Czy warto posłać sześciolatka do szkoły i jak sprawdzić, czy to już pora? „Kluczowe jest, czy dziecko osiągnęło gotowość szkolną”
Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Co lepsze dla sześciolatka – szkoła czy przedszkole? Zdania na ten temat są podzielone. Jakie wątpliwości najczęściej zgłaszają rodzice?
Wioletta Ginter: Dziecko sześcioletnie ma obowiązek uczestniczenia w rocznym przygotowaniu przedszkolnym, czyli zerówki. Ustawodawca dał wybór – takie przygotowanie może być realizowane w przedszkolu, w oddziale przedszkolnym, w szkole lub w innej formie wychowania przedszkolnego. Pamiętajmy też o tym, że 6-latek na wniosek rodzica może również przystąpić do klasy pierwszej. I tutaj pojawiają się wątpliwości. Jedni są za tym, aby nie posyłać dziecka do szkoły, gdyż w ten sposób skraca mu się dzieciństwo. Kolejny argument jest taki, że wymuszone siedzenie w szkolnych ławkach ogranicza ruch dziecka, a w tym okresie aktywność ruchowa i zabawa stanowią podstawowe elementy nauki. Ponadto rodzice boją się, czy ich dziecko poradzi sobie w nowym środowisku. Z drugiej zaś strony martwią się o to, czy jeśli zostanie w przedszkolu, zajęcia nie będą dla niego zbyt nudne i mało rozwijające.
A co pani odpowiada rodzicom, którzy mają obawy?
Przede wszystkim zwracam uwagę na to, że w każdej rodzinie decyzja powinna być podjęta indywidualnie. Dla jednego sześciolatka pójście do szkoły będzie dużym wyzwaniem emocjonalnym, społecznym i poznawczym, dla innego proces adaptacyjny odbędzie się bez większych problemów. Uczulam też rodziców na większą niż zwykle uważność na emocje dziecka, ponieważ wsparcie ze strony dorosłych będzie dla malucha kluczowe, niezależnie od tego, czy zapadnie decyzja o przejściu z jednej placówki do drugiej, czy o pozostaniu w przedszkolu. Wszelkie niepokoje związane z rozwojem malucha warto na bieżąco konsultować przede wszystkim z nauczycielem wychowawcą w przedszkolu, do którego sześciolatek uczęszcza. Kluczowe jest oczywiście to, czy dziecko osiągnęło gotowość szkolną.
Diagnozę przeprowadza nauczyciel wychowawca w przedszkolu. Co, jeśli rodzic ma wątpliwości co do jej treści?
Diagnoza może przybierać różne formy. Są to m.in. obserwacje dziecka, rozmowa z nim, arkusze diagnozujące. Sporządzenie takiej diagnozy jest obowiązkowe i wynika z rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej. Jeśli informacja z placówki nie jest satysfakcjonująca dla rodzica, rodzic się z nią nie zgadza lub informacje są niejednoznaczne, może udać się do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Takie placówki znajdują się w każdym większym mieście. W okresie wiosennym może być problem z dostępnością wolnych terminów, dlatego radzę już teraz zapisać się na wizytę.
Czym różni się diagnoza przeprowadzona w poradni od diagnozy przedszkolnej?
Badanie w poradni jest bardziej pogłębione. Najczęściej rozpoczyna się od wywiadu z rodzicem. Diagnoza przeprowadzana jest w formie zabawy, na podstawie specjalistycznych arkuszy. Gdy podczas wizyty w poradni diagnostę zaniepokoi jakieś zachowanie lub rodzic będzie miał wątpliwości dotyczące zachowań dziecka w zakresie sfery emocjonalno-społecznej, wtedy zalecana jest konsultacja z psychologiem dziecięcym. Na zakończenie badania, na prośbę pisemną rodzica, poradnia sporządza opinię, w której znajdują się wyniki badań oraz wskazówki do pracy z dzieckiem.
Jakie czynniki składają się na gotowość szkolną dziecka i jak ona się przejawia?
Gotowością szkolną nazywamy osiągnięcie przez dziecko takiego poziomu rozwoju umysłowego, fizycznego, emocjonalnego i społecznego, który umożliwia sprostanie wymaganiom stawianym w klasie pierwszej. Innymi słowy, chodzi o sprawdzenie, w jakim stopniu dziecko jest samodzielne, jak radzi sobie z pokonywaniem trudności, czy jest przygotowane do nauki pisania, czytania i matematyki.
Samodzielny sześciolatek – co to znaczy?
Dziecko kończące etap przedszkolny powinno komunikować swoje potrzeby fizjologiczne i wykonywać podstawowe czynności higieniczne bez pomocy osób trzecich. Ważna jest nie tylko sama umiejętność ubrania się i rozebrania, ale też wymagające większej precyzji zapinanie guzików czy wiązanie sznurowadeł, choć niektóre dzieci opanowują tę czynność dopiero w wieku 7 lat. Sześciolatek powinien spożywać posiłki, używając wszystkich sztućców, oraz umieć nakrywać do stołu i z niego posprzątać. Akurat tę umiejętność może trenować w domu, przy okazji ucząc się obowiązków i dbania o własny pokój. Warto jest wspierać dziecko, motywować do samodzielności i dawać mu przestrzeń do takiego ćwiczenia.
Tylko niektóre sześciolatki są małymi omnibusami, większość od nauki woli zabawę. Co dziecko na tym etapie powinno wiedzieć o świecie?
Ta lista jest długa, szczegółowo została opisana w podstawie programowej. Na pewno sześciolatek powinien odróżniać prawą stronę od lewej i określać kierunki oraz relacje przedmiotów względem siebie i innych obiektów, np. czy lalka leży na stole, pod łóżkiem czy w szafie. Inna ważna sprawa to umiejętność klasyfikacji przedmiotów według ich wielkości, kształtu czy koloru oraz rozróżnianie podstawowych figur geometrycznych, np. kwadratu czy koła. Dziecko powinno odnaleźć się w czasie i przestrzeni, odróżniać pojęcie wczoraj od pojutrze. Określić, jaką mamy teraz porę, roku, miesiąc czy dzień. Ważne jest, aby znało swoje imię, nazwisko i adres, imiona rodziców, aby wiedziało, czym się zajmują. Istotne jest nazywanie zjawisk przyrodniczych typu tęcza czy burza.
Niektóre sześciolatki potrafią już czytać i świetnie liczyć, ale nie jest to konieczne?
Nie, ale dziecko musi rozpoznawać litery i odczytywać proste wyrazy, w których te litery występują. Na opanowanie nauki czytania będzie czas w klasie pierwszej. Sześciolatek nie powinien mieć trudności z odpowiadaniem na pytania dotyczące własnej osoby. Zwykle dzieci w tym wieku świetnie radzą sobie z rozwiązywaniem prostych łamigłówek czy opowiadaniem prostych historii na podstawie obrazków. Dzieci opuszczające przedszkole zazwyczaj nie mają też problemu ze znajomością nazwy swojego kraju, ze wskazaniem stolicy i symbolów narodowych. A jeśli chodzi o liczenie, ważna jest znajomość cyfr od 0 do 10, umiejętność przeliczania zbiorów, określania, gdzie jest czegoś mniej, a gdzie więcej. Sześciolatek powinien być zainteresowanym samodzielną aktywnością poznawczą, na którą składa się m.in. oglądanie książeczek, zabawy z wykorzystaniem nowych technologii, swobodne zabawy konstrukcyjne, budownicze.
Jakie czynniki świadczą o tym, że dziecko jest odpowiednio rozwinięte fizycznie?
Rozwój fizyczny dziecka diagnozujemy na dwóch płaszczyznach: motoryka duża i motoryka mała. W pierwszym przypadku chodzi o koordynację całego ciała, w tym również poszczególnych jego części, jak noga, ręka, klatka piersiowa czy brzuch. Rozwój motoryki dużej jest podstawą do rozwoju motoryki małej, która jest niezbędna w nauce pisania. Motoryka mała to nic innego jak sprawność dłoni i palców. Trzeba sprawdzić, czy u malucha wykształcił się prawidłowy chwyt pisarski, czy dziecko ma właściwą koordynacją wzrokowo- ruchową niezbędną w nauce pisania i czytania.
W kontekście obszaru fizycznego dziecko powinno m.in. samodzielnie wykonywać podstawowe czynności higieniczne i samoobsługowe, o czym już wspominałam. Gdy pracowałam w przedszkolu, bardzo zwracałam na ten fakt uwagę. Samodzielność to podstawa! Kolejnym dość ważnym aspektem jest ruch. Mam tu na myśli przede wszystkim uczestnictwo w zabawach ruchowych, muzycznych, naśladowczych.
Dzieci w tym wieku mają ogromną potrzebę ruchu, muszą się wyszaleć i wyskakać. W szkole nie zawsze jest na to aż tyle przestrzeni i czasu, co w przedszkolu. Czy nadmierna ruchliwość to powód, aby dziecko pozostało w przedszkolu?
Podstawą zdobywania wiedzy i umiejętności u dzieci w wieku przedszkolnym, ale też i wczesnoszkolnym, jest ruch i zabawa. To normalne, że dzieci w tym wieku potrzebują większej ilości aktywności fizycznej, zabaw na świeżym powietrzu. Nadmierna ruchliwość nie jest wystarczającym powodem do tego, aby pozostawić dziecko w przedszkolu. W szkole nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej realizują zajęcia zgodnie z potrzebami dzieci. Nauczyciel organizuje zajęcia w sposób naprzemienny, podobnie zresztą dzieje się w przedszkolu. Zabawy ruchowe przeplatane są zajęciami z edukacji polonistycznej, matematycznej, językowej. Nauczyciele robią częste przerwy. Jeżeli pogoda na to pozwala, wychodzą na spacery. Organizacja zajęć i przerw zależy oczywiście od nauczyciela. Tak, rzeczywiście w przedszkolu jest więcej przestrzeni i czasu na aktywność fizyczną dzieci, ale i w szkole znajdzie się na to miejsce. Wszystko zależy od uważności nauczyciela na potrzeby i emocje dzieci.
Czy jeśli sześciolatek nadal ma problem z rozstaniem rodzicami lub zdarza mu się popłakać ze złości lub ze stresu, to jest to wystarczający powód, aby dziecka do szkoły jeszcze nie posyłać?
Kwestia emocjonalna powinna być rozważana indywidualnie. Pamiętajmy o tym, że przejście z przedszkola do szkoły to etap bardzo trudny dla dzieci. Po pierwsze dlatego, że jest to nowa sytuacja – dziecko potrzebuje czasu, by się zaadaptować. W szkole panują inne zasady, są nowi nauczyciele, nowa grupa dzieci, co może stanowić czynnik stresujący. Jednak, moim zdaniem, to normalne, że dziecko może sobie popłakać ze złości czy ze stresu. Tak naprawdę to normalna reakcja emocjonalna na nową sytuację. Gdy mamy wątpliwości, jako rodzice, co do tego, czy dziecko jest emocjonalnie gotowe na taką zmianę, warto porozmawiać z nauczycielem lub z psychologiem pracującym w placówce.
Kiedy warto zastanowić się nad powtórzeniem zerówki?
Kiedy dostrzegamy trudności w jednej lub wielu sferach rozwoju. Niektóre z nich możemy zaobserwować w codziennych sytuacjach, np. gdy dziecko ma problemy z koncentracją, powiedzmy nie potrafi skupić się na myciu zębów lub jeśli z trudnością zapamiętuje nowe słowa. Jeśli idąc po schodach, nie potrafi ich przeliczyć albo powiedzieć, ile owoców leży na stole. Emocjonalnie trudniej będzie tym dzieciom, które nie lubią zmian i trudniej adaptują się do nowych sytuacji. Oczywiście lista trudności jest zdecydowana większa. Jako rodzic warto być czujnym, dopytywać, obserwować dziecko.
Pragnę też zwrócić uwagę na fakt, że na rozwój dziecka patrzymy całościowo. Jeżeli mamy sześciolatka, u którego widzimy trudności w zakresie motoryki małej, nie jest to wystarczający powód, by dziecka nie posłać do pierwszej klasy. Motorykę małą trzeba po prostu ćwiczyć. Natomiast jeżeli do tego dochodzą problemy emocjonalne czy trudności poznawcze, warto dać dziecku ten dodatkowy rok.
Sensownym rozwiązaniem w takiej sytuacji wydaje się też zapisanie dziecka do zerówki w szkole, co może być pewnego rodzaju wprowadzeniem do nowego etapu edukacji. Co pani sądzi o takim rozwiązaniu?
Zapisanie dziecka do zerówki w szkole jest dobrym pomysłem z kilku przyczyn. Po pierwsze szkolne klasy dla zerówek są przystosowane do przyjęcia dzieci w wieku przedszkolnym. Sale najczęściej są większe. Przestrzeń rozgospodarowana jest w taki sposób, aby było miejsce na zabawy swobodne w kącikach tematycznych, na pracę własną przy stoliku. Nauczyciele edukacji przedszkolnej pracujący w zerówkach w szkole mają obowiązek realizować taką samą podstawę programową jak w przedszkolu, stosować się do zaleceń organizacji zajęć. W moim aktualnym miejscu pracy dzieci wychodzą codziennie na świeże powietrze. Można wykupić posiłki, często również zapewniony jest podwieczorek. Dzieci mają dużo czasu na zaadaptowanie się do nowej placówki. Poznają nowych kolegów i koleżanki, zawierają przyjaźnie na długi czas edukacji podstawowej.
Sześciolatek sam nie podejmie decyzji, ale na pewno ma jakieś swoje wyobrażenie o szkole. Powinniśmy wziąć pod uwagę zdanie dziecka?
Oczywiście, to, co myśli dziecko jest bardzo ważne. Z mojego doświadczenia wynika, że dziecięce wyobrażenie o szkole jest bardzo pozytywne. Dla nich pójście do szkoły to coś bardzo ważnego, zmienia to ich wyobrażenie o sobie samych. W szkole muszą być bardziej samodzielne i ich poczucie sprawczości zwiększa się. Łatwiej jest też, gdy rodzeństwo już uczęszcza do szkoły. Dzieci chcą być tak jak brat czy siostra. Maluchy mają dużą chęć i motywację do nauki. Tylko często to my, dorośli gasimy ten zapał. Im więcej pozytywnych komunikatów na temat szkoły będziemy wypowiadali w towarzystwie dzieci, tym proces adaptacji będzie prostszy i szybszy, gdyż będą zmotywowane i będą chciały być częścią szkolnej społeczności. A rodzice powinni pozwolić im na samodzielność i uwierzyć, że ich dziecko osiągnie sukces.
Wioletta Ginter – pedagożka specjalna, nauczycielka edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, terapeutka pedagogiczna w tym terapeutka ręki, rewalidatorka. Autorka bloga edukacyjnego dla rodziców i nauczycieli. Prowadzi kanał na Youtube. Zajmuje się tematyką specjalnych potrzeb edukacyjnych i pomocy psychologiczno-pedagogicznej w placówce oświatowej. Propagatorka relacji w edukacji.