Spis treści:
Roczny szczyt porodów w różnych częściach świata przypada w różnych miesiącach. Dlaczego?
Pora rodzenia w różnych krajach
Wszystko ma swój czas – mówi księga Koheleta i zaraz potem oznajmia, że jest też „czas rodzenia”. Okazuje się jednak, że w różnych częściach świata ten czas rodzenia przypada na inną porę roku. Na przykład w Europie Północnej najwięcej dzieci przychodzi na świat od maja do lipca. Podobnie jest w Kanadzie i północnej połówce USA.
Demografowie Micaela Martinez-Bakker i Kevin Bakker poddali ostatnio ten fenomen szczegółowej analizie. Doszli do wniosku, że letni szczyt porodów zmienia się wraz z szerokością geograficzną. Zasada jest następująca: im dalej od równika, a bliżej do koła podbiegunowego, tym porodowa górka przypada wcześniej w ciągu roku. W Montrealu najwięcej dzieci rodzi się późną wiosną i na początku lata, w Waszyngtonie – w środku lata, a na Florydzie – w październiku i listopadzie. W Londynie tłok na porodówkach panuje zwykle od maja do lipca, w Włoszech i Hiszpanii – od sierpnia do października.
Pora rodzenia – skąd biorą się różnice?
Skąd te różnice? Hipotez jest bez liku. Część z nich wskazuje na czynniki środowiskowe i biologiczne, takie na przykład jak temperatura powietrza, nasłonecznienie, poziom hormonów płciowych, jakość plemników. Jednak inne teorie większą rolę przypisują czynnikom kulturowym, w tym świadomemu planowaniu ciąży. Mieszkanki gorących stref klimatycznych niekoniecznie mogą mieć ochotę na rodzenie dzieci w środku skwarnego lata. Przesuwają więc ten ważny moment na późniejsze miesiące.
Autorzy opisywanych tu badań nie opowiadają się za konkretną hipotezą, choć zwracają uwagę, że za większością czynników kulturowych także stoją roczne rytmy przyrody. Na przykład w całej Europie, niezależnie od szerokości geograficznej, obserwuje się drugorzędny szczyt urodzeń we wrześniu, kiedy to pojawia się fala noworodków spłodzonych w okresie świąteczno-noworocznym. Natura gra główną rolę, wprost lub pośrednio.
Różna pora rodzenia w różnych częściach świata i jej konsekwencje
Tym, co szczególnie interesowało parę badaczy, są konsekwencje tego zjawiska dla systemu opieki zdrowotnej oraz zdrowia publicznego. Na przykład należałoby uwzględnić lokalne górki i dołki urodzeń w harmonogramach pracy oddziałów położniczych.
To samo dotyczy organizowanych w wielu krajach akcji szczepionkowych wśród najmłodszych. Powinny one przypadać na okres tuż po szczycie urodzeń, aby objąć nimi jak najwięcej niemowląt.