„Ukrainkom przede wszystkim brakuje wiedzy w ich ojczystym języku” – mówi Elżbieta Malinowska z Fundacji Mlekiem Mamy
Ewa Podsiadły-Natorska: Zbieracie pieniądze na polsko-ukraiński „Kalendarz Mlekiem Mamy”. Co to za inicjatywa?
Elżbieta Malinowska: Po wybuchu wojny w Ukrainie nawiązałyśmy kontakt z certyfikowaną doradczynią laktacyjną, która pracuje w Polsce, ale jest Ukrainką. Zapytałyśmy, czego jej zdaniem najbardziej potrzebują teraz kobiety w okresie okołoporodowym przyjeżdżające do nas zza wschodniej granicy. Usłyszałyśmy, że Ukrainkom przede wszystkim brakuje wiedzy w ich ojczystym języku. Te kobiety są w takim stanie emocjonalnym, że często trudno im prowadzić normalną rozmowę np. z lekarzem, a co dopiero mówić o zdobywaniu informacji np. dotyczących sposobów karmienia niemowlęcia. Jako Fundacja Mlekiem Mamy byłyśmy ciekawe, czy edukacyjny kalendarz laktacyjny spełniłby oczekiwania Ukrainek. Okazało się, że jak najbardziej tak, dlatego podjęłyśmy decyzję o wydaniu kalendarza w dwóch językach – polskim i ukraińskim.
Kiedy kalendarz będzie gotowy?
Chciałybyśmy, żeby był to czerwiec; kalendarz obejmowałby półtora roku, do końca 2023. Ale czy dotrzymamy założonego terminu, zależy przede wszystkim od tego, jak pójdzie nam zbiórka. Pieniądze zbieramy, poprzez portal wspieram.to, nasza kampania nazywa się „Edukacja zamiast reklamy”. Chcemy edukować i przekazywać wiedzę o naturalnym karmieniu bez promowania produktów mlekozastępczych. Potrzebujemy na to, co najmniej 22. tys. zł, choć im więcej pieniędzy zbierzemy, tym więcej kalendarzy będziemy mogły wydrukować. A zależy nam, żeby kalendarze trafiły co najmniej do 150 publicznych szpitali w Polsce, po dwa egzemplarze na każdą placówkę. Nie ukrywamy jednak, że naszym zdaniem taki kalendarz powinien trafić również do wielu przychodni POZ.
Celujemy w ok. 500 kalendarzy. Zależy nam zwłaszcza, żeby trafiły one do placówek, w których kobiety w okresie okołoporodowym nie otrzymują profesjonalnego wsparcia, czyli w mniejszych miejscowościach.
Co znajdzie się w kalendarzu?
Umieścimy w nim 18 kart z wiedzą na temat laktacji. Oczywiście w kalendarzu nie zmieści się cała wiedza dotycząca naturalnego karmienia, dlatego oprócz ważnych informacji znajdą się w nim kody QR odsyłające do pełnych artykułów. Poruszymy w nim także takie zagadnienia, jak żywienie wcześniaków, właściwości siary, czyli pierwszego pokarmu, kolki, żywienie matki karmiącej piersią, stymulacja laktacji, dopajanie i rozszerzanie diety, karmienie podczas choroby etc. Do pracy nad kalendarzem zaprosiłyśmy certyfikowane doradczynie laktacyjne; zależało nam, żeby w przystępny sposób przekazać rzetelną wiedzę. Akcji towarzyszy hashtag #edukacjazamiastreklamy oraz sesja zdjęciowa karmiących matek. Zdjęcia wiosną i latem 2021 roku zrobiła zaprzyjaźniona z naszą fundacją fotografka Zuzanna Kruschewska; fotografie znajdą się oczywiście w kalendarzu.
Tak naprawdę jednak pierwotna koncepcja dotycząca edukacyjnego kalendarza laktacyjnego była inna i pojawiła się znacznie wcześniej…
Jaka to była koncepcja?
Pomysł zrodził się z obserwacji w polskich szpitalach oraz przychodniach, w których na ścianach najczęściej wiszą materiały producentów mieszanek mlekozastępczych. Te materiały teoretycznie mają edukować, ale bardzo dobrze wiemy, że znajdują się na nich loga konkretnych firm i są formą reklamy. Jaką informację dostaje matka, która patrzy na takie kalendarze albo plakaty? Że z jednej strony karmienie piersią jest najlepsze dla dziecka, lecz z drugiej strony zawsze pojawia się jakieś „ale”. To jest marketingowa zagrywka polegająca na rzucaniu kotwicy; matka koduje, że jeśli będzie miała problem z karmieniem piersią, to może sięgnąć po mleko sztuczne. My nie tylko się z tym nie zgadzamy, ale wręcz uważamy, że to nieetyczne. Niestety tak bardzo często dzieje się w Polsce. Problemy laktacyjne nie są rozwiązywane systemowo. A i społeczeństwo tym zagadnieniem nieszczególnie się interesuje.
Sądzimy, że to mało ważny temat?
Tak, mało chodliwy, mało atrakcyjny. Uważa się, że jest wiele ważniejszych tematów – zwłaszcza w obecnej sytuacji – niż karmienie dzieci. A przecież to znacznie szersze zagadnienie, bardzo ważne dla zdrowia publicznego.
Jako fundacja mówimy nie tylko o sposobie karmienia, ale również o pierwszych dniach, tygodniach czy miesiącach po porodzie, które są bardzo ważne zarówno dla matki, jak i dziecka. Mówimy o budowaniu relacji, prawidłowej opiece nad niemowlęciem, emocjach matek – to wszystko pojawi się w naszym kalendarzu.
Często nie myślimy o tym, że pierwsze miesiące w rozwoju małego człowieka są kluczowe i mają ogromny wpływ na jego dalsze życie. Takiej refleksji w społeczeństwie nam brakuje.
Może doradczyń laktacyjnych jest w Polsce za mało?
Na pewno. Wiele matek karmi mlekiem modyfikowanym, bo w porę nie otrzymują wsparcia. Brakuje doradczyń laktacyjnych oraz pogłębionych rozmów z położnymi, które często mają dużą wiedzę dotyczącą naturalnego karmienia dzieci. Każda matka szuka najlepszego rozwiązania dla siebie oraz dla swojego dziecka.
Polski rząd pani zdaniem nie promuje naturalnego karmienia?
Nie. Promocja karmienia piersią jest co prawda jednym z zadań Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021–2025 (Poprawa sposobu żywienia, stanu odżywienia oraz aktywności fizycznej społeczeństwa), jednak w 2021 roku Ministerstwo Zdrowia nie podjęło żadnych działań w tym kierunku! Skutek jest taki, że już w 6. tygodniu życia aż 54 proc. niemowląt w Polsce karmionych jest sztucznie, a w 9. miesiącu mleko matki pije już tylko 17 proc. maluszków. Teraz też nie spodziewamy się żadnych działań polskiego rządu, które wsparłyby Ukrainki w naturalnym karmieniu. Dlatego zdecydowałyśmy, że skoro w polskich szpitalach wiszą materiały promujące mieszanki, to my zrobimy kalendarze promujące naturalne karmienie, bez żadnych logotypów, reklam ani nazw producentów.
Warto pamiętać, że tutaj nie chodzi tylko o pokarm podawany niemowlęciu; naturalne karmienie to również bliskość matki kojąca dla dziecka, co szczególnie w przypadku ukraińskich matek ma teraz ogromne znaczenie.
Stres, jaki przeżywają te kobiety, także nie wpływa korzystnie na laktację.
Oczywiście. Przecież wiele z uchodźczyń, które przekroczyły w ostatnim czasie granicę z Polską, to matki malutkich dzieci albo kobiety w ciąży. Karmienie sztuczne bywa czasem konieczne, mamy tego pełną świadomość, jednak nic nie jest lepsze dla dziecka oraz dla matki niż karmienie piersią. Zresztą z mlekiem modyfikowanym wiąże się pewne ryzyko – o ile matki przebywają w jednym miejscu i mają dostęp do gorącej wody, to w porządku, to jeśli są w ciągłej podróży i często zmieniają miejsce zamieszkania, z dostępem do gorącej wody mogą mieć problem, a nieprawidłowo przygotowany preparat może zaszkodzić dziecku. Dlatego nasz kalendarz będzie przede wszystkim promował naturalne karmienie, znajdzie się w nim jednak informacja o tym, jak bezpiecznie i odpowiedzialnie karmić sztucznie, w jaki sposób przygotować mieszankę, jaką ilość pokarmu podać itp.
Zbiórka na edukacyjny „Kalendarz Mlekiem Mamy” znajduje się tutaj. Kwota zbiórki jest dowolna, znaczenie ma każda złotówka. Wszystkie osoby, które dokonają wpłaty rzędu co najmniej 50 zł, otrzymają „Kalendarz Mlekiem Mamy” na rok 2023.
Elżbieta Malinowska – Fundatorka i Wiceprezeska Fundacji Mlekiem Mamy, doula, Promotorka Karmienia Piersią Centrum Nauki o Laktacji (CNoL), z wykształcenia dziennikarka. W 2019 i 2021 roku była nominowana do tytułu Olsztynianin Roku w plebiscycie Gazety Wyborczej. Od września 2021 podcasterka nagrywająca Podcast Mlekiem Mamy, w którym porusza tematy nie tylko laktacyjne.