Magdalena Żurawska / archiwum prywatne

„Dzieci mogą mieć poczucie, że czas płynie wolniej”. O tym, dlaczego maluchy się nigdzie nie spieszą, mówi psycholożka Magdalena Żurawska

– Dzieci postrzegają rzeczywistość inaczej niż dorośli. Różnicowanie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jest dla nich abstrakcyjne. Przede wszystkim są skupione na tym, czym się obecnie zajmują. Najważniejsze jest dla nich to, co robią i jak się czują w obecnej chwili – tłumaczy Magdalena Żurawska.

Klaudia Kierzkowska: Jesteśmy zabiegani, spóźnieni, nie mamy czasu, już dawno powinniśmy wyjść z domu do przedszkola, szkoły czy pracy. Nieustannie pospieszamy dzieci „szybciej, ile można czekać, zaraz się spóźnimy”. Towarzyszy temu poczucie frustracji i niezrozumienia: nie mieści nam się w głowie, jak można nie dostosowywać tempa działania do sytuacji. Dzieci mają poczucie czasu?

Magdalena Żurawska: „Pospiesz się”, „szybciej, ile można czekać”, „zaraz się spóźnimy” to nieprzyjemna sytuacja zarówna dla nas, jak i dla dziecka. Takie postępowanie może powodować presję. Pospieszanie, ponaglanie może wywoływać napiętą atmosferę i prowadzić do kłótni w domu. Dziecko rano może nie chcieć wstać, może być senne, marudne, mieć trudność z ubraniem się czy zjedzeniem śniadania. Widok zbliżającej się na zegarku godziny nie sprawi, że nagle się „ogarną”. Pamiętajmy, że dzieci, zwłaszcza małe, nie postrzegają czasu tak jak dorośli. Są skupione na „tu i teraz”, na teraźniejszości. Dzieci stopniowo przyswajają pojęcie czasu. Powoli, w swoim własnym tempie.

Dzieci żyją w swoim wolnym i spokojnym świecie?Każde dziecko jest inne, niepowtarzalne. Dzieci postrzegają rzeczywistość inaczej niż dorośli. Różnicowanie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jest dla nich abstrakcyjne. Przede wszystkim są skupione na tym, czym się obecnie zajmują. Najważniejsze jest dla nich to, co robią i jak się czują w obecnej chwili. Przedszkolaki szybko się nudzą. Kilka minut może oznaczać dla nich wieczność. Kiedy mówimy o perspektywie kilku miesięcy, może być im trudno zrozumieć, kiedy to nadejdzie.

W pierwszych latach życia dziecka pojęcie czasu wiąże się z czekaniem. Maluch czeka na mamę, tatę, na posiłek, sen i zabawę. Dzieci mają trudność z odraczaniem swoich potrzeb. Chcą, żeby wszystko działo się w obecnej chwili. Mają trudność ze zrozumieniem, że muszą na coś poczekać. Często odpowiadamy wtedy „zaraz”, „za chwilę”. Może być to dla nich niejasne.

Zachęcam wtedy do mówienia dziecku np. „przyjdę do ciebie, jak usmażę naleśnika”. Zauważy wtedy, że po danej czynności następuje kolejna. Wiek przedszkolny to dobry moment na to, żeby wytłumaczyć dziecku, czym jest czas i jaką funkcję pełni on w naszym życiu. Ważne jest, żeby naukę rozpocząć od czegoś łatwego, np. „gdy mama będzie w pracy, ty będziesz w przedszkolu, odbiorę cię, gdy skończę pracować”.

Dlaczego dzieciom czas płynie wolniej?

Świat jest dla dzieci fascynującym miejscem, które pełne jest nowych wrażeń i doświadczeń. Dzieci mogą mieć poczucie, że czas płynie wolniej ze względu na to, że wszystko, co poznają, jest dla nich nowe i nieznane. Znaczący jest tu związek pomiędzy tym, jak my postrzegamy czas, a liczbą nowych informacji, które przetwarza nasz umysł. Jeśli nowych informacji, bodźców jest więcej, to możemy mieć poczucie, że czas płynie wolniej. Z wiekiem będziemy mieć poczucie, że czas przyspiesza, ponieważ świat jest dla nas coraz bardziej znajomy, oczywisty.

Zazwyczaj pospieszanie wywołuje tylko stres i nerwy. Jak uniknąć sytuacji, w których razem z dzieckiem ścigamy się z czasem?

Bardzo ważne jest zadbanie o spokojną atmosferę. Aby to zrobić, warto przygotować wszystkie niezbędne rzeczy, ubrania poprzedniego dnia, obudzić dziecko na tyle wcześniej, żeby zdążyć, dawać mu wybór np. „na śniadanie chcesz kanapkę czy naleśnika”, wychodzić z domu na tyle wcześnie, aby nie musieć się spieszyć Odpowiedzialność za zorganizowanie spokojnego poranka spoczywa na rodzicu. Pomocny może być również stworzony wcześniej, wspólnie z dzieckiem plakat, przedstawiający zadania do wykonania po przebudzeniu (np. toaleta, ubranie się, śniadanie itp.).

Jeśli dziecko nie chce z nami współpracować, można spróbować zażartować, zrobić śmieszną minę lub zaciekawić dziecko, np. „jestem ciekawa, czy po drodze będziemy mijali straż pożarną na sygnale”.

Starsze dzieci można spróbować nauczyć planowania swojego dnia, tygodnia. To pomoże im nie brać na siebie więcej, niż są w stanie wykonać. Pozwoli także uniknąć sytuacji, kiedy możemy mieć „poczucie niedoczasu”. Warto ustalić z nastolatkiem pilne zadania, cele do wykonania. Nauczyć dziecko odmawiania prośbom, których spełnienie oddala je od własnych celów. Jednocześnie należy pamiętać o odpoczynku, regeneracji, przyjemnościach i czasie dla siebie.

"Regularne wykonywanie kilku ćwiczeń dziennie w zauważalny sposób wzmocni potencjał intelektu". Paulina Mechło o tym, po co i jak ćwiczyć pamięć od najmłodszych lat

Polecamy

"Regularne wykonywanie kilku ćwiczeń dziennie w zauważalny sposób wzmocni potencjał intelektu". Paulina Mechło o tym, po co i jak ćwiczyć pamięć od najmłodszych lat

- Nasz mózg zmienia się w trakcie naszego życia. Niezależnie od wieku, w którym jesteśmy, w naszym mózgu tworzą się nowe połączenia międzykomórkowe i szlaki nerwowe – podobnie jak całe nasze ciało ulega zmianie w czasie. Mózg to kopalnia bez dna – mówi psycholog Paulina Mechło, autorka bestsellerowych książek. Rozmawiamy m.in. o tym, jak poprawić pamięć dzieci i ich rodziców.

Czytaj

Jak możemy nauczyć dziecko, czym jest czas?

To trudne zadanie. Nie warto podawać dziecku definicji czasu, która niewiele mu powie. Bardziej sprawdzi się nauka poprzez doświadczanie, np. możemy wspólnie z dzieckiem wykonać zegar z papieru. Ustawiać na nim godziny i porównywać je z godzinami na prawdziwym zegarze. Pokazywać dziecku, że czas bajki będzie wtedy, kiedy np. oba zegary będą wskazywały tę samą godzinę 19:00. Zegar powinien być duży, z dużymi cyframi. Pamiętajmy, że dopiero około 7-8 roku życia dzieci nabywają umiejętność odczytywania godzin na zegarze. Na początku nauki dzieci odczytują pełne godziny, następnie połowa, kwadrans, pięć minut, na końcu minuty. Można zaproponować dziecku zabawę na czas, w tym celu stawiamy blisko klepsydrę lub sekundnik i mówimy „ciekawe, ile zabawek uda ci się schować do pudełka w ciągu minuty?”. Klepsydrę można również wykorzystać do odmierzania czasu podczas mycia zębów.

Czy są jakieś metody, dzięki którym możemy nauczyć dziecko, np. ile to jest pięć minut? Kiedy dzieci świetnie się bawią, często słyszymy „mamo, jeszcze pięć minut”, a potem może minąć nawet 30, a one nie orientują się, że czas minął.

Dziecko każdego dnia doświadcza poczucia czasu. Nie może doczekać się czegoś, czego bardzo chce, czynność, która jest dla niego nudna, wydaje się dłużyć w nieskończoność, a świetna zabawa mija bardzo szybko. To normalne. Dzieci uczą się poprzez zabawę. Pełni ona funkcję poznawczą, angażuje wszystkie zmysły. Ważne jest wspólne działanie, doświadczanie, obserwowanie – naukę czasu należy potraktować jako atrakcyjną czynność.

Jak można to zrobić? To, co mówimy, odnośmy do przykładów. W rozmowie z małym dzieckiem starajmy się rozdzielić przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, np. „wczoraj byliśmy na urodzinach Maćka, dzisiaj odwiedzi nas babcia, jutro pojedziemy na basen”. Należy pokazywać dzieciom przemijanie pór roku, łączyć porę roku ze zmianą, która zachodzi wówczas w pogodzie, np. jesienią spadają liście, zimą prószy śnieg, wiosną kwitną kwiaty, latem świeci słońce i kąpiemy się w morzu.

Zwróciłabym również uwagę na stały rytm dnia. Pokażmy dzieciom, że rano zawsze wstajemy, po południu, po powrocie z przedszkola jemy obiad, a wieczorem oglądamy bajkę, jemy kolacje, kąpiemy się i kładziemy się spać. Posłużmy się kalendarzem liniowym. Pomoże on w zrozumieniu upływu czasu. Zainteresuje dziecko dniami, miesiącami. Dziecko może na nim zaznaczyć swoje urodziny i urodziny członków rodziny. W pracy z dzieckiem można wykorzystać książeczki edukacyjne związane z czasem, wierszyki i bajki. Pomogą one oswoić dziecko z tematem upływu czasu. Starsze dzieci mogą używać wspomnianej klepsydry do wykonywania różnych zadań.

Może wprowadzenie tygodniowego systemu nagród (lub ich braku w przypadku złego zachowania) jest dobrym pomysłem?

Tygodniowy system nagród łączy naukę czasu i pożądanych u dziecka zachowań. W jednej kolumnie zapisuje się zachowania, które chcemy, żeby przejawiało dziecko, a pozostałe siedem odpowiada dniom tygodnia. W kolumnie, zamiast zapisu zachowania, umieszcza się czasem także jego symbol, np. sztućce – oznacza to, że mamy je wkładać do zmywarki. Ustalamy z dzieckiem, że za zebraną określoną liczbę symboli otrzymuje po tygodniu symboliczną nagrodę, zaś po miesiącu większą nagrodę. Taki system pokazuje, że za każde pożądane zachowanie dziecku należy się nagroda. Kształtuje to w nim motywację zewnętrzną, zatem sens wykonywania przez dziecko pożądanych zachowań może nie być dla niego oczywisty. Dzieci są ciekawe, potrzebują wyjaśnienia. Powiedzmy im: „jeśli włożymy naczynia do zmywarki, będzie czyściej, przyjemniej, będzie łatwiej nam je znaleźć. Wykonałeś zadanie, jesteś odpowiedzialny i samodzielny”. Takie słowa przynoszą satysfakcję i wzmacniają poczucie własnej wartości.

Poczucie obowiązku i odpowiedzialności może wpłynąć na postrzeganie upływającego czasu? Jeśli dziecko kilka razy spóźni się do szkoły, to będzie dobra nauczka?

Niezwykle istotne jest rozwijanie w dziecku samodzielności i odpowiedzialności. Nauka odpowiedzialności i poczucia obowiązku to proces, który wymaga czasu.

Pozwólmy dziecku doświadczać, próbować, popełniać błędy. Dzięki temu rozwijamy u niego poczucie sprawczości i wpływu, a to buduje jego poczucie własnej wartości. Przydzielajmy dziecku obowiązki w domu, adekwatnie do jego wieku, indywidualnych możliwości, takie, które będzie w stanie wykonać.

Dzieci w wieku przedszkolnym mogą pomóc ścierać kurze, pomagać w rozwieszaniu prania, odkładać zabawki na miejsce. Ustalmy jasne zasady. Przypominajmy dziecku o wykonaniu obowiązku. Zachęcajmy go do samodzielnego wykonywania czynności. Zauważmy to, nazwijmy, pochwalmy, wzmacniajmy pozytywnie, że daje radę, świetnie sobie radzi, a my jesteśmy z niego dumni. Dzieci naśladują zachowania rodziców, dlatego bądźmy dla nich przykładem. Dotrzymujmy obietnic. Jeśli obiecaliśmy pójście na basen w sobotę, zróbmy to. To rodzi poczucie obowiązku.

Kiedy jest najlepszy czas na naukę czasu, a kiedy dziecko i tak nie zrozumie tego, co mu tłumaczymy?

Dzieci bardzo powoli uczą się, czym jest czas. Okres przedszkolny to dobry moment, by kształtować u dzieci umiejętność pomiaru czasu. W wieku 4 lat dziecko używa określeń „dziś” i „jutro” nie zawsze w sposób prawidłowy. Piąty rok życia to dobry moment na to, aby w formie zabawy uczyć dziecko czasu. Około 6. roku życia dzieci utrwalają dni tygodnia. Około 7., 8. roku życia uczą się posługiwać zegarem, odczytywać godzinę na zegarze, zaczynają rozumieć takie określenia czasu, jak: „dwa dni temu”, „pojutrze”, „przedwczoraj”. Szczególnie ważne jest, aby nauka była dla dziecka atrakcyjna, ciekawa, ponieważ sprzyja to jej efektywności. Nauka czasu jest równie ważna, jak nauka pisania, liczenia i czytania.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź