Zielenina w środku zimy. Jak hodować kiełki? Zielenina w środku zimy. Jak ją wprowadzić do diety? Istock.com

Zielenina w środku zimy. Jak ją wprowadzić do diety?

Spis treści:

Nie jest łatwo zachęcić dzieci do jedzenia świeżych warzyw, zwłaszcza zimą – gdy akceptowane przez większość maluchów pomidory i ogórki są bez smaku. Gdzie szukać naturalnych witamin? Najlepiej wyhodować je na własnym parapecie – w roli głównej kiełki. Jak hodować je w domu?

Na porannej kanapce nuda, w lunchboxie nie lepiej, a przed nami jeszcze kilka zimnych miesięcy, gdzie o apetyczny kolor, zachęcający smak i oszałamiający zapach warzyw bardzo trudno. Szczęśliwi, których latorośle bez mrugnięcia okiem wcinają kiszonki, bo to samo zdrowie. Ale i wielbiciele kiszonego ogórka z pewnością mieliby czasem ochotę na coś radośnie świeżego. Zima to doskonały czas na domową uprawę kiełków. Zaskakujące? Wcale nie trzeba czekać do wiosny i wcale nie musi być to wysiewana na kawałku ligniny wielkanocna rzeżucha.

Jak hodować kiełki w domu?

Skąd się biorą kiełki? Dla niektórych maluchów może to być wielkie odkrycie. Oto mikroskopijne ziarenka w kilka dni zmieniają się w zielony przysmak. Tak – przysmak, bo jeśli posiejecie kiełki razem z dziećmi, efekt własnej uprawy będą degustować zdecydowanie chętniej niż anonimową zieleninę z warzywniaka. Kiełki nie potrzebują wielu zabiegów i po 3-4 dniach są gotowe do jedzenia. Do uprawy wystarczy kawałek wilgotnej ligniny, ale dobrym rozwiązaniem jest też profesjonalna kiełkownica. Ta ma zazwyczaj kilka poziomów, dzięki czemu jednocześnie można posiać kilka rodzajów kiełków, a potem delektować się subtelnymi różnicami smaku i wybrać swoje ulubione. Przezroczysta kiełkownica ma jeszcze jeden ogromny plus: wszystko, co dotąd działo się poza zasięgiem wzroku, pod ziemią, odbywa się na oczach zafascynowanego małego obserwatora. A kiełki naprawdę rosną z minuty na minutę.

Kiełki - wartości odżywcze

Zalet kiełki mają całe mnóstwo. To bomba witamin i mikroelementów w naturalnej postaci, których zimą tak bardzo potrzeba, żeby wzmocnić odporność, poprawić sobie samopoczucie i ukoić tęsknotę za smakami późnej wiosny. Można ozdobić nimi kanapki, posypać sałatkę albo naleśniki z wytrawnym farszem. Można podskubywać prosto z kiełkownicy i bawić się w królika. A najważniejsze, że dzieci chcą je wcinać. Nawet jeśli myślicie, że wasze maluchy takich cudów nie tkną, sprawa diametralnie zmienia się, gdy kiełki są osobiście wybrane (brokuł, rzodkiewka, lucerna, a może jeszcze coś innego?), własnoręcznie podlewane i pod czujnym okiem domorosłego ogrodnika rosną w pojemniku na parapecie (na efekt długo czekać nie trzeba, więc o nudzie mowy nie ma). Takie witaminy chce się jeść!

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź