Spis treści:
Problemy w komunikacji rodziców z dzieckiem – skąd się biorą?
Nie ma jednej konkretnej przyczyny problemów komunikacji pomiędzy rodzicami i dziećmi. Wszelkiego rodzaju niejasności, konflikty i sprzeczki najczęściej wynikają z braku niedojrzałości emocjonalnej. Dzieci często czują się niedowartościowane, pomijane i odrzucone. Mają wrażenie, że ich zdanie, potrzeby i pragnienia są nieistotne. Odczuwają negatywne emocje, jak gniew, złość, żal, smutek. Maluchy zamykają się w sobie, przez co trudno się z nimi porozumieć. Czasem kłopoty w komunikacji wynikają z problemów związanych z cechami charakteru i trudną osobowością. Bardzo często też rodzice mają zbyt duże wymagania co do dzieci.
Czemu dzieci nas nie słuchają?
Dzieci bardzo rzadko działają celowo tylko po to, by zrobić na złość i uprzykrzyć życie rodzicom. Choć rodzice zazwyczaj uważają inaczej. Większość nieporozumień ma swoje źródło, jest czymś podyktowana.
W pierwszej kolejności upewnijmy się, że dziecko usłyszało, co do niego mówiliśmy. Maluchy pochłonięte zabawą są na niej skoncentrowane i często nie docierają do nich sygnały z zewnątrz. Brak reakcji lub protest przed zakończeniem zabawy nie oznaczają, że maluchy są niegrzeczne i robią nam na złość. Małe dzieci często nie potrafią przetworzyć tego, co słyszą, zwłaszcza jeśli w pokoju gra telewizor, muzyka czy za oknem jadą samochody. Nie słyszą też, ponieważ zajmują się ważną dla nich czynnością. Nie wykonują prośby rodziców, dlatego że są pochłonięte zabawą.
Jak porozumieć się z dzieckiem?
Rodzice często popełniają podstawowy błąd, wydając dziecku dziesiątki poleceń, zakazów i nakazów. Do dziecka mówmy spokojnie, głośno i stanowczo krótkimi i zrozumiałymi zdaniami.
Co zrobić, żeby dziecko słuchało poleceń? Przede wszystkim wyrażać je jasno i konkretnie. Pamiętajmy, że dzieci bacznie obserwują nasze zachowania. Jeśli my lekceważmy to, co do nas mówią, one zachowują się podobnie. Dzieci rozumieją więcej, niż nam się wydaje. Dlatego tak ważne jest, by nazywać uczucia, nie ukrywać emocji. Wytłumaczyć, kiedy się gorzej czujemy lub mieliśmy ciężki dzień w pracy.
Jednak niezależnie od wszystkiego najważniejsze to porozumieć się z dzieckiem bez nerwów, agresji i przemocy. Nie zapominajmy, że każdy ma swoje potrzeby, każdy potrzebuje chwili wyciszenia, odpoczynku czy samotności. Nie złośćmy się na malucha, gdy nie słucha się i buntuje. Spróbujmy zrozumieć jego zachowanie i znaleźć rozwiązanie.
Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały?
Odpowiedzi na to pytanie szukają chyba wszyscy rodzice. Zanim zwrócimy się do dziecka z prośbą czy poleceniem, sprawdźmy, co w danej chwili robi. Nie lekceważmy jego potrzeb i czynności, które wykonuje. Kiedy maluch jest czymś zajęty, pozwólmy mu to skończyć. Nie odrywajmy na siłę tylko dlatego, że w danej chwili dla nas jest to istotne. Powiedzmy np. „Jak skończysz układać puzzle, będę miała do ciebie prośbę”.
Co zrobić, żeby dzieci nas słuchały? Kiedy zwracamy się do dziecka, upewnijmy się, że nas usłyszało, że pozyskaliśmy jego uwagę. W tym celu najpierw głośno i wyraźnie wypowiedzmy jego imię i poczekajmy, aż skinie głową czy odwróci się w naszą stronę. Dopiero wtedy mówmy dalej. Co ważne, nie zachowujmy się jak dowódcy. Bądźmy elastyczni i uszanujmy to, że dziecko coś w danej chwili robi. Poprośmy je, by skończyło daną czynność, nie gódźmy się, by odwlekało ją w nieskończoność, ale dajmy mu 2-3 minuty na dokończenie. Po tym czasie spokojnie, ale stanowczo ponówmy prośbę.
Zamiast nerwowo krzyczeć, wprowadzać kary i zakazy, wykażmy się opanowaniem. Dziecko nie powinno odczuć negatywnych uczuć ze strony rodzica. Starajmy się nie karać dziecka, gdy nie chce czegoś zrobić, raczej negocjujmy. Jeśli zbliża się pora snu, a maluch nie chce położyć się do łóżka, bo bawi się nową zabawką, ustalmy, o której godzinie pójdzie spać. Jeśli raz na jakiś czas ustąpimy, nikomu nie stanie się krzywda. Pamiętajmy jednak, by zawsze konkretnie określać swoje prośby i oczekiwania, bo maluch może je po prostu źle zinterpretować. I mimo że maluchy potrzebują samodzielności, to zbyt duża swoboda nie wpływa korzystnie na ich rozwój. Dzieci nie potrafią przewidzieć skutków swojego zachowania, dlatego ostatecznie to dorosły, szanując wybory dziecka, decyduje, co ono ma robić.