Wybieramy najlepsze sanki dla dzieci

Jazda na sankach to wspaniała okazja, aby także zimą spędzić aktywnie czas na świeżym powietrzu. Które sanki dla dziecka będą najlepsze? Drewniane czy plastikowe? Z oparciem czy bez? A może lepiej sprawdzą się „jabłuszka”? Odpowiedź w artykule.

Spis treści:

Na co zwrócić uwagę, wybierając sanki dla dziecka

Sanki dla dziecka powinny być przede wszystkim wygodne i bezpieczne, a przy tym lekkie i wytrzymałe. Dobieramy je pod względem wieku użytkownika. Zasadniczo małym dzieciom poleca się klasyczne sanki z oparciem i pasami, drewniane lub metalowe, służące przede wszystkim do ciągnięcia lub pchania. Starszakom bardziej powinny spodobać się sanki plastikowe i tzw. ślizgi. 

Sanki dla dziecka mogą być: 

  • drewniane,
  • metalowe,
  • metalowo-drewniane,
  • metalowo-plastikowe,
  • plastikowe.

Wybierając sanki dla dziecka, należy zwrócić uwagę nie tylko na materiał, lecz również na jakość wykonania. Klasyczne sanki drewniane w promocyjnej cenie mogą być niezbyt dokładnie oszlifowane lub niezaimpregnowane. Przed zakupem warto się upewnić, czy w deskach nie ma drzazg ani pęknięć. Jeśli chodzi o sanki plastikowe, najlepiej sprawdzają się te z materiałów o wysokiej gęstości, które dostatecznie izolują zimno. Można je poznać po oznaczeniach HPDE i MDPE. Dobrze znać także inne znaki jakości:

  • TUV GS – (Technischer Überwachungsverein) niemiecki certyfikat bezpieczeństwa;
  • FSC –(Forest Stewardship Council) certyfikat odpowiedzialnej gospodarki leśnej;
  • CE – (Conformité Européenne) obowiązkowy certyfikat potwierdzający, że dany produkt spełnia dyrektywy Unii Europejskiej.

Trzeba też pamiętać, że sanki dla dzieci przez większą część roku leżą w piwnicy lub garażu. Jeśli nie mamy zbyt dużo miejsca na przechowywanie gabarytowych sprzętów, najlepiej wybrać modele składane. Czasem warto też się zastanowić, co zamiast sanek. Być może bardziej praktyczne okażą się ślizgi, na których fajnie się zjeżdża, a po sezonie można bez trudu schować je w szafie. 

Sanki dla dziecka z oparciem czy bez 

Sanki z oparciem są odpowiednie dla najmłodszych. Sprawdzą się w pierwszych latach życia dziecka i posłużą raczej do ciągnięcia niż zjeżdżania z górki. Dlatego też warto się  zastanowić, czy zamiast klasycznego modelu nie lepiej wybrać coś bardziej zaawansowanego. Sanki z pchaczem i regulowaną rączką to wygodne rozwiązanie. Z przodu mają zamontowany sznurek, więc można je zarówno ciągnąć, jak i pchać. To wiele ułatwia, zwłaszcza gdy na sankach siedzi dwoje dzieci. Ciekawym pomysłem są również sanki z możliwością zamontowania specjalnej platformy z kółkami, dzięki której można jechać nawet po odśnieżonych chodnikach.

Starszakom, którym marzy się zimowe szaleństwo, oparcie na nic się nie przyda, a nawet może przeszkadzać. Dlatego zamiast klasycznych sanek, warto sprezentować im coś, co zapewnia większą swobodę podczas jazdy i daje lepsze możliwości manewru.

Jakie sanki dla dziecka: metalowe czy drewniane 

Główną różnicę pomiędzy sankami metalowymi a drewnianymi stanowi waga. Sanki drewniane są lżejsze od metalowych, ale przez to mniej stabilne. Nadają się raczej do spokojnych spacerów po parku niż dłuższych wypraw w lesie czy po górach. Tym bardziej, że drewno jest tworzywem mniej trwałym niż metal.

Zastanawiając się, jakie sanki dla dziecka będą najlepsze, dobrze wziąć pod uwagę to, w jaki sposób najczęściej będą wykorzystywane. Jako pierwsze sanki dla dziecka można wybrać drewniane lub metalowe. Te ostatnie sprawdzą się, jeśli często korzystamy z zimowych rekreacji, mamy w planach kulig lub zjeżdżanie z górki razem z dziećmi.

Śpiworek do sanek – czy warto 

Śpiworek do sanek to świetny gadżet dla maluchów do ok. trzeciego roku życia, które w mniejszym stopniu biorą udział w zabawach na śniegu niż starszaki. Tego typu otulacz zapewnia nie tylko ciepło, lecz również wygodę. Warto w niego zainwestować, szczególnie że może się przydać również do spacerówki.

Jak ubierać dziecko, by go nie przegrzewać? Odpowiada pediatra

Polecamy

Jak ubierać dziecko, by go nie przegrzewać? Odpowiada pediatra

Ubieranie „na cebulkę” wydaje się rozsądne, gdy przychodzi zima. Niestety, tak jak wychłodzenie organizmu może doprowadzić do przeziębienia, tak nadmierne przegrzewanie dziecka, może znacznie obniżyć jego odporność. Zatem jak ubierać dziecko? O poradę dotyczącą ubierania pociech i tendencjach rodziców do przegrzewania dzieci, poprosiłyśmy pediatrę Sylwię Sulik-Gajdę, autorkę bloga Dla Młodych Rodziców.

Czytaj

Co zamiast sanek dla dziecka

Sanki dla dzieci to klasyk, ale starszaki mogą chcieć wypróbować coś zupełnie innego. Najprostszy i najtańszy zamiennik to tzw. ślizgi. Najpopularniejsze są te w kształcie jabłka, nazywane „jabłuszkami”. Zapewniają świetną zabawę, ale też siniaki i przemoczone ubranie. Łatwo z nich spaść i często się łamią. W tym przypadku cena wyraźnie odzwierciedla jakość produktu. 

Jeśli zależy nam na tym, aby zapewnić dzieciom możliwie jak najbardziej bezkolizyjną jazdę, być może lepszym rozwiązaniem będą sanki, nartosanki lub „skuter śnieżny” z kierownicą i hamulcem. Użytkownicy takich pojazdów mogą samodzielnie kontrolować prędkość i kierunek jazdy. Obowiązkowo powinni mieć na głowach kaski – to najlepsza forma ochrony w razie wypadku. 

Co zamiast sanek? – to pytanie zadaje sobie wielu rodziców. Wystarczy jednak wybrać się w sezonie do sklepu sportowego, by znaleźć wiele ciekawych sprzętów zimowych. 

  • Ślizgi – są tanie, lekkie i praktyczne. Zapewniają świetną zabawę, ale łatwo z nich spaść i przemoczyć ubranie. Dla starszych przedszkolaków i uczniów. 
  • Dmuchane koła (opony) – mniej kolizyjne niż „jabłuszka”, proste w przechowywaniu. Świetna zabawa gwarantowana. Dla każdego.
  • Sanki carvingowe – można je określić jako bogatszą wersję ślizgów. Plastikowe siedzisko z drążkiem do kierowania stało się hitem na Amazonie. Dla dzieci powyżej trzeciego roku życia.
  • Sanki typu skuter śnieżny – to najdroższe ze wszystkich modeli sanek dla dzieci. Prezentują się bardzo ciekawie i są wygodne w użytkowaniu. Dla trochę starszych. 
  • Hulajnoga śnieżna – zamiast kół ma płozy. Pozwala na stabilną jazdę, łatwe manewrowanie i balansowanie. Mimo wszystko to opcja ekstremalna. Dla wprawionych w jeździe po śniegu dzieciaków i rodziców o mocnych nerwach.

Gdzie na sanki z małym dzieckiem

Małe dzieci cieszą się z małych rzeczy. Frajdą jest dla nich już sama przejażdżka na sankach po parkowych lub leśnych ścieżkach. Jeśli chodzi o zjeżdżanie, na początek trzeba wybierać niewielkie i niezbyt strome górki. Obleganych przez dzieciaki stoków lepiej unikać. W takich miejscach trudniej zapewnić bezpieczeństwo i komfort. Zwłaszcza jeśli nie ma wydzielonych stref dla najmłodszych.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź