Uraz u dziecka Wakacyjne urazy maluchów – co robić?

Wakacyjne urazy maluchów – co robić? 

Drobne zadrapania, bąble po komarach i kolana w strupkach to uroki lata spędzanego na powietrzu. Kiedy pogoda sprzyja szaleństwom na dworze, zdarzają się też poważniejsze urazy. Jak pomóc dzieciom, gdy kolorowy plasterek nie wystarczy?

Spis treści:

Poradnik pierwszej pomocy dla rodziców: jak reagować na poszczególne urazy u dzieci

Bam! i stłuczenie gotowe. Dzieci, szczególnie te młodsze, które jeszcze nie poruszają się w sposób idealnie skoordynowany, zaliczają jeden upadek po drugim – czasem aż trudno uwierzyć, że z większości wychodzą bez szwanku. Upadek zazwyczaj kończy się chwilą przerażenia i płaczu, a po uderzeniu pojawia się siniak lub rosnący w oczach guz. Do stłuczonego miejsca dobrze jest przyłożyć szybko coś zimnego, co obkurczy naczynia krwionośne i zmniejszy obrzęk – jeśli pod ręką nie macie okładu chłodzącego, wystarczy wyjęty z lodówki słoik z dżemem czy butelka zimnej wody. Taki prowizoryczny okład ma dodatkową wartość: rozśmieszy i szybko osuszy łzy. Pamiętajcie, żeby bezpośrednio do skóry nie przykładać lodu, to prosta droga do odmrożenia. Lód tak, ale zawinięty w ręcznik lub ściereczkę. 

Stłuczone miejsce może być przez jakiś czas bolesne, ale maluchy zazwyczaj szybko przechodzą nad siniakami do porządku dziennego. Siniak odmuchany i obcałowany, efektownie zmieniając kolor przez najbliższe dni, w końcu zniknie. Jednak w okresie wakacyjnym poza stłuczeniami mogą mieć miejsce poważniejsze incydenty, na które lepiej wiedzieć, jak zareagować. 

Drobne oparzenie  

Bez względu na to, czy spowodowane iskrą z ogniska lub rozgrzanego grilla, czy to słoneczne, piecze i pozostawia ślad w postaci silnego zaczerwienienia. W miejscu oparzenia czasem pojawiają się również bąble. Oparzoną skórę trzeba schłodzić, na przykład przykładając do niej wilgotny ręcznik. Babcinym sposobem na złagodzenie skutków poparzenia jest smarowanie skóry… jogurtem naturalnym. Pomaga!  Jeśli oparzenie jest rozległe, nie obejdzie się bez wizyty u lekarza.

Krwotok z nosa 

Byle uderzenie czasem wystarczy, żeby z nosa polała się krew. W tym wypadku odruchowo odchylacie głowę dziecka do tyłu? Błąd! W takiej pozycji krew spływa w dół gardła i może spowodować zakrztuszenie. Osoba z krwotokiem z nosa powinna pochylić głowę do przodu. Chusteczką zaciskamy skrzydełka nosa (pamiętajcie o oddychaniu przez usta!) i próbujemy opanować sytuację. Jeśli krwawienia nie uda się zatamować w ciągu kilku minut, uraz może być poważniejszy i trzeba szukać pomocy medycznej.

Zwichnięcie, skręcenie, złamanie 

Efektowna wywrotka z trzema koziołkami, niegroźnie wyglądający upadek czy krzywe postawienie stopy na kamieniu powodują czasem poważniejsze urazy. Gdy ręka lub noga jest spuchnięta, a poruszanie nią bardzo boli, trzeba podejrzewać zwichnięcie, skręcenie lub złamanie. Trudno je rozróżnić, dlatego najlepiej kończynę, która doznała urazu, unieruchomić i zgłosić się do lekarza (obrzęk i ból złagodzi chodny opatrunek). Rentgen wyjaśni sprawę ostatecznie. 

Skaleczenie 

Wiadomo nie od dziś, że najlepszym lekarstwem na drobne rozcięcie skóry jest naklejony z troską plasterek. Obowiązkowo kolorowy, z nadrukiem ukochanej bajkowej postaci. Zanim go nakleicie, oczyśćcie ranę z piasku czy trawy (ale nigdy nie wyjmujcie samodzielnie większych elementów tkwiących w ranie!). Opłukanie rany pod bieżącą wodą wystarczy. Gdy plasterek spełni już swoją rolę – osuszy łzy i pozwoli zapomnieć o bólu – warto go zdjąć. Mająca dostęp powietrza ranka zagoi się szybciej. Z większymi, silnie krwawiącymi ranami trzeba zgłosić się do lekarza, być może potrzebne będzie szycie.  

Uraz głowy 

Gdy maluch uderzy się w głowę, czujność rodziców powinna wzrosnąć. Trzeba brać pod uwagę możliwość wstrząśnienia mózgu. Niepokojące objawy to mdłości, wymioty, zawroty głowy czy nadmierna senność. W takim wypadku nie czekajcie, aż samo przejdzie, i szybko zgłoście się na ostry dyżur. Lekarzowi trze

Zabezpieczanie domu i otoczenia przed urazami dzieci w czasie wakacji

Lato to czas przygód i wspaniałych aktywności na świeżym powietrzu. Dziecięcym psotom nie ma końca. Zabawy na ogrodzie, jazda na rolach, na rowerze, basen, osiedlowe gry. Kiedy na zewnątrz tyle atrakcji, trudno zaprosić maluchy do domu. Niestety to też czas, kiedy pracownicy SOR-ów odnotowują drastyczny wzrost wypadków z udziałem dzieci. Rezygnacja z zabawy nie jest rozwiązaniem, ale zróbmy możliwie wszystko, by zabezpieczyć przestrzeń, w której ma się ona odbywać. Wszelkie zabawki ogrodowe powinny być z atestami, przeznaczone do zabawy dla dzieci w określonym wieku. Jeśli basen, to tylko w obecności dorosłego. Rodzinny piknik to wspaniały pomysł, ale wymagający wzmożonej uwagi. Dlaczego? Otóż osy, pszczoły i inne owady mogą poczuć się również zaproszone na tę ucztę, a wtedy wzrasta ryzyko użądlenia czy pogryzienia. Szklanki z gorącymi napojami z daleka od ciekawskich brzdąców. Na rower i rolki obowiązkowo kask na głowę, na górskie wycieczki buty za kostkę, na plażę krem z wysokim filtrem. 

Czego z pewnością nie należy robić? Bez odpowiednich kwalifikacji nie wolno samodzielnie: 

  • próbować nastawić stawu,  
  • na siłę wpychać kości na miejsce,  
  • w przypadku otwartych złamań – dotykać wystających przez skórę odłamków. 

Nauka odpowiedzialności i samodzielności u dzieci: jak uczyć maluchów dbania o swoje bezpieczeństwo

Czy wakacyjnych urazów da się uniknąć? Z pewnością możecie ograniczyć prawdopodobieństwo ich wystąpienia, ale nie zakazem szaleństw (wypadki zdarzają się też całkiem spokojnym dzieciom, a potknąć można się i na prostej drodze), a zdrowym rozsądkiem i przestrzeganiem podstawowych zasad bezpieczeństwa. Rozmowę o ewentualnym ryzyku powinien odbyć z dzieckiem każdy rodzic. Spokojnie wytłumaczcie, że jazda bez kasku to prosta droga do urazu głowy, który może skończyć się wizytą w szpitalu i tym samym rezygnacją z wielu atrakcji. Sami będziecie wiedzieć najlepiej jakie argumenty trafiają do waszych dzieci. Zachęcać do odpowiedzialnych zachowań podczas wakacyjnych zabaw możecie również podczas zabawy. Budujecie miasteczko z klocków? Wplećcie w dialogi kilka zasad bezpieczeństa “przez pasy przechodzimy na zielonym”, “nie wbiegamy na jezdnię”, “zapomniałeś kasku, załóż i dopiero wsiadaj na rower”. Zabawa w domek lalek? Analogicznie, dostosowując zasady do warunków domowych. Bawcie się dobrze! 

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź