Spis treści:
Te zabawki dla dziecka spakujesz tak, że nawet ich nie zauważysz w walizce. Łatwo się składają i mają podwójne funkcje.
Jak wybierać zabawki, by zmieścić je w walizce?
Grunt to pomysłowość. Ktoś, kto wymyślił silikonowe wiaderko, które można zwinąć w rulon i schować do kieszeni, pewnie przez lata walczył ze stertą plastikowych akcesoriów do grzebania w piachu. Co rok kupował nowy zestaw i wracając z wakacji, zostawiał go w altance śmietnikowej, bo nijak się to nie mieściło w walizce. Wiaderko z silikonu zmieści się wszędzie, nawet do najmniejszego dziecięcego plecaczka. Genialnie proste!
Składane wiaderko do wody i piasku Scrunch Bucket. Szukaj na: www.tublu.pl
Idąc dalej tym tropem: zamiast twardej i ciężkiej gumowej piłki do walizki bierzemy taką nadmuchiwaną, a w wygospodarowanym w ten sposób miejscu zmieści się i pontonik. Oczywiście dmuchany. Uwaga, patent: dmuchany dziecięcy ponton z powodzeniem zastąpi wanienkę do kąpania niemowląt. Bez wanienki ani rusz? Zainwestujcie w dmuchaną łódkę!
Z dziećmi na wakacjach jest prawie jak z amerykańską panną młodą. Dobrze, żeby miały coś starego (dla poczucia bezpieczeństwa), coś pożyczonego (bo cudze jest zawsze atrakcyjniejsze) i obowiązkowo – jako element zaskoczenia – coś nowego. Co powiecie na rękawicę, która jest jednocześnie łopatką i pacynką – dinozaurem?
Kluczem do sukcesu jest oczywiście wielofunkcyjność. Zamiast pakować sto różnych plastikowych zabawek, bierzemy dosłownie kilka, i to takich, które można przechowywać jedna w drugiej. Oszczędność miejsca to raz, dwa – wiadomo, że pomysłowość dzieci wzrasta, gdy liczba dostępnych gadżetów maleje.
A jeśli nie zabrane z domu zabawki, to co?
Warto wierzyć w inwencję twórczą naszych pociech. Niezależnie od ilości zabranych z domu wiaderek, sitek, foremek i grabek, zazwyczaj okazuje się, że najlepsza zabawką jest znaleziona na plaży stara miska, kawałek plastikowej łopaty albo fikuśnie powyginana gałąź. A więc wdech – wydech i bierzemy się za pakowanie.