Spis treści:
Zabieg nacięcia krocza nie powinien być wykonywany rutynowo, niestety, w wielu polskich placówkach dokładnie tak się dzieje. Fundacja Rodzić po Ludzku, która prowadzi monitoring opieki okołoporodowej, zwraca uwagę na ten problem od lat. Tymczasem nauka mówi, że nacinanie krocza może być bardzo szkodliwe, jeśli nie jest wykonywane ze wskazań medycznych.
Kwestię nacinania krocza reguluje Ustawa z dnia 6 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, która nakłada na personel medyczny pewne obowiązki. Jednym z nich jest obowiązek informacji o proponowanej procedurze czy zabiegu. – Mamy także taki dokument jak plan porodu. Warto, żeby kobieta zaznaczyła tam swoje stanowisko w kwestii nacięcia krocza. Personel medyczny powinien szczegółowo omówić go z pacjentką: jaki jest to zabieg, kiedy jest wykonywany, jakie są jego korzyści i możliwe powikłania – tłumaczy Joanna Pietrusiewicz, prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku.
To, czy nacięcie krocza jest konieczne, wiadomo dopiero podczas drugiego okresu porodu. Osoba sprawująca opiekę w porodzie powinna zapytać rodzącą o zgodę na nacięcie krocza, a kobieta ma prawo odmówić.
Nacięcie krocza – NIE dla rutynowych zabiegów
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dla wykonywanych w szpitalach zabiegów nacięcia krocza wyznaczyła górną granicę 20 proc., której nie powinno się przekraczać. Sęk w tym, że w polskich placówkach ta liczba przekraczana jest nagminnie. – Są w Polsce szpitale, gdzie procedura nacięcia krocza wykonywana jest u większości kobiet – mówi Joanna Pietrusiewicz. Z monitoringu Fundacji Rodzić po Ludzku wynika, że w niektórych placówkach jest to nagminna praktyka, bez względu na wskazania. Jest to niepokojące, bo Fundacja od lat zwraca uwagę na powszechne wykonywanie tej procedury w polskich szpitalach.
– Zgodnie ze standardami organizacyjnymi opieki okołoporodowej żadnych zabiegów nie należy robić w sposób rutynowy. W przypadku nacięcia krocza badania naukowe są dość jednoznaczne. Mówią o tym, że zabieg ten nie powinien być wykonywany rutynowo, ponieważ istnieją do tego odpowiednie wskazania medyczne – tłumaczy prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku. Te wskazania to m.in. poród pośladkowy, konieczność zastosowania kleszczy bądź próżniociągu, dystocja barkowa, wyraźne blizny po pęknięciu podczas poprzednich porodów czy poważne wahania tętna płodu.
Fundacja zauważa, że nacięcie krocza to wciąż najczęściej stosowany zabieg chirurgiczny w czasie porodu, bardzo często wykonywany bez wskazań, mimo że od wielu lat znane są dowody na jego szkodliwość. – Nacięcie krocza to procedura, która w chwili jej wykonywania nie jest bolesna, natomiast już samo gojenie się krocza jest dla kobiety dużym dyskomfortem. Pojawia się również ryzyko infekcji, w związku z tym, jeśli nie ma takiej konieczności, to powinno się robić wszystko, żeby nacięcia uniknąć – podkreśla Joanna Pietrusiewicz.
Nacięcie krocza – częsta procedura w Polsce
Dlaczego więc Polska w dalszym ciągu jest krajem, w którym położne oraz lekarze chętnie nacinają pacjentki podczas porodu? Powodów jest kilka. Zdaniem Joanny Pietrusiewicz przede wszystkim związane jest to z pewnymi umiejętnościami personelu oraz z pozycją, w której kobieta rodzi. – W Polsce ciągle dominującymi pozycjami nie są pozycje wertykalne, tylko pozycja leżąca i półsiedząca, które nie ułatwiają ochrony krocza. W pozycjach wertykalnych kanał rodny rozszerza się równomiernie – zauważa prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku.
Kolejna rzecz związana jest z tym, że bardzo często kto inny prowadzi poród i nacina pacjentkę, a kto inny zajmuje się zszywaniem. Pojawia się więc kwestia braku odpowiedzialności za podjętą decyzję.
– Po trzecie, położne, które mają wiele lat doświadczenia i od dawna pracują na sali porodowej, uczone były nacinania krocza. Nie były natomiast uczone ochrony krocza. Szpitale bardzo rzadko inwestują w personel medyczny, organizując im szkolenia. Szkolenia dokształcające są drogie, a zawód położnej nie jest wysoko płatny. Położne musiałyby więc za taką wiedzę zapłacić same. Co więcej, położne szkolą się w swoje wolne dni, czyli podczas urlopu. To też jest dodatkowa trudność – zauważa prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku.
Nacięcie krocza bez zgody
Zdaniem Joanny Pietrusiewicz to kobieta, po uzyskaniu maksimum informacji na temat zabiegu nacięcia krocza, powinna podjąć decyzję, czy zgadza się na taką procedurę. Może się jednak zdarzyć, że pacjentka – zwłaszcza gdy jest to kolejny poród i ma większą świadomość przysługujących jej praw – nie zgodzi się na nacięcie, a mimo to personel medyczny wykona zabieg bez jej zgody. Co wtedy?
– Jeśli tak się stanie, warto następnego dnia porozmawiać o tym z lekarzem lub położną. Nie zawsze jednak jest to możliwe ze względów organizacyjnych. Jeżeli więc doszło do nacięcia krocza wbrew woli pacjentki w sytuacji, w której nie było zagrożenia życia, a rodząca była świadoma, to lekarz bądź położna przekroczyli swoje uprawnienia i mamy prawo złożyć skargę – podkreśla Pietrusiewicz.
Fundacja Rodzić po Ludzku ułatwia kobietom napisanie skargi. Pod tym adresem dostępny jest formularz online, który wystarczy wypełnić i pobrać dokument. Można również wypełnić ankietę i tam opisać swój poród. – Jeśli jakaś sytuacja była bardzo rażąca, to kobieta może do nas napisać maila z informacją: „Zwróćcie uwagę na ten szpital” – i opisać, czego doświadczyła. Jeżeli okazuje się, że w danej placówce jakaś sytuacja jest nagminna, to wtedy podejmujemy interwencję – tłumaczy Joanna Pietrusiewicz.
Nacięcie krocza – masz swoje prawa!
Czy rutynowego nacięcia krocza można uniknąć? Tak. Przede wszystkim przed porodem warto zajrzeć na stronę gdzierodzic.info, gdzie publikowane są statystyki dotyczące odsetka wykonywanych nacięć krocza w polskich lecznicach. Jeżeli zobaczymy, że jest to 60–70 proc., to możemy się spodziewać, że w tym szpitalu pacjentki prawdopodobnie są nacinane rutynowo.
Po drugie, kobieta powinna wypełnić plan porodu, a w nim zawrzeć kwestię nacięcia krocza. Można np. napisać tak: „Bardzo proszę poinformować mnie, jeśli uznają państwo, że nacięcie krocza jest wskazane”. Plan porodu powinien być omówiony z osobą sprawującą opiekę nad rodzącą, czyli z lekarzem bądź położną. Jeżeli tak się nie stanie, upomnij się o to. Powinnaś mieć poczucie, że uszanowano twoje potrzeby i że nic nie zostanie zrobione wbrew tobie.
– Są kobiety, szczególnie te, które rodzą drugi czy kolejny raz, dla których kwestia nacięcia krocza jest bardzo ważna. Mogły już doświadczyć związanych z tą procedurą trudności i nie chcą przez to przechodzić drugi raz. Mają do tego pełne prawo – mówi Joanna Pietrusiewicz.