ciała, zmiana apetytu, nudności, wymioty, swędzenie skóry, chwiejność nastrojów, powiększenie piersi, brzucha). Dotyczy to ok. 11-12 proc. populacji mężczyzn. Większość ojców z takim rozpoznaniem unika kontaktów seksualnych.
By odzyskać libido, trzeba postawić siebie wyżej na liście priorytetów? Zacząć dostrzegać swoje potrzeby, chociażby potrzebę bliskości?
Oczywiście. Musimy dostrzec potrzeby swoje i ukochanej osoby. Często dzieje się tak, że matki zapominają o swoich partnerach, bo uważają, że teraz powinny być tylko dla dziecka. Ważne jest, by we wszystkim odnaleźć złoty środek. Choć początkowo pogodzenie opieki nad dzieckiem z zaspokajaniem swoich potrzeb może okazać się wyzwaniem, to nie można się poddawać. Bardzo niezdrowe jest fiksowanie się jedynie na potrzebach dziecka. Wiadomo, należy o nie dbać, ale nie można popadać ze skrajności w skrajność.
Może warto zmienić postrzeganie i przyjrzeć się naszemu podejściu do opieki nad dzieckiem? To, że z dzieckiem zostanie babcia czy opiekunka, nie oznacza przecież, że jesteśmy gorszymi rodzicami.
Fakt, że potrzebujemy czasu dla siebie, chwili oddechu, odpoczynku i relaksu nie oznacza, że jesteśmy wyrodnymi matkami. Nie powinnyśmy obwiniać się również za to, że najzwyczajniej w świecie ta nieustanna opieka czasami nas po prostu denerwuje i wolałybyśmy spędzić wieczór w łóżku z mężem, niż niemowlakiem.
Zdarza się też tak, że kobieta wstydzi się swojego ciała i zmian, jakie zaszły po porodzie – rozstępy, dodatkowe kilogramy, zmiany okolic intymnych.
Tak, zdarza się i to niestety często. To duży problem dla wielu kobiet. Jednak jeśli kobieta otrzymuje wystarczająco dużo wsparcia i czuje się atrakcyjna w oczach partnera, to nie ma to aż tak dużego znaczenia. Nie warto też być dla siebie bardzo krytyczną. To zupełnie naturalne, że zmiany po ciąży i porodzie się pojawią. Doświadcza tego każda kobieta, która urodziła dziecko – niezależnie czy drogami natury, czy przez cesarskie cięcie. Zmiany mogą być różne, mieć inne nasilenia – ale one są i trzeba je zaakceptować. Nie trzeba się ich wstydzić – nie ma czego. Nie powinnyśmy zwracać uwagi na wyidealizowany obraz matek w portalach społecznościowych, które w tydzień po ciąży mają płaski brzuch, bez śladów rozstępów i cellulitu.
Często jest tak, że po narodzinach dziecka namiętność i pożądanie, jakie było pomiędzy partnerami, ulatnia się. Zastępują je inne emocje. Jak dbać o namiętność, kiedy ma się wrażenie, że gdzieś wyparowała?
Powinniśmy zwrócić uwagę na powody, dla których ta namiętność w związku wyparowała. Co się takiego stało, że nie mamy ochoty na zbliżenie, że nie mamy ochoty na intymność seksualną. Samo pojawienie się na świecie dziecka nie jest tego powodem. Raczej podejście do wychowania, do opieki, do tego, jak powinna zachowywać się matka, a jak nie, jak powinien się zachować ojciec, społeczne oczekiwania, lęk przed oceną ze strony innych.
O namiętność, pożądanie, jak i o samą w sobie miłość należy nieustannie dbać. Nie można o niej zapominać, bo wygaśnie.
Kontrowersyjnym tematem dla rodziców jest seks, gdy w łóżeczku obok śpi niemowlę. To zdrowa sytuacja?
Seks przy niemowlęciu może mieć bardzo duży wpływ na niechęć do seksu. Jeśli jest tylko taka możliwość, współżyjmy w drugim pokoju czy chociażby łazience. Podczas zbliżenia bądźmy z partnerem tylko dla siebie. Dajmy się ponieść wyobraźni, a nie nieustannie kontrolujmy, bo maluszek leży w łóżeczku tuż obok.
Co możemy zrobić, by odzyskać ochotę na seks wśród zabawek, pieluch i smoczków, poza poszukiwaniem azylu we dwoje?
Skupmy się na swojej relacji z partnerem i postarajmy o nią zadbać. Ważne są codzienne, małe gesty – takie jak chociażby przytulenie, złapanie za rękę czy pocałunek na do widzenia. Raz na jakiś czas wybierzmy się na randkę, do kina, na romantyczną kolację. Mówmy otwarcie o swoich obawach i potrzebach. Otwórzmy się na siebie i na możliwość, w której tych zbliżeń będzie po prostu mniej. A jeśli mimo zrozumienia dla siebie i dla swoich potrzeb, pożądanie nie wróci, nasze starania nie przyniosą skutków, warto poprosić o pomoc seksuologa.
Zdarzają się sytuacje, że jedna strona ma ochotę na seks, a druga odmawia. To raniące doświadczenie. Zwłaszcza gdy powodem niechęci do zbliżeń jest zaaferowanie rodzicielstwem. Łatwo poczuć lęk, że teraz liczy się tylko dziecko i ten stan jest już nieodwracalny.
Dlatego zawsze trzeba zastanowić się, dlaczego odmawiamy. Co nami kieruje? Zmęczenie, wyczerpanie spowodowane nieustanną opieką nad dzieckiem, czy całkowity brak chęci na chwile intymności i pewnego rodzaju „niechęć” do partnera? Jeśli to ostatnie, trzeba znaleźć przyczynę. Jeszcze raz to powiem: dziecko samo w sobie nie jest powodem, dla którego libido spada. Powodem są reakcje rodziców – i te na poziomie emocjonalnym, jak i fizjologicznym. Z każdej z tych sytuacji jest wyjście, tylko potrzebna jest szczerość.
Klaudia Pawicka – jest psychologiem, ukończyła studia o specjalizacji klinicznej, dodatkowo realizowała specjalność: Psychoterapia i Terapia Seksualna. W 2018 roku ukończyła studia podyplomowe z zakresu Seksuologii Klinicznej pod okiem prof. dr hab. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Obecnie jest w trakcie szkolenia psychoterapeutycznego w nurcie psychodynamicznym. Wcześniej uczestniczyła również w szkoleniu w nurcie poznawczo-behawioralnym. Pracuje z osobami dorosłymi doświadczającymi różnego rodzaju trudności zarówno indywidualnie, jak i w parze.