Dr Joanna Kołak / fot. archiwum prywatne Dr Joanna Kołak / fot. archiwum prywatne

„Krąży mit, że dzieci dwujęzyczne mają prawo zacząć mówić później”. O wyzwaniach wychowania dwujęzycznego dziecka mówi dr Joanna Kołak

- Najczęściej myślimy, że osoba dwujęzyczna to taka, która od urodzenia miała kontakt z dwoma językami i zna je mniej więcej na tym samym poziomie. Wyobrażamy sobie, że na pewno mieszkała za granicą albo ma rodziców, którzy mówili różnymi językami. Natomiast naukowa definicja dwujęzyczności jest dużo szersza - mówi dr Joanna Kołak, ekspertka w dziedzinie rozwoju dwujęzycznego.

Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Nie lubi pani porównania, że dzieci chłoną język jak gąbki. Jest nieprawdziwe?

Joanna Kołak: To porównanie sugeruje, że dziecko wychowujące się w domu, w którym mówi się różnymi językami, wchłonie każdy z nich w sposób naturalny. Tymczasem do tego potrzebne są pewne starania i motywacje – zarówno ze strony dziecka, jak i ze strony rodzica. Rodziny dwujęzyczne stają przed różnymi wyzwaniami.

Jakimi?

Na pewnym etapie życia, zwykle wtedy, gdy dziecko zacznie uczęszczać do przedszkola czy szkoły, często wybiera sobie do komunikacji jeden język. Ten wybór będzie naturalną konsekwencją przebywania z rówieśnikami, zabawy z nimi i otaczania się właśnie tym językiem. Jeśli na przykład dziecko mieszka w Hiszpanii, a w jego domu mówi się po polsku, to w szkole maluch zacznie rozmawiać po hiszpańsku. Językiem domowym może posługiwać się rzadziej, a na pytania rodzica w języku polskim, może coraz częściej odpowiadać w języku swojego otoczenia. Rodzic powinien zrozumieć, że syn czy córka nie robi nikomu w ten sposób na złość, lecz jest to naturalny etap rozwoju.

Małe dzieci często mieszają języki. Dlaczego tak się dzieje?

Gdy dziecko chce nazwać dany przedmiot lub wypowiedzieć jakieś zdanie, w jego głowie często pojawiają się dwie nazwy. Dochodzi do ciągłej rywalizacji pomiędzy językami. Nie da się wyłączyć któregoś z języków. Więc jeśli znamy kilka określeń na jedną rzecz, to one ze sobą „konkurują”.

Dlatego dzieci często rozpoczynają zdanie w jednym języku, a kończą je w drugim, ponieważ jest im łatwiej użyć słowa, które jest krótsze lub łatwiejsze do wymówienia. Na przykład dużo prościej wymówić słowo „blue” niż „niebieski”. W ogóle język polski jest dużo trudniejszy od angielskiego, choćby ze względu na obecność zbitek spółgłoskowych.

Wydaje się, że dwujęzyczność jest wyłącznie atutem, tymczasem wiąże się z nią wiele wyzwań. Z jakimi innymi sytuacjami muszą zmierzyć się rodzice dzieci dwujęzycznych?

Jeden rodzic to nie zawsze jeden język. Prowadzę konsultacje z rodzicami z całego świata, co pokazuje mi, jak różne mogą być kombinacje językowe. Załóżmy, że rodzina mieszka w Katalonii, więc dzieci słyszą wokół siebie język hiszpański i kataloński. Jednak w tej rodzinie mama mówi po polsku, tata po francusku, a rodzice między sobą rozmawiają w trzecim języku – angielskim. Czyli w otoczeniu dziecko słyszy pięć języków.

Rzeczywiście, trudno się w tym odnaleźć. Jakie dylematy mają rodzice w takich sytuacjach?

Zastanawiają się, w jakim języku mają zwracać się do dziecka. Załóżmy, że w domu mówią po polsku. Mają dylemat, czy na placu zabaw mówić konsekwentnie w domowym języku, czy przełączać się na język otoczenia. Często rodzice czują też presję, aby przekazać dzieciom swój ojczysty język. Staram się zdjąć z rodziców ten ciężar i uświadomić, że nie zawsze jest taka potrzeba. Bo gdy np. mama Polka przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii jako 18-latka, a teraz ma lat 40, to być może językiem jej uczuć, którym komunikuje się z najbliższymi, stał się angielski.

Co radzi pani swoim klientom w takich sytuacjach?

W dwujęzyczności nie chodzi o to, aby zrealizować idealną receptę. Trzeba wypracować indywidualną strategię, która będzie najbardziej pasowała do potrzeb, zasobów i motywacji danej rodziny. Ważne jest ustalenie, jakie są priorytety językowe i jak bardzo rodzicom zależy, aby przekazać dziecku swój ojczysty język.

Z doświadczenia wiem, że wymuszone rozwiązania nie przynoszą dobrych efektów. Najlepsza jest taka opcja, która będzie naturalna dla każdej ze stron. Jeśli rodzice chcą przekazać dziecku swój ojczysty język, mogą wypracować własną strategię, np. miejsca i czasu używania tego języka. Czyli np. bawić się z dziećmi i czytać im książeczki w języku ojczystym, ale gdy rodzina jest razem, można przełączyć się na język otoczenia.

Poznaj sprawdzone ćwiczenia na dykcję dla dzieci

Polecamy

Poznaj sprawdzone ćwiczenia na dykcję dla dzieci

Dykcja to słowo pochodzące od łacińskiego dictio. Jak wskazuje Słownik Języka Polskiego dykcja to sposób mówienia, poprawnego wymawiania wyrazów przy uwzględnieniu wszystkich procesów zachodzących w wyrazach i na ich granicach. Prawidłowa dykcja jest niezwykle ważna w takich zawodach, jak: śpiewak, aktor, prezenter telewizyjny lub radiowy czy nauczyciel. Warto w tej sztuce doskonalić się już od najmłodszych lat. Jakie ćwiczenia dykcyjne będą odpowiednie dla dzieci i jak poprawić u nich dykcję? Podpowiadamy.

Czytaj

Jakie są drogi do dwujęzyczności?

Najczęściej myślimy, że osoba dwujęzyczna to taka, która od urodzenia miała kontakt z dwoma językami i zna je mniej więcej na tym samym poziomie. Wyobrażamy sobie, że na pewno mieszkała za granicą albo ma rodziców, którzy mówili różnymi językami. Natomiast naukowa definicja dwujęzyczności jest dużo szersza. Według niej osoba dwujęzyczna to taka, która na co dzień posługuje się dwoma językami. Jeśli przyswajała je od początku swojego życia, bo np. wychowywali ją dwujęzyczni rodzice, będzie to dwujęzyczność symultaniczna. Mamy też dwujęzyczność sekwencyjną – kiedy najpierw uczymy się jednego języka, a ten drugi dołącza na dalszym etapie. Dobrym przykładem są dzieci emigrantów, które najpierw mówią w języku domowym, a po rozpoczęciu nauki w szkole zaczynają intensywny kontakt z językiem otoczenia.

Można stać się osobą dwujęzyczną, będąc dorosłym?

Oczywiście. O sobie dwujęzycznej sekwencyjnie możemy mówić na przykład wtedy, kiedy dorosły, który przed większość życia był jednojęzyczny, wyjechał za granicę. Tam biegle opanował dany język i teraz na co dzień posługuje się dwoma językami.

Kiedy dziecko wychowuje się w domu dwujęzycznym, pewnie jest dużo łatwiej. Trudności zaczynają się na etapie wkroczenia do grupy rówieśniczej. Na jakie sytuacje powinni przygotować się rodzice?

Rzeczywiście, na początku przygody z przedszkolem czy szkołą, dzieciom dwujęzycznym może być trudniej, zwłaszcza gdy w placówce będą słyszały inny język niż w domu. Taka sytuacja może wiązać się ze stresem. Rodzice często wtedy zastanawiają się, czy warto na kilka tygodni czy miesięcy przed rozpoczęciem nauki w szkole czy przedszkolu przełączyć się w domu na język otoczenia. Ja zwykle radzę, aby tego nie robić. Wiemy z różnych badań i obserwacji, że nawet jeśli dzieci idą do szkoły bez znajomości języka, to dorównują w pewnym momencie swoim rówieśnikom. Na pewno maluchom przyjdzie to szybciej i łatwiej, dzieci starsze będą potrzebowały więcej czasu.

Jak pomóc dziecku?

Na pewno trzeba wesprzeć je emocjonalnie. Porozmawiać o tym, jakie sytuacje mogą wydarzyć się w placówce. Aby dziecko miało pewną bazę do komunikacji z nauczycielem, warto nauczyć je podstawowych określeń i zwrotów, jak „siku”, „pić”, „głodny”, „smutny”, „boli mnie brzuch”. Dobrze jest uprzedzić nauczyciela, że dziecko nie zna języka otoczenia. Można przekazać do placówki karteczkę z zapisanymi fonetycznie określeniami używanymi w domu dziecka. Z reguły jednak dzieci szybko uczą się nowego języka. Także ze względu na to, że w placówkach wiele czynności jest powtarzanych, jak mycie zębów, posiłki, spacer. Rutynowo pojawiają się podobne określenia, które maluch łatwo zapamiętuje.

Co jeszcze mogłoby zmniejszyć stres akulturacyjny? Zwłaszcza jeśli dziecko jest zamknięte w sobie i bardzo wrażliwe?

Ważne są rozwiązania systemowe. W Wielkiej Brytanii świetnie sprawdza się pomoc asystentów, którzy mówią w języku ojczystym dziecka. Pomagają uczniom pokonywać trudności, zwłaszcza gdy te dołączają do szkoły w wieku 8 czy 9 lat i nie mają odpowiednio szerokiej bazy leksykalnej. Na zajęciach wyrównawczych pracują z dziećmi dodatkowo, aby mogły nadrobić materiał. W Danii dziecku emigrantów przysługują zajęcia z języka ojczystego.

Jak możemy wesprzeć dzieci ukraińskie, które pojawiły się w polskich szkołach?

Idealnie byłoby postarać się o asystentów, którzy mówiliby w języku ukraińskim. Uczniowie z Ukrainy nie powinni tracić kontaktu ze swoim ojczystym językiem. Powinni uczyć się polskiego, ale nie należy wywierać na nich w związku z tym żadnej presji. Uchodźcy muszą poczuć się pewniej, aby zacząć wchodzić w interakcje z rówieśnikami czy nauczycielami. Warto używać tablic z obrazkami symbolizującymi czynności i wykazać zainteresowanie językiem ukraińskim. Można zaproponować zabawę polegającą na tym, aby nazywały przedmioty lub czynności w swoim własnym języku, ucząc tym samym nauczyciela – o ile oczywiście nie będzie to dla dziecka stresujące i obciążające. Z kolei nauczyciel może podawać wtedy nazwy przedmiotów i czynności po polsku. Warto powoli angażować dziecko w aktywności, które nie wymagają znajomości języka, jak zabawy ruchowe czy rysowanie. W pewnym momencie dziecko samo się odblokuje i wykaże swój potencjał językowy.

Ciekawi mnie, jak dzieci dwujęzyczne radzą sobie z mówieniem. Czy chaos językowy, który mają w głowie, może sprawić, że zaczną mówić później niż ich rówieśnicy?

Krąży mit, że dzieci dwujęzyczne mają prawo zacząć mówić później właśnie z tego powodu, że są dwujęzyczne. To nieprawda, dzieci dwujęzyczne zwykle nie zaczynają mówić później. W podobnym czasie jak ich rówieśnicy osiągają kolejne kamienie milowe, jak wypowiadanie pierwszych słów czy konstrukcji gramatycznych. Na pewno łatwiej będzie im zacząć mówić w tym języku, który znają lepiej. Oceniając rozwój dziecka w tym aspekcie, trzeba spojrzeć na dwa języki razem. Jednym z kamieni milowych jest to, aby dziecko w wieku 2 lat znało około 50 słów. Jeśli na przykład zna 30 słów w jednym języku, a 70 w drugim, to oceniamy tę sytuację globalnie. Pamiętajmy jednak, że opóźnienia mowy nie są spowodowane dwujęzycznością, mogą mieć zupełnie inne podłoże, jak np. niedosłuch. Jeśli dwulatek jeszcze nie zaczął mówić, to trzeba poprosić o konsultację specjalistę.

Jak nauczyć dziecko mówić?

Polecamy

Jak nauczyć dziecko mówić?

Jednym z elementów rozwoju malucha w pierwszych latach życia jest umiejętność mówienia, dzięki której może on artykułować swoje potrzeby, a także dzielić się swoimi przemyśleniami. Zastanawiając się nad tym, jak nauczyć dziecko mówić, warto uświadomić sobie, że rozwój mowy jest procesem wieloetapowym, wymagającym wsparcia rodziców, a w razie wystąpienia niepokojących sygnałów, również pomocy logopedy. Jak nauczyć dziecko mówić? Poniżej podajemy kilka pomocnych wskazówek.

Czytaj

W jakim języku zacząć naukę czytania i pisania?

Nie ma jednej recepty, ale niczego nie wolno wprowadzać na siłę. Najlepiej jest poczekać na moment, kiedy dziecko samo wykaże zainteresowanie literkami. Jeśli tak się zdarzy, możemy zacząć uczyć czytania w języku domowym, albo poczekać, aż dziecko nauczy się czytać w szkole. Dużo zależy od gotowości malucha, ale też od tego, czy rodzic czuje się na siłach, aby uczyć swoje dziecko. Nie wywierajmy na dziecko presji. Nic złego się nie stanie, jeśli maluch nauczy się czytać w drugim języku dopiero po pewnym czasie. A być może dziecko na emigracji nie będzie chciało posiąść tej umiejętności w innym języku. I to też będzie ok.

Podobno osoby dwujęzyczne rzadziej zapadają na chorobę Alzheimera. To mit czy prawda?

Formułując takie tezy, zawsze trzeba wziąć pod uwagę całość życia człowieka. Ale rzeczywiście, dostępnych jest wiele badań, które sugerują, że dwujęzyczność może być jednym z czynników opóźniających spowolnienie procesów poznawczych. Osoby mówiące w dwóch językach są w procesie nieustannego treningu – języki wciąż rywalizują między sobą, przez co mózg musi na co dzień wybierać jeden z nich w rozmowie i wyhamowywać aktywnie drugi. Dzieje się tak do końca życia człowieka, przez co u dwujęzycznych osób starszych funkcje wykonawcze zlokalizowane w korze przedczołowej (które są odpowiedzialne między innymi za uwagę, pamięć, przełączanie się między zadaniami) dostają dodatkowe wsparcie.

Dr Joanna Kołak jest psycholożką i wykładowczynią University of Salford w Wielkiej Brytanii. Naukowo i praktycznie zajmuje się rozwojem dwujęzycznym i rozwojem dzieci w świecie mediów. Popularyzuje naukę i prowadzi konsultacje i webinary dla rodziców i specjalistów. Instagram: Dr Asia Kołak o dwujęzyczności (@joanna_kolak)

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź