mężczyzna z dzieckiem Nie tylko kobiety mają baby blues. Istock.com

Nie tylko kobiety mają baby blues. U mężczyzn też jest możliwy!

Spis treści:

Kiedy jesteś w ciąży (i wkrótce po tym), towarzyszy ci oczekiwanie i radość. Super, co? Bardzo się cieszysz, prawda? Rewelacja? Ależ wspaniale? Padają pytania, a pytający zdają się oczekiwać, że odpowiadając, zaczniesz skakać z radości lub płakać ze szczęścia. Jednak dla każdego i zawsze stawać na głowie się nie da… Z takim problemem mierzą się także mężczyźni.

Nie da, bo po pierwsze, nie ma po co. Zwłaszcza dla introwertyka to może być męczące. A po drugie, nie każdy musi się cieszyć. I myślę sobie, że skoro mnie te pytania grały na nerwach, to trudno sobie wyobrazić, jak muszą wpływać na ludzi, których dopadnie baby bluesalbo po prostu pieluchy wyjdą im uszami i akurat cieszą się umiarkowanie. Albo może wcale nie jest trudno sobie to wyobrazić, bo uczucia kogoś, kto się nie cieszy, kiedy wszyscy oczekują, że będzie się cieszył, są raczej łatwe do odszyfrowania. Nie są dobre. Tymczasem takich ludzi jest kilkanaście procent.

Baby blues, czyli depresja poporodowa

Wciąż nie do końca wiadomo, dlaczego ludzie zapadają na depresję poporodową. Choć może precyzyjniej byłoby powiedzieć, że potencjalnych przyczyn jest tak wiele i często występują wspólnie, że nie sposób wskazać jednego winowajcy. Najczęściej wymienia się zaburzenia hormonalne, bo u kobiet w ostatnim okresie ciąży i pierwszym macierzyństwa wariuje poziom w zasadzie każdego z nich. Jednak terapie hormonalne nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Innym kandydatem są neuroprzekaźniki, które odpowiadają między innymi za naszą stabilność emocjonalną. W ciąży oraz zaraz po niej zmienia się na przykład to, jak działa układ serotoninowy, który jest kluczowy w powstawaniu i leczeniu depresji. Jedna z teorii tłumaczących genezę depresji poporodowej mówi, że problem pojawia się, kiedy ten układ nie wraca do normy. Jeszcze inni zwracają uwagę na to, że dziecko po prostu zmienia życie. I jeżeli człowiek ma je sensownie ułożone, to perspektywa pożegnania się z nim bywa bolesna. A jeszcze bardziej boleśnie bywa, kiedy nie ma się sensownie ułożonego życia, a oprócz siebie trzeba ogarnąć także dziecko.

Baby blues u mężczyzn

Najprawdopodobniej – z badaniami jest tu trudno, bo kobiet w trzecim trymestrze ciąży raczej nie poddaje się eksperymentom – wszyscy mają trochę racji i przyczyny są różne lub się przeplatają. Stan jednych pogarsza wydzielany w dużych ilościach kortyzol, zmęczenie i niewyspanie. Inni cierpią z powodu braku serotoniny, a jeszcze inni przez syndrom Piotrusia Pana, bo także mężczyźni cierpią na przed- i poporodowe stany depresyjne. Szacuje się, że prosty baby blues, który przechodzi po kilku tygodniach, w mniej lub bardziej dolegliwej formie dopada nawet 80 proc. kobiet. Znacznie gorsza i wymagająca lekarskiej interwencji depresja poporodowa jest udziałem 10-15 proc. z nich. Na szczególnie ciężką psychozę choruje od 1 do 5 proc. kobiet. U mężczyzn jest podobnie. Szacuje się, że depresja jest udziałem 10-15 proc. mężczyzn, którzy czekają na dziecko lub właśnie zostali ojcami. Od 20 do 30 proc. przechodzi co najmniej krótki epizod depresyjny, więcej odczuwa baby blues. Powodem mają być między innymi presja i brak snu. Ale być może także zmiany hormonalne i biochemii mózgu, które wiążą się z tacierzyństwem.

Zatem, drodzy znajomi przyszłych i młodych rodziców, trochę taktu. Pytanie, czy się cieszy, człowieka, któremu jest smutno, tylko nie wypada mu tego pokazać, z pewnością taktowne nie jest. Tymczasem szansa, że traficie akurat na taką osobę, jest całkiem spora, bo nie jest to rzadkie. Jedynie rzadko to widać, co zresztą nie pomaga ludziom, których taka depresja dopadnie. Ci myślą bowiem często, że są wyjątkiem i winią się za słabsze chwile i uczucia – te są tutaj jednak normą.

Przyszłym i młodym rodzicom wypada za to podpowiedzieć: baby blues się zdarza, depresja jest w tym wypadku częsta. Jednak gdy pieluchy wychodzą wam uszami, a karmienie o trzeciej nad ranem doprowadza was do szału, to jeszcze nie znaczy, że z wami jest coś nie w porządku. Już prędzej coś nie w porządku jest z tymi, którzy oczekują od was nieustającej i nieposkromionej radości. Taka może towarzyszyć kilku rzeczom i akurat ząbkowanie nie jest jedną z nich. Ale jeżeli smutek was nie opuszcza, to nie należy szukać w sobie winy, tylko szukać pomocy. Dobry psychiatra czy terapeuta pomoże.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź