„Nie wkładaj dziecka do szklarni!” – o przegrzaniu dziecka mówi lek. med. Dagmara Chmurzyńska-Rutkowska, Mama Pediatra Adrian Rosu/EyeEm/Getty Images

„Nie wkładaj dziecka do szklarni!” – o przegrzaniu dziecka mówi lek. med. Dagmara Chmurzyńska-Rutkowska, Mama Pediatra

Spis treści:

Początek czerwca i temperatury sięgające nawet 30 stopni Celsjusza. Na placach i w parkach pojawia się coraz więcej rodziców z dziećmi w wózkach. Co drugi z nich przykryty jest pieluchą z tetry. Efekt? Maluch w wózku czuje się jak pomidory w szklarni. Rodzicu, co więc wybierasz – drgawki z hipertermii czy to, że dziecku przez chwilę będzie świeciło w oczy? Przegrzewanie dzieci wcale im nie służy!

Negatywne skutki przegrzania dziecka

Chociaż z upałem w naszym kraju zmagamy się dopiero od kilku dni, już nie raz i nie dwa widziałam rodziców prowadzących wózki przykryte pieluchą z tetry, bambusa czy innego rodzaju materiału. Niektóre z nich (dla pewności) przypięte są dodatkowo spinaczami. Wszystko po to, by pieluszka nieopatrznie nie uciekła.

W ten sposób rodzice popełniają ogromny błąd. A szkoda – przecież w mediach od dobrych paru lat czytamy o negatywnych skutkach przegrzania dziecka w wózku. To może skończyć się nie tylko delikatnym spoceniem się malucha, ale i obniżeniem jego odporności. Nie pomaga też fakt, że sklepy z akcesoriami same zachęcają do zakupu klamerek do wózków.

Tematem zajęła się lek. med. Dagmara Chmurzyńska-Rutkowska, znana w sieci jako Mama Pediatra, którą na Instagramie obserwuje już ponad 43 tys. osób. Szczerze opisała swoje doświadczenia związane z przegrzewaniem dzieci i robieniem z wózka szklarni.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Zacznę chyba wywoływać te firmy, które produkują medycznie niebezpieczne dla dziecka wynalazki i je oznaczać w ramach „reklamy”. Żeby pieluszka z wózka nie spadła to jeszcze klipsikiem trzeba dobrze przyczepić 🤦🏼‍♀️ NIE! NIE! NIE! 🔆Dzisiaj na Kaszubach 33-35’C, a pani pod pepco obrażona, bo śmiałam zwrócić uwagę, że dzieci w upale nie mogą zostać w samochodzie. Więcej na stories. Ale powtarzam i będę powtarzać: 🔆NIE ZOSTAWIAJ dziecka samego lub z innymi dziećmi w samochodzie nawet „na minutkę” - unieruchomione w fotelikach nawet nie mogą uciec przed dramatycznie wysoką temperaturą, która je zabije! 🔆nie zakrywaj budki pieluszką, ani bambusem ani tetrą ani żadnym innym niby zwiewnym materiałem bo dramatycznie podnosisz temperaturę w tym wózku. No wiem, że „świeci mu w oczki” ale istnieją parasolki i istnieje odwrotny do słońca kierunek spaceru. Lepsze to niż drgawki z hipertermii, prawda? 🔆nie wkładaj dziecka do szklarni (staje się nią i ten zakryty wózek i ten samochód z uchylonym okienkiem). Osobiście posiadam szklarnie i współczułam dzisiaj moim pomidorom! Proszę - myślcie! __________________ #mamapediatra #niezakrywaj #macierzyństwo #medycyna #bezpieczenstwo #upał #safety #childcare #mama #momof3

Post udostępniony przez Dagmara Chmurzyńska-Rutkowska (@mamapediatra_blog)

"Nie zakrywaj budki pieluszką, ani bambusem ani tetrą ani żadnym innym niby zwiewnym materiałem bo dramatycznie podnosisz temperaturę w tym wózku" - napisała w swoim poście.

W komentarzach czytamy: „Też widziałam już wózki przykryte na trumienkę”, „Są też matki, które przykrywają wózki kocykiem” czy „Później się dziwią, że dzieci tak często chorują”.

Gdy wózek się nagrzewa, dziecko przebywa w ok. 60 stopniach Celsjusza

O zakrywanie wózka zapytałam więc znajome matki.

Przykrywam wózek pieluszką, ale tylko gdy mój syn śpi i gdy idziemy pod słońce. Nie zakrywam całości, zahaczam delikatnie, żeby nie świeciło w oczy. A potem, gdy schodzimy ze słońca, odkrywam wózek. Najważniejsze jest jednak, by nie spacerować w południe. Wtedy nie trzeba przykrywać dziecka. Z niemowlakiem trzeba unikać słońca – mówi Ewa, mama półrocznego Jeremiego.

Podobnie uważa Anna, mama trójki dzieci.

Generalnie sądzę, że lepiej kupić czapkę z daszkiem niż zakrywać wózek pieluchą. Można ją jednak zawiesić tak, by nie zakrywać całej budki, ale tylko z tej strony, z której grzeje słońce – dodaje.

A co sądzi na ten temat ekspert? O skutkach przegrzania w wózku rozmawiałam ze specjalistą – lek. med. Andrzejem Majowskim, pediatrą.

Podkreśla, że pieluszka jest konieczna, ale tylko wtedy, gdy dziecko jest nią przykryte! W ten sposób chronimy najważniejsze narządy malucha – nerki, płuca oraz serce. Z dziećmi nie wolno spacerować w pełnym słońcu. Dlaczego?

- Gdy temperatura powietrza wynosi ok. 30-35 stopni Celsjusza, wózek szybko się nagrzewa i w rezultacie dziecko przebywa w ok. 60 stopniach Celsjusza. Dziecko musi mieć dostęp do powietrza - wyjaśnia pediatra.

Jak dodaje, to warunki, w których trudno jest wytrzymać osobie dorosłej, a co dopiero małemu dziecku mającemu jeszcze problem z termoregulacją. Maluch się poci, pot wchodzi w materiał, a potem organizm zaczyna się ochładzać. W efekcie dziecko łatwo może się rozchorować.
Temperatura w gondoli zależy także od materiału, z którego wykonany jest wózek.

Niektóre wózki są stworzone z ceraty, takiego samego materiału jak mamy w namiocie. Te najbardziej się nagrzewają. W upalne dni, nieważne z jakim wózkiem, zdecydowanie lepiej jest więc przebywać w parku, w cieniu – dodaje pediatra.

Pieluszka na wózku to częsty temat pojawiający się co roku o tej samej porze. Nie tylko w mediach społecznościowych, ale i na placach zabaw oraz na spacerach. Pomimo tego, przypominamy:

  1. Od pieluszki zdecydowanie lepszym pomysłem będzie parasolka dołączana do wózka. Osłoni ona malucha przed słońcem, nie blokując przy tym dostępu do powietrza.
  2. Dziecko, chociaż początkowo ma problemy z termoregulacją, powinno być ubierane podobnie jak jego mama. Jeśli więc jesteś w letniej sukience i sandałkach, maluchowi powinny wystarczyć body. Ściągnij mu skarpetki!
  3. Wychodząc w słoneczne dni na spacer, nie zapominaj o kremie z filtrem dla dziecka. Słońce opala także w cieniu!
  4. Jeśli nie musisz, nie wychodź z dzieckiem w upał. Spacer będzie przyjemniejszy w godzinach popołudniowych.

Co może grozić naszemu maluchowi, jeżeli będziemy spacerować w pełnym słońcu z „dodatkową ochroną” w postaci pieluszki? Przyspieszony puls, płytki oddech, nudności i wymioty, osłabienie, a nawet omdlenia. To skutek zaburzeń związanych z termoregulacją dziecka. Pieluszkowy udar cieplny jest naprawdę niebezpieczny.

Okrycie wózka pieluszką może także zwiększać ryzyko wystąpienia SIDS, czyli nagłej śmierci łóżeczkowej. To wynik badania szwedzkiego pediatry, Svante Norgrena. Lekarz stwierdził, że brak przepływu powietrza w wózku można porównywać z sytuacją w łóżeczku.

Jeśli więc zauważysz na spacerze wózek nakryty pieluszką, reaguj. Nie róbmy z wózków szklarni!

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź