D. Haak / fot. arch. prywatne

“Zdarza się, że już przedszkolaki komunikują, że poczucie płci jest u nich inne niż wskazywałyby na to dokumenty”. O dysforii płciowej mówi psycholog Dominik Haak

– Są rodzice, którzy mówią: „To zawsze będzie moja córka” albo „To zawsze będzie mój syn i to się nigdy nie zmieni”. Bywają próby zaproponowania terapii, która mogłaby zmienić poczucie tożsamości dziecka, mimo że na obecnym poziomie rozwoju nauki wiadomo, że nie jest to możliwe. Prośby, żeby spróbować coś zrobić, by dziecko czuło inaczej, są skazane na niepowodzenie – tłumaczy psycholog i seksuolog Dominik Haak, z którym rozmawiamy o dysforii płciowej u dzieci.

Ewa Podsiadły-Natorska: Czym jest dysforia płciowa?

Dominik Haak: Dysforia płciowa to stan emocjonalny, który związany jest z poczuciem niezgodności płciowej z tym, co zostało oznaczone w dokumentach, czyli tożsamość płciowa nie jest zgodna z płcią metrykalną. Dysforia płciowa może dotyczyć cech fizycznych; osoba może powiedzieć, że np. ma dysforię płciową swojej klatki piersiowej. Albo może mieć dysforię genitaliów lub głosu, czyli ich nie akceptować. W końcu osoba może mieć dysforię społeczną, czyli np. odczuwać niewygodę, niezgodność odnośnie do tego, jak jest traktowana w społeczeństwie. Dzieje się tak, gdy m.in. mężczyzna jest traktowany jak kobieta i doświadcza misgenderingu. Ludzie zwracają się do niego w formach żeńskich, mimo że on wolałby w męskich. Wtedy taka osoba odczuwa dysforię społeczną.

W jakim wieku osoby zaczynają odczuwać dysforię płciową?

Zazwyczaj poczucie niezgodności płciowej pojawia się wraz z okresem dojrzewania. Jeżeli wystąpi pierwsza miesiączka, pojawią się piersi, nocne polucje, mutacja głosu, to wtedy zwykle pojawia się też poczucie niezgodności płciowej. Natomiast zdarza się oczywiście, że mówią o tym również młodsze dzieci; będąc już nawet w przedszkolu, zaczynają komunikować rodzicom, że poczucie płci jest u nich inne, niż wskazywałyby na to dokumenty czy cechy zewnętrzne.

Czy dysforia płciowa uważana jest za zaburzenie?

W najnowszej klasyfikacji ICD-11 niezgodność płciowa nie jest uważana za zaburzenie, tak samo w DSM-V – dysforia płciowa to również nie jest zaburzenie. Historia patologizacji doświadczenia osób transpłciowych i niebinarnych jest bardzo długa; mówiono kiedyś np. o „transseksualizmie” czy „zaburzeniach tożsamości płciowych”. Obecnie mówimy o różnorodności tożsamościowej.

Po czym rodzic może rozpoznać dysforię płciową u swojego dziecka?

Na pewno warto pamiętać o tym, że niezgodność płciowa to nie jest tylko przejawianie kulturowych cech, które są przypisane do jednej albo drugiej płci. Nonkonformizm płciowy, czyli sytuacja, w której osoba zachowuje się czy wygląda niezgodnie z płcią kulturową, nie musi wcale o świadczyć o niezgodności płciowej.

Co to znaczy?

Dziewczynka bawiąca się samochodzikami czy chłopiec bawiący się lalkami to nie jest przejaw występowania dysforii płciowej. O dysforii płciowej będziemy mówić wtedy, jeżeli takie dziecko będzie mówiło o odczuciach dotyczących swojego ciała. Np. dziecko, któremu przy narodzinach przypisano płeć żeńską, przyjdzie do rodzica i powie: „Mamo, ja nie chcę dorastać, nie chcę mieć piersi, nie chcę mieć okresu”, czyli będzie mówić o takich elementach swojej płciowości, których nie chce mieć. Albo chłopiec będzie pytał rodziców o to, dlaczego ma takie, a nie inne genitalia, czy kiedyś będzie mógł urodzić dziecko, powie, że czuje się dziewczynką.

Najważniejsze jest wewnętrzne poczucie tego dziecka i to, co ono komunikuje swoim rodzicom, a nie kulturowe przejawy. Warto pamiętać o tym, że tożsamość płciowa, czyli poczucie, że jestem mężczyzną, kobietą czy osobą niebinarną, to jest coś zupełnie innego niż rola płciowa, czyli gender. Z gender wiąże się np. fakt, że mężczyźni na oficjalne okazje noszą garnitury, a kobiety sukienki. Natomiast to, że ktoś założy na siebie jakieś ubranie, nie robi z tej osoby automatycznie osoby innej płci. Dla rodziców ważny jest komunikat, że same zachowania nonkonformistyczne płciowo nie są wystarczające. Potrzebne są rozmowy z dzieckiem. I jeśli ono powie, że czuje niezgodność, to może być sygnał, że dziecko odczuwa dysforię płciową.

Dobrze, że wspomniał pan o stereotypach. Gdy dziewczynka bawi się samochodami, a chłopiec lalkami, rodzice częstą są zaniepokojeni. A może to jest normalne na pewnym etapie rozwoju?

To jest normalne na każdym etapie rozwoju. Nie ma normy seksuologicznej czy psychologicznej, która by mówiła, jakimi zabawkami ma się bawić dziecko. Zabawki nie mają płci. Jeśli są dostosowane do wieku, to nie ma żadnych przeszkód, by dziecko się nimi bawiło.

Często zgłaszają się do pana osoby z niezgodnością płciową?

Bardzo często. W moim centrum terapii w Poznaniu około 80 proc. wszystkich pacjentów i pacjentek to są osoby nastoletnie transpłciowe, niebinarne oraz ich rodzice.

Jakie uczucia towarzyszą rodzicom? Są zagubieni, zaskoczeni, gdy słyszą, że ich dzieci odczuwają niezgodność płciową?

Często rodzice mówią, że się tego spodziewali, że od dzieciństwa mieli poczucie, że ich dziecko jest „inne” albo „dziwne”. Zastanawiali się, czy dziecko wyrośnie na osobę homoseksualną, więc często przyznają, że to nie był dla nich szok. Natomiast druga grupa rodziców jest wątpiąca. Twierdzą, że to jest moda albo kwestia tego, że dziecko się czegoś naczytało w internecie. I to są znacznie trudniejsze sytuacje, w których trzeba wprowadzić bardzo dużo psychoedukacji, żeby móc uświadomić rodziców. Przy okazji warto pamiętać o tym, że osoby transpłciowe i ich rodzice w Polsce bardzo dobrze się organizują, są grupy wsparcia, rodzice mają swoje fora, spotykają się również w mniejszych miejscowościach, więc wymiana informacji jest na bardzo dobrym poziomie. W Poznaniu, czyli dużym mieście, w którym pracuję, rodzice są dobrze wyedukowani i wiedzą, czego chcą, przychodząc na wizytę. Nie we wszystkich częściach kraju dostęp do pomocy trans friendly jest tak łatwy.

A czy są rodzice, którzy wypierają niezgodność płciową swoich dzieci? Nie chcą tego przyjąć do wiadomości?

Oczywiście, to są rodzice, którzy mówią: „To zawsze będzie moja córka” albo „To zawsze będzie mój syn i to się nigdy nie zmieni”. Bywają też prośby, próby zaproponowania terapii, która mogłaby zmienić dziecko, mimo że na poziomie rozwoju nauki, na którym obecnie jesteśmy, wiadomo, że nie jest to możliwe. Prośby, żeby coś spróbować zrobić, by dziecko czuło inaczej, są skazane na niepowodzenie.

Jak wspierać własne dziecko z dysforią płciową? Co możemy powiedzieć rodzicom?

Akceptować je przede wszystkim, czyli zwracać się w prawidłowych formach, używanym imieniem, właściwymi zaimkami. Reagować na to, jakie jest zapotrzebowanie dziecka na ten moment, np. jeśli chce zmienić sposób ubierania, funkcjonowania czy rozpocząć procedury afirmujące płeć, to warto za tym podążać.

Wsparcie dziecka ze strony rodziców jest ważne?

Wsparcie ze strony rodziców jest najważniejsze. Ja zawsze mówię, że żadna terapia czy wsparcie psychologiczne nie zastąpią tego, co mogą dać rodzice. Nawet jeśli szkoła, nauczyciele, koledzy, koleżanki, terapeuta, terapeutka będą się zwracać prawidłowo, to dziecko, wracając, do domu, może się spotkać z rodzicami, którzy będą je misgenderować. A to właściwie przekreśla całą pracę, którą wykonuje się poza domem, więc jest bardzo ważne, żeby rodzina była wspierająca.

A jeśli rodzic jest na etapie wyparcia? Co wtedy?

Psychoedukacja, uczestniczenie w grupie wsparcia dla rodziców, pogłębianie wiedzy. W naszym kraju poziom edukacji seksualnej jest na bardzo niskim poziomie, więc większość osób nie rozumie, o co chodzi w transpłciowości ani nie rozróżnia tożsamości płciowej od orientacji seksualnej. Jest ogromna dysproporcja, jeśli chodzi o poziom wiedzy młodzieży i dorosłych. Młodzież edukuje się na Instagramie, Tik-Toku, gdzie nie ma kontroli nad przekazywanymi tam treściami, jeśli jednak założymy, że są to treści zgodne ze współczesną wiedzą, treści równościowe, to dziecko może już nawet w wieku 11–12 lat doskonale wiedzieć, co to jest transpłciowość albo na czym polega proces korekty płci. Natomiast jego rodzice, którzy mają 30–40 lat, prawdopodobnie nie wiedzą o tym zupełnie nic. To tworzy ogromną przepaść, dlatego często ze strony rodziców pojawiają się pomysły, czy dysforia płciowa to przypadkiem nie moda, czy ich dziecko się czegoś nie naczytało itd. Albo pojawia się założenie, że „w naszych czasach tego nie było”, co wynika z tego, że w dawnych czasach się o tym nie mówiło, co nie oznacza, że tego nie było.

Tranzycja, czyli korekta płci. Kiedy w końcu pada to słowo – jak wspierać dziecko?

Warto pamiętać, że proces tranzycji to proces tranzycji całej rodziny. Tę procedurę przeżyje cała rodzina, a nie tylko dziecko, więc znowu jest bardzo ważne, żeby wsparciem objąć wszystkich.

Czym, dla przeciwwagi, jest euforia płciowa?

Euforia płciowa wiąże się z poczuciem zgodności płciowej. Osoby transpłciowe czują ją wtedy, gdy są prawidłowo odbierane przez otoczenie – gdy np. ich cechy płciowe odpowiadają społecznym oczekiwaniom odnośnie do wyglądu męskiego czy kobiecego. Moi najmłodsi pacjenci mówią o euforii płciowej np. gdy ekspedientka w sklepie zwróci się do rodzica, mówiąc o synku (mimo metrykalnej płci żeńskiej), po czym rodzic taką sprzedawczynię poprawia, ale dziecko wewnętrznie czuje satysfakcję, że jego płeć została właściwie odebrana.

Co pan sądzi o neutralnym wychowywaniu dzieci?

Wzorem do naśladowania w kwestii wychowywania dzieci wolnego od stereotypów płciowych, czyli gender-neutral parenting, są kraje skandynawskie. W Szwecji funkcjonują przedszkola neutralne płciowo. Ponadto sporo rodzin decyduje się na wychowywanie dzieci w stylu bezpłciowym, nie narzucając żadnej ekspresji płciowej. Z psychologicznego punktu widzenia takie formy kształcenia dzieci w placówkach czy w domu umożliwiają im swobodny rozwój emocjonalny. Nie istnieją w takim systemie zakazy dla chłopców mówiące o tym, że nie powinni płakać, a dziewczynek nie strofuje się, gdy się gniewają.

Badania przeprowadzone na szwedzkim Uniwersytecie Uppsala wykazały psychologiczne korzyści wynikające z uczestniczenia w procesie edukacji w neutralnym płciowo przedszkolu. Jak donosi magazyn „Journal of Experimental Child Psychology”, dzieci wychowywane bez stereotypów płciowych chętniej bawią się z dziećmi przeciwnych płci i nie przejawiają w życiu znacznej ilości stereotypów płciowych. Co jest istotne i warte podkreślenia, system neutralny płciowo pozwala jednostkom na wyzwolenie się z okowów społecznie uwarunkowanej płci i na pełne poznanie samych siebie.

 

Dominik Haak – psycholog, właściciel Centrum Terapii HAAK w Poznaniu. Wykładowca akademicki, w pracy klinicznej i naukowej skupia się na tematach dotyczących psychoseksuologii osób LGBTQ+.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź