Dziewczynka gra w klasy Zabawa na świeżym powietrzu/ Zdjęcie: shutterstock

Powrót na podwórko. Zabawy na świeżym powietrzu

Kiedyś życie toczyło się na podwórku. Trzepak, asfaltowe boisko, plac zabaw ze skrzypiącą huśtawką – to był magiczny trójkąt, gdzie nawiązywało się znajomości, zawierało przyjaźnie i rozwiązywało konflikty. A przede wszystkim było w ciągłym ruchu. Zabierzcie swoje dzieci poza dom i pokażcie im, w co mogą się bawić. Bez ściągawki nie da rady? Znajdziecie ją poniżej.

Spis treści:

Przegląd tradycyjnych zabaw na podwórku

Kiedy technologia rozwija się w zastraszającym tempie, a dzieci trudno oderwać od ekranu komputera czy telefonu, warto wrócić wspomnieniami do tradycyjnych zabaw na podwórku. Oldschool – w każdej dziedzinie – wciąż ma się dobrze. Niech to będzie więc wasze zadanie na cieplejsze dni: zamieniamy fejsa, PSP i kanał z kreskówkami na plac pod blokiem, park czy dowolny kawałek zielonego i prezentujemy podwórkowe hity naszego dzieciństwa. Pamiętacie jeszcze, przez jakie zabawy zjadaliście obiad z prędkością światła, by jak najszybciej grać z kolegami i koleżankami? Oto mały przegląd największych klasyków. 

  • 1-2-3 Klasy(k). To klasyka zabaw na świeżym powietrzu, którą znają niemal wszystkie pokolenia. Zabawę należy rozpocząć od rozrysowania specjalnego diagramu. Rysujemy na chodniku czy ulicy cztery kwadraty obok siebie (są to kolejno pola jeden, dwa, trzy i cztery). Następnie rysujemy kwadraty po obu stronach pola czwartego (numery pięć i sześć), a pole siódme dorysowujemy na górze pola piątego. Całość kończy się okręgiem podzielonym na pola osiem i dziewięć. Następnie przechodzimy do skakania. Gracz rzuca kamieniem na pierwsze pole i zaczyna skakać na jednej nodze do pola czwartego, na które musi wskoczyć obiema nogami. W dalszej kolejności wskakuje w rozkroku na pole piąte oraz szóste, potem znów na jednej nodze na pole z numerem siedem. Na kwadraty ósmy i dziewiąty należy wskoczyć obiema nogami, zrobić w powietrz obrót o 180 stopni i wrócić na początek diagramu w ten sam sposób. Następnie gracz rzuca kamień na kwadrat numer dwa i zaczyn od nowa. Jeśli postawi stopę na linii lub wypadnie z pola, odpada z zabawy. 
  • Gra w gumę. Też skakanie, ale na wyższym poziomie. W dobie równouprawnienia zabawa nie tylko dziewczyńska! Można skakać lajkonikiem, żabką, na jednej nodze lub obu. Przy uczeniu jej dzieci obowiązkowa anegdota o wykorzystywaniu gumy do majtek i problemach z zaopatrzeniem. 
  • Skakanka. Zamiast skakanki można wykorzystać też długi sznur. Dwie osoby trzymają za końce, trzecia skacze. Jeśli brakuje nam osób, zawsze można jeden koniec przywiązać do ławki czy drzewa. Zasady są proste – skaczesz, dopóki nie skusisz. Wtedy skaczący zamienia się miejscem z osobą, która kręci skakanką. Dla utrudnienia więcej osób może skakać w środku liny. Można też wprowadzić do zabawy drugą linę i kręcić nimi na przemian. 

Zabawy na świeżym powietrzu, które uczą

Kapsle. Dziś powiedzielibyśmy „gra recyklingowa”, kiedyś szansa na wcielenie się w kolarzy Wyścigu Pokoju. Całe betonowe podwórko pokryte było labiryntami wyścigowych tras, które pokonywało się ulubionymi kapslami z wklejonymi do środka flagami wybranych państw. Bonus: nauka geografii. 

Podchody. Chyba najbardziej emocjonująca z podwórkowych gier. Wyszukiwanie zakamarków i wytyczanie ścieżek z kredą w ręku łączyło zwinność, spryt, bieganie aż do upadłego i uwielbiane przez dzieci rozwiązywanie zagadek godne Sherlocka Holmesa. Można ją także przenieść do lasu i wykorzystać do nauki mapy. 

Zabawy na świeżym powietrzu dla różnych grup wiekowych

Zabawa w chowanego. Gra przyniesie wiele radości dzieciom w każdym wieku. Trzeba w niej wykazać się nie tylko szybkością, ale i sprytem. Zasad nie trzeba wyjaśniać. Wystarczy nawet niewielki skrawek powierzchni, na której można się ukryć. Może to być zarówno działka, plac zabaw, ogródek czy mieszkanie. Jedna osoba zamyka oczy i liczy do stu. W tym czasie pozostali gracze chowają się. Wygrywa osoba, która odnajdzie się na samym końcu. To ona w następnej rundzie pełni rolę “poszukiwacza”. 

Gra w kolory. Do zabawy potrzebna jest piłka lub jakiś inny miękki przedmiot, który uczestnicy będą sobie podawać. Gracze stają w okręgu. Pierwsza osoba rzuca piłkę do wybranej osoby i mówi nazwę jednego koloru. Nie można złapać piłki przy wyborze koloru czerwonego. Jeśli dana osoba złapie piłkę lub wypuści ją, klęka na jedno kolano. Kiedy skusi kolejny raz, przyklęka na drugie, następnie siada na ziemi i ostatecznie kładzie się na plecach. Jeśli jednak uczestnik złapie poprawny kolor, wraca o jedną pozycję. 

Berek. To niezwykle popularna i bardzo prosta gra zespołowa, która rozwija spryt i koordynację ruchową. Polega na wybraniu przez wyliczankę osoby, która będzie berkiem. Berek goni pozostałych uczestników. Jeśli złapie uciekającego (może też wystarczyć dotknięcie go), uczestnik zamienia się w pomocnika lub zastyga w miejscu. Berek wygrywa wtedy, kiedy uda mu się złapać wszystkich uciekających przed nim uczestników zabawy. 

Zabawy zręcznościowe na świeżym powietrzu

Trzepak – podstawowe wyposażenie okołoblokowe. Do wspinania się, wiszenia, kręcenia fikołków. Mistrzowie wykonywali na trzepaku akrobacje bardziej widowiskowe niż te na popularnej obecnie trampolinie. 

Szczur. Czyli to, co można zrobić ze skakanką, gdy chce się użyć tylko jednej ręki. Szczurzy ogon w postaci skakanki kręcił się szybko po ziemi i spotkania z nim należało za pomocą podskoków uniknąć. Bolesne zderzenie kończyło się efektownymi siniakami. 

Zabawy na świeżym powietrzu dla całej rodziny

Jakie znane wszystkim gry będą idealne zarówno dla starszych i młodszych? Zbijak, głupi Jaś czy ciuciubabka z pewnością przyniosą wiele radości całej rodzinie. 

Zbijak. Do zbijaka potrzebne jest jedynie piłka oraz kilka osób pragnących dobrze się bawić. Polega ona na utworzeniu granic boiska z wyraźną linią w połowie. Uczestnicy dzielą się na dwie drużyny, które ustawiają się na swojej połowie boiska. Następnie jedna osoba rzuca piłką w przeciwną drużynę tak, by kogoś trafić. Osoba, która została trafiona, odpada z gry. Jeśli jednak złapała piłkę, atakuje nią i gra dalej. Drużyna tego, kto trafi ostatniego gracza z przeciwnej drużyny, wygrywa. 

Gra w głupiego Jasia. To gra, w której także używa się piłki. Wystarczą do niej trzy osoby. Dwie osoby rzucają piłkę do siebie i starają się, by osoba stojąca między nimi, nie złapała piłki. Jeśli uda jej się przechwycić piłkę, wymienia się miejscem z tego, którego rzut przechwycił. By urozmaicić grę, w środku może stanąć więcej osób. 

Ciuciubabka. Zabawa w ciuciubabkę powinna się odbywać na przestrzeni, gdzie nie ma żadnych przeszkód. Wyznaczona osoba zawiązuje sobie oczy chustką lub szalem i stara się złapać kogoś z grupy uciekinierów. Uczestnicy zabawy mają jednak za zadanie robić wszystko, by nie tylko uciec, ale i wołać i mamić Ciuciubabkę odgłosami i hałasami. Jeśli któryś z graczy zostanie złapany, staje się kolejną Ciuciubabką.

Jak zachęcić dzieci do spędzania czasu na zewnątrz

Twoje dziecko przez cały czas chodzi z nosem w telefonie, a na zewnątrz najchętniej przebywałoby jedynie w drodze do i z szkoły? Czas to zmienić! W tej sytuacji wiele zależy od rodziców. Warto pamiętać, że dziecko łatwo jest zniechęcić. Odpuśćmy więc sobie narzekanie i dobre rady. Zamiast tego można zorganizować dziecku przestrzeń do zabawy, wypoczynku czy nauki na powietrzu. Może to być domowy plac zabaw uzupełniony o trampolinę, hamak, huśtawkę czy basen.  

Dobrym pomysłem jest także zabranie dziecka do lasu czy parku i wymyślenie z nim własnej gry, w którą musicie zagrać podczas spaceru. Niech to będzie np. znalezienie jak najwięcej liści różnych rodzajów drzew lub nazwanie wszystkich owadów czy ptaków spotkanych w lesie. Dziecko z pewnością dobrze będzie bawić się również na wycieczce poza miasto czy na biwaku lub koloniach tematycznych. Nie tylko wtedy oderwie się od rutyny i zmieni środowisko, ale także z pewnością nawiąże nowe przyjaźnie. 

Pamiętajmy też, że nasze latorośle biorą z nas przykład. Jeśli więc sami zaczniemy być aktywni i przy tym będziemy dobrze się bawić, dziecko z pewnością będzie chciało nas naśladować lub do nas dołączyć. 

Zabawy na świeżym powietrzu dostosowane do współczesności

„Grzybek”. Tylko dla prawdziwych twardzieli. Polegał na wbijaniu narzędzia: śrubokrętu lub… scyzoryka (czy ktoś wyobraża sobie dziś zabawę nożem?!) w narysowany na ziemi kształt grzyba. Kluczem do sukcesu była precyzja ruchów i trening. Adaptując „grzybka” do obecnych warunków, można posłużyć się rzutkami. 

„Wywołuję”. Gra politycznie niepoprawna, bo „wywołuję, wywołuję do wielkiej wojny światowej!” może na podwórku zabrzmieć nieco kontrowersyjnie. Ale to właśnie było grane – z narysowanego na ziemi okręgu niczym z tortu odkrawało się kawałki terytorium przeciwnika do momentu, gdy na pozostałej powierzchni nie zmieściła się już stopa. Między odkrawaniem była swoista odmiana berka, wywołany uciekał, wywołujący gonił go i musiał ustrzelić rzuconym patykiem. Emocje sięgały zenitu! 

To co? Kreda, kapsle i guma lądują w plecaku – podwórko znów woła! Wypróbuj nasze zabawy na świeżym powietrzu! 

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź