Królik miniaturka zamiast burka – jakie zwierzę wybrać dla dziecka? Królik miniaturka zamiast burka – jakie zwierzę wybrać dla dziecka?/ iStock

Królik miniaturka zamiast burka – jakie zwierzę wybrać dla dziecka?

Króliczek wzbudza tylko miłe skojarzenia – puszysta kuleczka, bohater kreskówek. Załatwia się w domu, nie wymaga specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Wydaje się idealnym zwierzątkiem dla dziecka. A co na to weterynarze? Czy królik miniaturka dla dziecka to rzeczywiście dobry pomysł?

Spis treści:

Czy królik miniaturka to odpowiednie zwierzę dla dziecka?

‒ Już samo sformułowanie „dla dziecka” budzi mój sprzeciw – mówi lekarz weterynarii Urszula Kulesza. ‒ Dziecko nie może być jedyną osobą odpowiedzialną za zwierzę. Jego opiekunem zawsze jest dorosły. Jeśli zwierzątko jest cierpliwe i kontaktowe, dobrze zniesie kontakt z dzieckiem. Ale co innego zabawa, co innego opieka. Dlatego pytanie powinno brzmieć: czy królik miniaturka będzie się dobrze czuł w rodzinie, gdzie są małe dzieci – precyzuje założycielka strony internetowej www.gryzinfo.com. 

Urszula Kulesza ostrzega, że króliki miniaturki często bywają agresywne. Gryzą, tupią, potrafią całkiem mocno kopnąć (mają bardzo silne nogi, miniaturka potrafi skakać na 1,5 m w górę). Dlaczego? To zwierzęta płochliwe, które reagują agresją, gdy się czegoś boją. A w naturze strach stale im towarzyszy, bo są ofiarami wielu zwierząt, np. drapieżnych ptaków. Z napadem skrzydlatego agresora kojarzy się im np. łapanie za kark – trzeba nauczyć dziecko, by w ten sposób nie podnosiło królika. Nie lubi też przytulania – myśli wtedy, że człowiek chce go zadusić i zjeść. 

Bolesny i niebezpieczny dla zwierzątka jest dobrze znany z kreskówek chwyt za uszy – grozi nawet uszkodzeniem delikatnego kręgosłupa. 

Dzieci zwykle marzą o zwierzątku, które można nauczyć rozmaitych sztuczek: podskakiwania, czy przynoszenia zabawek. Z króliczkiem to się raczej nie uda. A czy królika da się nauczyć czystości? 

‒ Nie próbowałam uczyć, po prostu miałam cierpliwość ‒ wyjaśnia lek. wet. Urszula Kulesza.‒ Mam wrażenie, że po pewnym czasie zwierzę samo decyduje się załatwiać w jednym miejscu. Niekastrowane i niesterylizowane mogą być mniej skore do utrzymywania czystości, bo przecież znaczą teren. Po sterylizacji czy kastracji usposobienie królika miniaturki na ogół łagodnieje. W przypadku samiczek ten zabieg po prostu ratuje im życie, bo po 5. roku życia połowa z nich ma już nowotwory macicy. To są zwierzęta, które szybko i licznie się rozmnażają, a ciągła stymulacja narządu rodnego powoduje rozwój nowotworów. Samica w jednym miocie rodzi do 12 młodych, a może zajść w kolejną ciążę, jeszcze karmiąc młode, tuż po porodzie. Czyli rocznie może przyjść na świat blisko setka króliczątek! Co robić z tak gigantyczną liczbą zwierząt, które trzeba wykarmić, znaleźć im dom, posprzątać po nich? Zazwyczaj, kupując zwierzątko, nie bierzemy pod uwagę tego, co czeka nas później.

Jaką rasę królika wybrać dla dziecka?

Rodzice decydujący, by w ich domu zamieszkał nowy lokator, pytają często, jaki królik dla dziecka będzie odpowiedni – może wcale nie maleńki, lecz całkiem spory?

‒ Duży królik jest wprawdzie spokojniejszy i trudniej zrobić mu niechcący krzywdę, ale jest to zwierzę, które sporo je (np. olbrzym belgijski waży ok. 12 kg), no i żyje krócej niż miniaturka, bo tylko do 6 lat. Królik miniaturka może dożyć 12 lat -‒wyjaśnia Urszula Kulesza. 

Weterynarze są często pytani, jakie są gatunki królików miniaturek. Tymczasem należałoby spytać o rasy tych zwierząt. Gatunek to pojęcie szersze, dotyczące wszystkich królików, które z kolei należą (wspólnie z zającami) do rzędu zajęczaków. Najpopularniejsze rasy królików miniaturek to: mini lop, mini rex, baranek miniaturka, dwarfhotot, karzełek niderlandzki, baranek, karzełek perski czy angora miniaturowa. Niestety, część ras królików jest równie zniekształcona przez człowieka, co znane wszystkim buldożki i mopsy. Króliki ras zwisłouchych (baranki czy z angielskiego lopy) cierpią na poważne zapalenia uszu, a karzełki i mini lopy ze względu na zmieniony kształt czaszki mają bardzo często problemy stomatologiczne wymagające chirurgicznego usuwania zębów.

Czego potrzebuje królik miniaturka?

‒ Swojego kąta w domu ‒ podkreśla lek. wet. Urszula Kulesza. ‒ Miejsca, gdzie będzie mógł się schować, spokojnie zjeść i odpocząć, nie niepokojony przez domowników. Może to być klatka, która powinna mieć co najmniej 120 cm długości i 70 cm szerokości. Najlepsza jest klatka otwarta przez cały czas, w najgorszym razie przez 2 godziny dziennie. Zwierzę musi mieć możliwość wyjścia na dywan, do ogródka. Można królika trzymać w kojcu, gdzie ma kącik z kuwetą, paśnikiem z sianem, dostępem do wody, kocyk. Królik nie bawi się zabawkami: jego ulubione rozrywki to gryźć, jeść, ewentualnie kopać. 

Do kuwety przeznaczonej dla królika wsypujemy żwirek z drzew liściastych. Wymieniamy go co 1-3 dni, by łatwo chłonące wodę futerko zwierzaka nie zwilgotniało. W paśniku naszego pupila powinno znajdować się zmieniane codziennie siano (wodę w poidełku czy też misce też zmieniamy codziennie). Najlepiej umieścić paśnik nad kuwetą, bo króliki mają zwyczaj załatwiania się podczas jedzenia. 

‒ Siano jest podstawą żywienia królika i musi być dostępne przez cały czas. Idealnie, jeśli jest to łąkowa trawa, suszone albo świeże zioła – w naturze królik je tylko to. Nie hoduje sobie marchewek, nie gotuje ziemniaków. Dieta musi być odwzorowaniem natury – tłumaczy Urszula Kulesza. Tymczasem, jak mówi, większość karm dostępnych w sklepach zoologicznych ma w swoim składzie szkodliwe zboża, co jest pozostałością po starym podejściu do królików, mającym na celu ich szybkie utuczenie i przerobienie na pasztet. Przypomina to karmienie dziecka wyłącznie fast foodami.

Czego potrzebuje królik miniaturka oprócz wymienionych akcesoriów? Towarzystwa drugiego królika, bo jest zwierzęciem stadnym. Warto to brać pod uwagę podczas wyboru, jakie zwierzę do domu z dzieckiem będzie najbardziej odpowiednie. Minimalne wymiary klatki dla pary królików miniaturek to ok. 140 x 70 cm i to tylko pod warunkiem, że będą codziennie wypuszczane na kilka godzin. Zwierzęta muszą oczywiście być wysterylizowane bądź wykastrowane. Najlepiej sprawdzają się pary mieszane, ale oczywiście można hodować dwa samce lub dwie samiczki. Obserwacja zachowań tych zwierząt to dla dziecka znakomita lekcja przyrody.

Jak nauczyć dziecko szacunku do zwierząt?

Własnym przykładem! Rodzic powinien tłumaczyć dziecku, że to królik ma decydować o tym, czy chce być wzięty na ręce, czy nie. Zwierzę można do czegoś namówić, ale nigdy zmusić. 

Jak nauczyć dziecko odpowiedzialności? Czy przyjęcie zwierzaka pod swój dach to dobra droga do tego celu? – To niewłaściwe podejście – uważa Urszula Kulesza. ‒ Postawa: „kupimy ci zwierzątko i masz się nauczyć nim opiekować” jest bardzo zła. To rodzice mają nauczyć dziecko opieki nad zwierzęciem , bo oni są jego opiekunami. Nawet nastolatek, który wydaje się zafascynowany zwierzakami, może się po tygodniu znudzić np. króliczkiem, bo nie przewidział niesympatycznych zachowań pupila – tłumaczy.

Pani doktor zaznacza też, że niedopuszczalne jest wysyłanie dziecka do lecznicy z chorym zwierzakiem. – Lekarz weterynarii nie ma prawa przyjąć dziecka, bo ono nie ma zdolności prawnej. Przyjście do gabinetu oznacza zawarcie umowy o usługi lekarsko-weterynaryjne. Takiej umowy nie można zawrzeć z dzieckiem. Młody człowiek nie powinien też podejmować decyzji o leczeniu, czasem kosztownym, ani o ewentualnej eutanazji zwierzaka. 

Kupione zwierzę należy zabrać jak najszybciej na pierwszą wizytę do lekarza weterynarii specjalizującego się w danym gatunku ‒ nie wszyscy weterynarze przyjmują króliki, gdyż program studiów weterynaryjnych nie obejmuje tego gatunku. Zwierzątka, niezależnie od tego, czy pochodzą z hodowli, czy ze sklepu, potrafią przynieść ze sobą pasożyty czy choroby, z których część może stanowić zagrożenie nie tylko dla nich samych, ale również dla dziecka. Czasem zdarza się nawet, że małe króliczki umierają kilka dni po przybyciu do nowego domu, ponieważ stres związany ze zmianą środowiska sprzyja obniżeniu odporności i ujawnianiu się chorób. 

‒ Najbezpieczniejszym i najbardziej humanitarnym źródłem pozyskania zwierzęcia są fundacje królicze – przekonuje Urszula Kulesza.‒ Trafiające do nich zwierzęta – oddane, znalezione czy porzucone ‒ są pod opieką lekarzy specjalistów, odrobaczone i wykastrowane. W dodatku nie trzeba za nie płacić. Pracownicy fundacji wyjaśnią wątpliwości, wytłumaczą, pokierują. To jedyne dobre źródło, gdy chcemy wziąć do domu królika miniaturkę.